Witam,
zarejestrowałam się tutaj, ponieważ nie mogę znaleźć interesujących mnie informacji.
Mianowicie miałam robiona biopsje tarczy gdzie wykazano, że
w "preparatach z aspiratu BC pod kontrolą USG guzka 20 x 12 mm prawego płata tarczycy, litego z licznymi drobnymi zwapnieniami stwierdza sie thyreocyty, których cechy cytologiczne ( bruzy wew. jądrowe) sugerują jego złośliwy brodawkowaty charakter."
mam się stawić naza miesiąc w IO Gliwice na konsultacjach;
pytania :
1. czy był ktoś może na takich konsultacjach i co został odrazu skierowany na nie wiem leczenie prosto z konsultacji?
bo nie usmiecha mi jechać przez cała Polskę siedzieć i czekać pare godzin aby usłyszeć iz mam przyjechać za 2-3 tygodnie.
Komplikowało by mi to poważnie plany) Cz przygotować się, że mnie zostawią czy nie ?
2. Czy kogoś wyniki biopsji, kriw, USG były wysyłane niezwłocznie pocztą do Gliwic ?
czytałam , że dziewczyny zabierały ze sobą wszystkie wyniki bezpośrednio na konsultację.
Czy to nie dziwne , że moje sa tam przede mną ?
( właśnie sobie pomyślałam, że zawszy mogły tam nie trafić w końcu wysłano je tylko pocztą polską )
mam się stawić na miesiąc w IO Gliwice na konsultacjach
Domyślam się, że to "literówka" miało być "za miesiąc"?
Obawiam się, że to będzie tylko konsultacja i jakby co będziesz się musiała jeszcze wybrać na nie jedną "wycieczkę" (tak wynika z mojego doświadczenia).
Co do wyników i szkiełek z biopsji to ja wiozłem ze sobą, ale jeśli Twoje bedą tam przed Tobą to może dzięki temu będziesz miała jedną wycieczkę mniej, ponieważ zdążą się już medycy w temacie rozeznać (zwłaszcza mam na myśli badanie materiałów his.pat.)
Jeżeli masz obawy czy przesyłka dotarła, zawsze możesz zadzwonić do Gliwic i zapytać (choć dodzwonienie się będzie wymagało cierpliwości)
Pozdrawiam
mam się stawić na miesiąc w IO Gliwice na konsultacjach;
Kto Cię tam skierował i kazał Ci się stawić?
soniusia napisał/a:
nie usmiecha mi jechać przez cała Polskę siedzieć i czekać pare godzin aby usłyszeć iz mam przyjechać za 2-3 tygodnie.
To logiczne i zrozumiałe.
soniusia napisał/a:
Komplikowało by mi to poważnie plany
To też zrozumiałe, jednak obecnie konieczna jest "życiowa" reorganizacja priorytetów - pierwsze miejsce powinien mieć RAK. A raczej jego leczenie. Wg. możliwości danego (oby najlepszego z możliwych) ośrodka, rzecz jasna.
soniusia napisał/a:
czytałam , że dziewczyny zabierały ze sobą wszystkie wyniki bezpośrednio na konsultację.
Czy to nie dziwne , że moje sa tam przede mną ?
Nie sądzę by ta kwestia nadal dziwiła po zapytaniu lekarza dotychczas prowadzącego. Z całą pewnością to on wysłał wyniki do IO w Gliwicach (fakt, że nie wybrał najgorzej).
Dlaczego jednak uczynił to bez konsultacji z pacjentką i skazał ją na "wycieczkę" kilkusetkilometrową? Dobre pytanie.
do IO W Gliwicach sugerował się stawić doktor, który wykonywał mi badanie BAC,(w opisie badania tak zasugerował)
Byłam przy tym gdy moja endokrynolog mówiła o wysłaniu próbek do Gliwic.
Wysłanie moich szkiełek "zrzuciłam " na Panią doktor
Czyli pojadę na konsultację pogadam z lekarzami i wyjazd z powrotem do domu?
marzy mi się aby pojechać, zostać niech zrobią co trzeba i spadać do codzienności
Miał ktoś tak, że pojechał i został?
Czy kogoś próbki również były wysyłane przed terminem konsultacji ?
Pablo - tak to literówka za miesiąc mam się stawić.
Czyli pojadę na konsultację pogadam z lekarzami i wyjazd z powrotem do domu? marzy mi się aby pojechać, zostać niech zrobią co trzeba i spadać do codzienności
Miał ktoś tak, że pojechał i został?
Jestem po wycięciu tarczycy i w wyniku histopatologicznym wpisany rak brodawkowaty tarczycy.
Obawiam się, że pojedziesz tylko na konsultacje a tam dowiesz się co do szczegółów leczenia.
Ja 28 maja jadę z Warszawy na konsultacje do Krakowa i wracam tego samego dnia.
Konsultacja to konsultacja a pobyt w szpitalu wiąże się z pobytem
Żeby zostać w szpitalu musisz mieć skierowanie do szpitala a nie na konsultacje,
choć nie wykluczam, że w nagłych przypadkach zagrożenia życia taka konsultacja może się skończyć pobytem w szpitalu
_________________ "Będzie dobrze (...). Teraz będzie najtrudniej, a potem będzie już dobrze."
Stephen King
soniusia, myślę, że w Twoim przypadku (odległego zamieszkania od Gliwic) to naprawdę lepiej, że szkiełka będą wcześniej, bo na konsultacji nikt ich nie zdąży przegladnąć pod mikroskopem, zwykle w Gliwicach na taki wynik czeka się do miesiąca, więc podejrzewam, iż własnie dlatego masz tam pojechać dopiero za miesiąc. Jak już bedziesz na tej konsultacji to zaznacz wyraźnie, że jesteś z daleka (wiem, że to jest wpisane w karcie, ale jednak warto to podkreślić) i prosisz by brali to pod uwagę jeżeli będą chcieli zlecić jakieś dodatkowe badania u nich na miejscu (np. porównawczą BAC).
Jednak na jednorazowe załatwienie tematu nie licz, abyś się nie rozczarowała, spotykam tam osoby ze Szczecina, Gdańska, które przyjeżdżają TYLKO na konsultację.
Co do planów życiowych to jest dokładnie tak jak napisała DSS
Pozdrawiam serdecznie.
pokonanie tego "potwora" to mój priorytet ale nie chcę aby on za bardzo pokomplikował mi moje życie.
W końcu znalazłam pracę, w której dobrze się czuję i nieźle sobie radzę.
Martwi mnie to , że przez te dojazdy, zabiegi zawale studia.
i jestem zła, i wkurzona że teraz to się dzieje, kiedy w końcu ma jako taką stabilizację.Jakby nie mogł przyjść prędzej, później.
ale tak zaczęłam się zastanawiać jak szybko może rosnąć, rozprzestrzeniać się rak ?
jeżeli prawdopodobnie mam go od grudnia( albo jeszcze prędzej ) czy istnieje możliwość iż już jest gdzieś indziej niż tylko w tarczycy ? czy pół roku od wykrycia( bez jakiegokolwiek leczenia ) daje mu szanse na bezwstydne przemieszczanie się po moim organizmie ?
poczytaj sobie mój wątek, może znajdziesz tam odpowiedzi na swoje pytania
http://www.forum-onkologi...zycy-vt7324.htm
głowa do góry ten rak jest rakiem bardzo dobrze rokującym
zdrówka życzę
_________________ "Będzie dobrze (...). Teraz będzie najtrudniej, a potem będzie już dobrze."
Stephen King
Tak ostatnio zaczęłam się trochę nad nim ( rakiem ) zastanawiać, ale nie popadam w jakąś rozpacz lub permanentny smutek.
Trudno stało się, pojedziemy się leczyć i tyle
Soniusia,
ja miałam swojego "raczka-pędraczka" najprawdopodobniej od 2010 roku, jeśli nie wcześniej. Zawsze w wynikach z biopsji było napisane, obraz niejednoznaczny, do ponownej analizy za okres 3 miesięcy. W efekcie od 2010 roku do listopada 2012 roku kiedy dostałam wynik z biopsji z napisem "podejrzenie raka" zrobione miałam w sumie 4 biopsje. W tzw między czasie miałam mieć operację usunięcia tarczycy, gdyż moja lekarka stwierdziła, że w zasadzie nie ma się co kłuć tylko trzeba wywalić tarczycę. Tyle tylko, że mi się wtedy nie spieszyło z ustaleniem terminu, gdyż wychodziłam z założenia, że gdyby to był rak, to musiałoby być napisane wprost. A po drodze "przyplątała się" ciąża, więc wszystko znacząco się odsunęło w czasie. 18 listopada, gdy dostałam wynik z "wyrokiem nakazowym" postawiłam wszystko na jedną kartę, poszłam do lekarza prywatnie, ustaliłam termin operacji na 21 grudnia. Później było czekanie na wynik hist-patu potwierdzający wyrok. Lekarz kierujący mnie na dalsze leczenie zapytał się mnie który ośrodek wybieram: CO w Warszawie czy w Gliwicach. Ze względu na to, że mieszkam w Ostródzie wybrałam Warszawę. W efekcie w czwartek stawiam się na jodowanie. Na szczęście zmieniłam placówkę i zamiast jechać do CO jadę do WIM na Szaserów. Dodam, że moje szkiełka trafiły do CO w Warszawie, bowiem pojechałam na jedną konsultację i sama je zawiozłam, ale na tym się skończyło moje bytowanie w tamtejszej placówce. Niestety nie mogłam ich zdobyć z powrotem i podobno trafiły do Olsztyna za pośrednictwem kuriera czy też innego usługodawcy pocztowego.
Wiem jedno, czasami nad wyborem placówki, w której mamy się leczyć, warto się zastanowić. Gdyż oprócz nazwy liczą się to jacy ludzie, którzy tam pracują.
Pozdrawiam
Soniusia, jestem na bieżąco. 30 kwietnia byłam w Gliwicach na pierwszej konsultacji. Miałam przywieźć szkiełka i wyniki badań, usg, biopsji. Lekarz powtórzył usg i biopsję. Podobno zawsze tak robią (informacja od pań z rejestracji). Za tydzień mam kolejną wizytę i ma być to juz rozmowa z chirurgiem. Głowa do góry, będzie dobrze!
Soniusia, jestem na bieżąco. 30 kwietnia byłam w Gliwicach na pierwszej konsultacji. Miałam przywieźć szkiełka i wyniki badań, usg, biopsji. Lekarz powtórzył usg i biopsję. Podobno zawsze tak robią (informacja od pań z rejestracji). Za tydzień mam kolejną wizytę i ma być to juz rozmowa z chirurgiem. Głowa do góry, będzie dobrze!
to po spotkaniu daj proszę znać co tam ci "ciekawego" lekarz powiedział
długo czekałaś zanim weszłaś do gabinetu na konsultację ? ile mniej więcej czasu to wszytko zajmuję ? od wystania pod drzwiami do wyjścia z gabinetu ?
Z kronikarskiego obowiązku informuję, iż zazwyczaj ponawiają biopsję w IO w Gliwicach, ale nie zawsze (jest to chyba uzależnione od materiału utrwalonego na "szkiełkach"), ja nie miałem powtarzanej biopsji przed pierwsza operacją
Pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum