Nic nie szkodzi:)
Dziękuję bardzo za te wszystkie informacje, teraz faktycznie trochę inaczej na to patrzę i aż trudno mi uwierzyć, że są jeszcze tacy życzliwi lekarze. Na prawdę dziękuję:)
Chciałam jeszcze prosić o wypowiedź lekarzy lub moderatorów odnośnie niepokojących mnie objawów taty odnośnie tych bóli głowy i zaburzeń widzenia. Co raz częściej tata mówi że widzi podwójnie albo że na jedno oko wcale nie widzi, tu nagle mu coś jeździ przed okiem. Tata nigdy czegoś takiego nie miał, nosi okulary przepisane od okulisty ale wzrok ma dobry, ma zakładać je tylko do czytania. Martwi mnie to strasznie. Czy takie objawy mogą oznaczać przerzut w mózgu? Czy takie objawy wówczas są dość powszechne? Czy też może to być zupełnie odrębny "wątek", niezwiązany z chorobą?
Tata miesiąc temu odebrał wyniki z PET i one nie wskazywały na to że w mózgu coś się dzieje, czy jednak w tak krótkim czasie mogło to się zmienić?
Z góry dziękuję za wszelkie informacje na ten temat.
ata miesiąc temu odebrał wyniki z PET i one nie wskazywały na to że w mózgu coś się dzieje, czy jednak w tak krótkim czasie mogło to się zmienić?
Witaj asia1989 u nas tzn u mego męża też był robiony PET i była chemioterapia, po skończeniu której w 3 miesiące - zaczęły się bóle głowy, które nie zmniejszały się po lekach p/bólowych... i po zrobieniu TK okazało się, że są dwa przerzuty do mózgowia..a po tygodniu w wykonanym MRI okazało się że jest ich (co prawda małych), ale AŻ!!!! siedem... Wiec jak widać czas nie gra roli, lub odwrotnie... Pozdrawiam i życzę by jednak bóle i podwójne widzenia nie były, nie okazały się tą najgorszą ze złych opcji...
_________________ "...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
Chciałam jeszcze prosić o wypowiedź lekarzy lub moderatorów odnośnie niepokojących mnie objawów taty odnośnie tych bóli głowy i zaburzeń widzenia. Co raz częściej tata mówi że widzi podwójnie albo że na jedno oko wcale nie widzi, tu nagle mu coś jeździ przed okiem. Tata nigdy czegoś takiego nie miał, nosi okulary przepisane od okulisty ale wzrok ma dobry, ma zakładać je tylko do czytania. Martwi mnie to strasznie. Czy takie objawy mogą oznaczać przerzut w mózgu? Czy takie objawy wówczas są dość powszechne? Czy też może to być zupełnie odrębny "wątek", niezwiązany z chorobą?
Tata miesiąc temu odebrał wyniki z PET i one nie wskazywały na to że w mózgu coś się dzieje, czy jednak w tak krótkim czasie mogło to się zmienić?
Jest możliwe, że są to skutki przyrzutów.
Oczywiście nie jest to pewne, mogą być inne przyczyny, ale toczący się proces nowotworowy niestety przerzuty czyni "głównym podejrzanym".
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Jeszcze słowo o wyższości hospicjów i ich lekarzy nad opieką z interny czy pogotowia:
lekarz z Hospicjum domowego zna pacjenta i wie co mu jest, na co reaguje, a co jest niepotrzebnym szpikowaniem farmaceutykami. Nie podaje też bezmyślnie kroplówek wzmacniających (co akurat w przypadku tego nowotworu jest szczególnie ważne).
a zespół, który przyjedzie np. z karetką najpierw straci czas na analizę dokumentacji medycznej, potem zaaplikuje to co akurat jest na wyposażeniu karetki - to przerobiliśmy z Mamą kilkakrotnie, do tego stres towarzyszący choremu "że go zabiorą do szpitala", a tego moja Mama bała się strasznie.
Dla porównania z HD przyjeżdżała Pani Ewa, która po jednym rzucie oka, dzwoniła do lekarza, potwierdzała swoją diagnozę, podawała zastrzyk ustalony z lekarzem i już było ok.
Tacie można wytłumaczyć, że to Hospicjum, to tak sobie zaklepujecie na wszelki wypadek, bo są kolejki, bo wtedy np. łatwiej o podstawowe badania krwi, którą pobierze pielęgniarka, bo można wypożyczyć koncentrator tlenu - tak na wszelki wypadek itp.
Tu nie trzeba powiedzieć całej prawdy
A ja znów pragnę zdać relacje co się u nas dzieje...
Tata dziś po konsultacji ze swoim pulmonologiem. Tata powiedział o swoich dolegliwościach związanych z bólem głowy i zaburzeniami widzenia (tata już cały czas widzi podwójnie, lub chwilami w ogóle nie widzi, lewa powieka mu jakby opadła) i pani doktor powiedziała tylko że to na pewno nie od leków, które tata przyjmuje na kaszel i tyle... Jestem tym zaskoczona... Przecież to może być przerzut i chyba pani dr to wie?
Pojechaliśmy po południu od razu na ostry dyżur okulistyczny, strwierdzono tylko że z okiem jest wszystko w porządku, że to może być porażenie i zalecono konsultację w poradni neurogolicznej... A wiadomo jak u nas długo czasu mija zanim dostanie się do specjalisty:/ Myśleliśmy że pani dr która prowadzi leczenie taty od razu skonsultuje się, zleci tacie badanie głowy a teraz znowu czekać na wizytę...
Co mamy zrobić w tej sytuacji?:(
[ Dodano: 2011-08-17, 18:13 ]
Dodam, że narazie tata nie ma żadnych badań po tej radioterapii, pani dr zaleciła tylko kolejną wizytę kontrolną w październiku.
Opadająca powieka, mój tato też cierpiał na tą dolegliwość, nie jest to związane z pogorszeniem wzroku a raczej z chorobą. U mojego taty zdiagnozowano tzw zespól Hornera (płaskonabłonkowy IV)
Hospicjum- podczas choroby wielokrotnie pojawiał się temat hospicjum..moja mama nie chciała nawet o tym słyszeć, i tutaj pojawia się dla nas wszystkich lekcja odpowiedzialności i dorosłości: czy jestęśmy na tyle silni aby przedłożyć komfort utrzymania ukochanej osoby w "niewiedzy" czy też rozmawiamy otwarcie...Ja niestety nie miałam na tyle odwagi..do samego końca oszukiwałam i siebie i tatusia, że pokonamy "drania" i chyba nigdy nie pozbędę się tego poczucia winy...Pytanie jak chcemy aby nasi bliscy spędzili ostatnie dni..? podłączeni do kroplówek, tlenu, otoczeni bliskimi, którzy się uśmiechają na siłe? Czy też aby byli świadomi swojego stanu, nie męczeni terapiami, które i tak nie pomogą, wspierani przez bliskich, którzy są przy nich do samego końca. Nigdy sobie nie wybaczę tego, że nie starczyło mi odwagi aby porozmawiać z tatą i umieścić go w hospisjum...
asia1989 napisał/a:
Dziękuję, naprawdę dziękuję. To bardzo pomocne:)
A ja znów pragnę zdać relacje co się u nas dzieje...
Tata dziś po konsultacji ze swoim pulmonologiem. Tata powiedział o swoich dolegliwościach związanych z bólem głowy i zaburzeniami widzenia (tata już cały czas widzi podwójnie, lub chwilami w ogóle nie widzi, lewa powieka mu jakby opadła) i pani doktor powiedziała tylko że to na pewno nie od leków, które tata przyjmuje na kaszel i tyle... Jestem tym zaskoczona... Przecież to może być przerzut i chyba pani dr to wie?
Pojechaliśmy po południu od razu na ostry dyżur okulistyczny, strwierdzono tylko że z okiem jest wszystko w porządku, że to może być porażenie i zalecono konsultację w poradni neurogolicznej... A wiadomo jak u nas długo czasu mija zanim dostanie się do specjalisty:/ Myśleliśmy że pani dr która prowadzi leczenie taty od razu skonsultuje się, zleci tacie badanie głowy a teraz znowu czekać na wizytę...
Co mamy zrobić w tej sytuacji?:(
[ Dodano: 2011-08-17, 18:13 ]
Dodam, że narazie tata nie ma żadnych badań po tej radioterapii, pani dr zaleciła tylko kolejną wizytę kontrolną w październiku.
Dodam, że narazie tata nie ma żadnych badań po tej radioterapii, pani dr zaleciła tylko kolejną wizytę kontrolną w październiku.
Moim zdaniem jest to dość odległy termin a taką zmianę lepiej za wczasu wykluczyć aby nie żyć w tej nieświadomości jaka u Ciebie teraz się pojawia. Im wcześniej tym lepiej, ponieważ jak wiadomo choroba potrafi niezle zaskakiwać.
asia1989 napisał/a:
Tata powiedział o swoich dolegliwościach związanych z bólem głowy i zaburzeniami widzenia (tata już cały czas widzi podwójnie, lub chwilami w ogóle nie widzi, lewa powieka mu jakby opadła) i pani doktor powiedziała tylko że to na pewno nie od leków, które tata przyjmuje na kaszel i tyle... Jestem tym zaskoczona...
Ja również jestem zaskoczona "stwierdzeniem" p.doktor!
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Iść prywatnie do onkologa na konsultację.
Powiedzieć przedewszystkim o bólach głowy i zaburzeniach widzenia.
Onkolog może wypisać skierowanie na TK głowy.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Iść prywatnie do onkologa na konsultację.
Powiedzieć przedewszystkim o bólach głowy i zaburzeniach widzenia.
Onkolog może wypisać skierowanie na TK głowy.
moim zdaniem 3 x TAK i to raczej jak nawcześniej.
Mam nadzieje, że nie wprowadzę cię w błąd (jesli tak proszę specjalistów o poprawienie). ale jeśli to faktycznie jest meta do mózgu to może dojść do obrzęku mózgu, co jest bardzo niebezpieczne. Jeśli były by jednak przerzuty, ale to ok 3 (nie więcej) macie szanse jeszcze na naświetlania strereotaktyczne. Czas gra więc tu dużą rolę. Moja mama nie miała żadnych objawów ze strony OUN za wyjątkiem lekkiego bólu głowy a guzów było 6. Było zbyt późno na naświetlania stereotaktyczne i skończyło się na WBRT.
Jeśli nie są to przerzuty to przynajmniej lekarz was uspokoi.
Witam:) U nas różnie. Tata i u neurologa i ponownie u okulisty, niestety nie zgodził się by iść prywatnie do onkologa, bo skoro pulmonolog powiedział mu, że to raczej nie z powodu nowotworu to tata w to usilnie wierzy i wszelkie nasze starania aby poszedł do onkologa są daremne bo tata się wtedy tylko denerwuje i mówi, że nie rozumiemy co powiedział lekarz. U okulisty jak już pisałam, nic nie stwierdzono, u neurologa podobnie. I jeden i drugi lekarz twierdził, że to może być po prostu skutek uboczny radioterapii. Nikt nawet nie wspomniał tacie, że to może być przerzut, chociaż tata mówił o nowotworze, a jak my wspominamy to mówi że my nie jesteśmy lekarzami. Neurolog dał tacie skierowanie na tomografię głowy, ale stwierdził że nie ma pośpiechu, zatem tu również nasza walka o to by poszedł na badanie prywatnie została przegrana. A tatę jak głowa silnie bolała tak boli, nadal widzi podwójnie, ma takie dziwne napady złości. W dodatku zaczęły się problemy z przełykaniem, ciągle chce by robić na obiad zupę bo to jeszcze mówi, że najłatwiej mu przełykać. I ma też straszną chrypkę, ale to chyba normalne:/
Generalnie rzecz ujmując tata ufa bardzo lekarzom i co oni powiedzą traktuje bardzo poważnie, a kompletnie nie słucha nas i mimo iż cierpi (ciągle w nocy wstaje, siada na łóżku i trzyma się za głowę) nie chce sobie pomóc.
Nie chce też wychodzić z domu, bo autem jeździć nie może przez te oczy, a że ma problemy z nogami i może przejść ze 100 m a potem przerwa powoduje że siedzi ciągle w domu i się dołuje... i denerwuje:/
Chciałybyśmy mu pomóc ale już na prawdę nie wiemy jak:(
Mam wrażenie, że bomba tyka i zastanawiam się tylko kiedy wybuchnie...
asia1989, z tego co piszesz, to bardzo dobrze, że macie skierowanie na TK główki. Zróbcie je jak najszybciej.
Jak zarejestrujecie tatę to bedzie musiał pójść.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
asiua z kąd jesteście?bo jezeli ze śląska i masz skierowanie na CT myślę że mogła bym załatwić tacie szybszy termin oczywiscie z funduszu skoro tatuś się uparł że nie chce prywatnie?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum