Byłam u taty i troszkę jestem zdziwiona jego zachowaniem..
Tata należy ogólnie do osób małomównych, troszkę mrukowatych
, skrywających swe uczucia, a wczoraj i zwłaszcza dziś gada jak najęty.
Nie wiem, może to jest spowodowane pobytem w szpitalu, tęsknotą itp, ale jak na niego, to jest bardzo dziwne.
To ja jestem gadułą, a dziś czasami nie mogłam wepchnąć swego zdania
.
Noga nadal spuchnięta, może troszkę mniej - jak tata uciska ją palcem, to tak się dzieje jak z surowym ciastem drożdżowym, na chwilę zostaje wgłębienie po ucisku.
W nocy znowu nie mógł zbytnio spać.
Nie zastałam lekarza, więc nie rozmawiałam na temat opuchlizny.
Jutro rano znowu jadę w odwiedziny....