1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Guz nerki
Autor Wiadomość
j_a_g_a 


Dołączyła: 12 Mar 2016
Posty: 5

 #1  Wysłany: 2016-03-12, 23:18  Guz nerki


Mój tata ma dużego guza na nerce, z czopem nowotworowym w żyle nerkowej

OPIS TK:
Guzowata masa o wym. ok.120mm x 90mm x 135 mm
zlokalizowana w okolicy dolnego bieguna i wnęki nerki prawej od str jej powierzchni przedniej.
Guz o miesznaje densyjnosci , w większości normodensyjny w stosunku do miąższu nerki w fazie przed podaniem środka kontrastowego.
Po podaniu środka kontrastowego,w fazie tętniczej guz ulega intensywnemu,niejednorodnemu
wzmocnieniu.
W fazie miąższowej gęstość guza jest niższa w porównaniu do miązszu nerki,
w fazie wydzielniczej jest wyraźnie niższa- wzmocnienie kontrastowe spada szybciej jak w obrębie
miązszu nerki.
Obraz TK przemawia za dobrze unaczynionym rakiem nerkowokomórwkowym z
cechami rozpadu. .
Zarysy nerki prawej zniekształcone,granica między guzem a miąższem nerki
zatarta.
Guz wrasta do miedniczki nerkowej.
W fazie wydzielniczej widoczne są poprzemieszczane i nacieczone kielichy nerkowe oraz u nacieczona, uciśnięta i przemieszczona miedniczka nerkowa.
Moczowód prawy nieposzerzony.
Guz nacieka okołonerkową tkanke tłuszczową i powięź przednerkową z pogrubieniem jej blaszek i obecnością patologicznych naczyń oraz przylega do s 6 wątroby oraz wstępnicy - bez ewidentnych cech ich naciekania.
Poszerzona nacieczona żyła nerkowa z obecnością czopu nowotworowego w 2/3 dystalnych. Powiększone węzły chłonne w okolicy wnęki nerki prawej oraz w przestrzeni okołonaczyniowej śr do 12,5mm

Niniejszy dokument zawiera treść oryginalnej dokumentacji medycznej, ale w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o Prawach Pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (tekst jednolity: Dz. U. 2012 r. poz. 159 ze zm.) nie stanowi dokumentacji medycznej.
W celu odebrania oryginału wyniku badania, należy zgłosić się do siedziby placówki:
– strona 1 z 2 –
Torbiel miąższowa części środkowo- górnej nerki lewej śr ok 22mm, drobne zmiany włóknistobliznowate w okołonerkowej tkance tłuszczowej , poza tym nerka lewa o prawidłowym obrazie w badaniu TK.
Wątroba bez zmian ogniskowych i obszarów nieprawidłowego wzmocnienia kontrastowego.
Drogi żółciowe i naczynia wątroby prawidłowej szerokości.
Pęcherzyk żółciowy o niepogrubiałej ścianie, uwapnionym złogiem śr ok 12,5mm.


Nie wygląda za dobrze, prawda?
Chyba tylko ja mam nadzieje, że uda się pokonać chorobę i nastawiam tatę na to, by zawalczył.
Obecnie czekamy na ustalenie terminu przyjęcia na oddział....
Zlecone kolejne badania i konsultacje przed operacją. Procedury mnie załamują.
Czy wszędzie tak to się odbywa?
Najlepsze jest to, że do tej pory tat był okazem zdrowia. Teraz chudnie w oczach i siada mu psychika.... Co mogę zrobić?

[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2016-03-13, 08:03 ]
Post wydzielony do oddzielnego wątku.
 
j_a_g_a 


Dołączyła: 12 Mar 2016
Posty: 5

 #2  Wysłany: 2016-03-15, 13:28  


Dostałam właśnie telefon - termin przyjęcia taty na oddział ustalono na 26.04... Czy można tyle czekać? Może szukać gdzieś indziej?
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #3  Wysłany: 2016-04-17, 10:42  


j_a_g_a,

Niestety, opisana przez Ciebie sytuacja wskazuje na zaawansowany proces nowotworowy nerki,
ze znacznym zaawansowaniem guza pierwotnego (naciekającego powięź Geroty) i możliwym przerzutowym zajęciem lokalnych węzłów chłonnych, na co wskazuje ich dość znaczne powiększenie (do 12,5 mm).

j_a_g_a napisał/a:
termin przyjęcia taty na oddział ustalono na 26.04... Czy można tyle czekać? Może szukać gdzieś indziej?

Termin niestety nie jest ekspresowy, ważne jest, by leczenie i operacyjne usunięcie guza zostało wykonane możliwie szybko.


Pozdrawiam i witam Cię na forum.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
j_a_g_a 


Dołączyła: 12 Mar 2016
Posty: 5

 #4  Wysłany: 2017-02-28, 20:03  


Witam. Odważyłam się dopiero teraz wrócić na forum. Tata niestety nie doczekał operacji. Zbyt długie czekanie i bezsilność wobec takiej choroby wygrały z psychiką i zdecydował sam.... Jestem przekonana, że gdyby miał operację, żyłby i wracał do formy. Miałby drugą szansę na spełnianie marzeń i swoich, i naszych. Mam nadzieje, że inni będą mieli siłę walki i pokażą, że rak to nie wyrok. Trzymam kciuki.
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #5  Wysłany: 2017-02-28, 20:07  


j_a_g_a,

Serdecznie Ci współczuję.

::rose::
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
j_a_g_a 


Dołączyła: 12 Mar 2016
Posty: 5

 #6  Wysłany: 2017-02-28, 20:16  


Już jest ok. Szkoda, że system tak działa, a nie ciut inaczej - z myślą o chorym i różnych charakterach osób, które z dnia na dzień zmieniają się na skutek diagnozy nie do poznania.... Zero wsparcia psychologa, sensownego podejścia, zwykle ludzkiego traktowania. Ja wiem, że lekarze mają mnóstwo pacjentów, różnych. Ale to ludzie, więc czemu nie potrafią postawić się na miejscu chorego? Mam nadzieje, że inni, potrzebujący tego typu wsparcia je dostaną i nie będzie takich tragedii w innych rodzinach.

Bardzo Panu dziękuję :)
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #7  Wysłany: 2017-02-28, 21:01  


j_a_g_a,

Bardzo współczuję ::rose::

Jeżeli pacjent nie potrafi poradzić sobie z psychiką a często samo słowo rak budzi ogromny strach a co mówić jak doświadczymy tej choroby to trzeba korzystać z pomocy psychoonkologów i wspomagać się psychotropami, niestety nie każdy umie sobie radzić sam.
Rzeczywiście nie zapewnia tego szpital, nawet oddziały onkologiczne, choć bywają tam psycholodzy nie zawsze są dostępni, nie zawsze potrafią dotrzeć do pacjenta, do rodziny, doświadczyłam w rodzinie takiej rozmowy i z przykrością napiszę, że osoba zupełnie nie potrafiła się odnaleźć w temacie raka i jak pomóc w tej trudnej sytuacji.

Bardzo dziękuję za Twój post, choć jest to dla Ciebie trudne ale właśnie to są takie wciąż "niedoróbki" czyli brak odpowiedniego zabezpieczenia przeciwbólowego jak i brak psychoonkologów, którzy powinni zadbać o stronę psychiczną, bardzo ważną w leczeniu i pacjentowi i rodzinie.
 
joan41 


Dołączyła: 17 Sty 2017
Posty: 97
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1 raz

 #8  Wysłany: 2017-02-28, 21:24  


::rose:: Bardzo Ci współczuję.
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #9  Wysłany: 2017-03-01, 11:57  


Przyjmij wyrazy współczucia ::rose::
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
izajarz 


Dołączyła: 27 Lip 2013
Posty: 130
Pomogła: 27 razy

 #10  Wysłany: 2017-03-02, 12:21  


mój tata też miał raka z czopem w żyle..... i już Go nie ma z nami
współczuję Ci bardzo
jak chcesz pogadać, pożalić się albo wykrzyczeć to pisz na priv :cry:
_________________
izajarz
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2640
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #11  Wysłany: 2017-03-02, 14:05  


j_a_g_a przyjmij wyrazy współczucia ::rose::
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
Kloss 


Dołączył: 14 Lut 2015
Posty: 14

 #12  Wysłany: 2017-03-03, 11:00  


Witam,

Przeczytałem Twój wątek na forum. Bardzo mi przykro z powodu odejścia Twojego taty. Mój tata dwa lata temu dostał silnego bólu nerki, okazało się, że jest to nowotwór. Po operacji miał kontrolne TK i inne badania. Mimo wszystko zaobserwowano przerzuty do płuc. Miał podawany Sutent od kwietnia 2016 do października 2016, później podczas kontroli okazało się, że jest przerzut w loży po wyciętej nerce. W szpitalu na ul. Szaserów w Warszawie lekarze stwierdzili, że zmiana jest nieoperacyjna. Podjęto embolizację guza, która jako skutek uboczny dała częsciowe kłopoty z chodzeniem oraz zacewnikowanie, które trwa do tej pory.Tata spędził w szpitalu ok. 2 miesięcy. W styczniu br. udaliśmy się na konsultacje do szpitala na ul. Banacha - tam zoperowano tacie zmianę w loży po nerce. Wycięto ją praktycznie w 100 %. Tata czuje się dobrze.
W związku z tym chciałbym zapytać Cię jak wyglądała w Waszym przypadku organizacja leczenia pozostałymi lekami, gdy Sutent nie pomagał?
Będę wdzięczny za wszelką pomoc.

Pozdrawiam.
 
j_a_g_a 


Dołączyła: 12 Mar 2016
Posty: 5

 #13  Wysłany: 2017-04-12, 21:21  


Witajcie, zaglądam tu od czasu do czasu więc nie odpowiadam na bieżąco. Bardzo mi miło, że jesteście i mam nadzieje, że Ci którzy walczą wygrają z rakiem. Trzymam kciuki :) Niestety, odpowiadając na pytania dotyczące leczenia, nie za wiele jestem w stanie powiedzieć, bo leków tata nie miał właściwie żadnych. Wyznaczono jedynie termin operacji, zbyt odległy jak dla mnie (ponad 2 miesiące od wstępnej diagnozy po USG i wykryciu guza jak nie wiem), miał badania przygotowujące do operacji (konsultacji z anestezjologiem, kardiologiem nie doczekał :( ). rezonans, badania krwi i moczu i tyle.... Nie wiem jak to wygląda w innych szpitalach onkologicznych. My jeździliśmy do ŚCO (Kielce), podobno placówka ok....
Niestety zbieg wszystkich zdarzeń doprowadził moja mamę i mnie zresztą tez do rozwoju chorób z autoagresji, więc rodziny chorych - dbajcie nie tylko o bliskich, ale i o siebie. Ja mam "pamiątkę" już na całe życie - nie raka na szczęście, więc zaczynam dbać o siebie i kontrolować u lekarza co się da (jeszcze ciut mam w życiu do zrobienia). Pozdrawiam Was i ściskam.
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2640
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #14  Wysłany: 2017-04-13, 11:22  


j_a_g_a napisał/a:
Ja mam "pamiątkę" już na całe życie - nie raka na szczęście, więc zaczynam dbać o siebie i kontrolować u lekarza co się da (jeszcze ciut mam w życiu do zrobienia)
Napewno masz jeszcze dużo do zrobienia w życiu. Dbaj o siebie to ważne. Pomóc innym można dopiero wtedy jak się sobie samej pomoże, często o tym zapominamy. Masz mamę , zapewne rodzine też, masz dla kogo być i żyć. Ból po stracie będzie trwał jakiś czas ale kiedyś przejdzie we wspomnienia o tym ważnym dla ciebie człowieku - tacie. Trzymaj się przesyłam Ci uściski i życzenia wiele siły.
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group