Błagam o pomoc. To forum to ostatnia deska ratunku, u mojem mamy wyklryto 3 miesiące temu guz na wątrobie. Trzy miesiące badań, lekarz powiedział że jest to operacyjna zmiana. Wczoraj była operacja i okazało się że jednak nie mogli tego wyciąć! Guz jest duży, powiekszone są też węzły chłonne! Jedyne co zostaje to chemioterapia. Rokowania są złe....
Jakie są szanse??? Nie mogę w to uwierzyć po prostu, nie mogęsobie dać rady! Mama jeszcze nie o niczym, JAK mam jej to powiedzieć że operacja się nie udała? To jest koszmar. Proszę o pomoc...
Aga (witaj na forum),
Z Twoich słów wynika, że leczenie chemioterapią jest niezbędne. Mam nadzieję, że lekarz zaproponował odpowiednią chemię i ma ona zostać wkrótce podawana.
Często tak się zdarza, że dopiero w trakcie operacji, na otwartym narządzie widać dokładnie jaki jest stan zaawansowania choroby i co konkretnie można zrobić, a czego nie. W jaki sposób i co powiedzieć mamie nie mogę Ci doradzić - Ty ją znasz i wiesz, jak wpłynie na nią znajomość tego. Ludzie są różni, jedni wolą wiedzieć, inni nie.
Podobnie ani ja, ani nikt inny nie odpowie Ci na pytanie, "jakie są szanse". Nie podajesz wyników badań tkanek, wielkości, rodzaju, stopnia rozsiania nowotworu.
Ale zawsze należy walczyć o to, co jest możliwe. Może całkowite wyleczenie, a jeśli nie, to o poprawę jakości życia.
Trzymam za Was kciuki, by było jak najlepiej. Serdecznie pozdrawiam.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
aga.s, żeby móc w jakikolwiek sposób odnieść się do sytuacji musisz przynajmniej podać tu wynik histopatologiczny - CZEGO to jest rak? - pierwotny rak wątrobowokomórkowy? Czy przerzut do wątroby (nowotworu o innym umiejscowieniu pierwotnym)? Bez tych danych nie da rady udzielić Ci kompetentnej odpowiedzi.
pozdrawiam ciepło.
Dziekuje Wam - jak tylko wrócę z pracy to przepiszę wyniki biopsji (były dwie - cienko i gruboigłowa). Nie jest to przerzut, płuca są czyste, kolonoskopia i gastroskopia również dały prawidłowe wyniki. Guz jest umiejscowiony na wątrobie przy ujściu dróg żółciowych, a podczas operacji okazało się że zajęte są także węzły chłonne i to uniemozliwiło wycięcie (początkowo prof. zakładał że zostanie wycięta część zaatakowanej wątroby).
Cała ta choroba wyzła zupełnie niespodziewanie, mam czuła się dobrze, nie było żadnych objawów. Przypadkowo zrobione USG wykazało zmianę...
Nie mogę zebrać myśli od tego wszystkiego. Dobrze że znalazłam to forum. Nigdy nie sądziłam, że ten problem dotknie także mnie....
Bardzo proszę o opinie, podaje wyniki wszystkich badań:
USG jamy brzusznej z dn. 17.11.2009:
Wątroba niejednorodna, niepowiększona, normoechogeniczna, w obrębie płata prawego widoczne są niejednorodne, lite, policykliczne zmiany ogniskowe do 75 mm (meta TU). Pęcherzyk żółciowy cienkościenny, nie zawiera złogów. Drogi żółciowe nieposzerzone. Trzustka niepowiększona, normoechogeniczna, bez zmian ogniskowych. Obie nerki prawidłowego położenia, budowy, wielkości, bez zastoju, kamicy. Pęcherz moczowy cienkościenny, bez ech wewnętrznych.
CT jamy brzusznej:
W prawym płacie wątroby stwierdza się litą, patologiczną zmianę ogniskową, hipodensyjną wielkości ok. 84x57x84 mm o policyklicznych zarysach zewnętrznych z niewielkimi strefami rozpadu w części centralnej. Zmiana odcinkowo przylega do cienkościennego pęcherzyka żółciowego. Miernie poszerzone początkowe odcinki prawego i lewego przewodu żółciowego. PZW we wnęce wątroby szerokości ok. 10 mm. Nadnercza, śledziona niepowiększone, bez zmian ogniskowych. Trzustka niepowiększona, bez zmian ogniskowych, przewód trzustkowy nieposzerzony. Węzły chłonne: wnęki wątroby oraz przestrzeni zaotrzewionej niepowiększone.
Biopsja cienkoigłowa:
Cellulae carcinomatosae. W rozważaniach różnicowych należy brać pod uwagę zarówno przerzut nisko zróżnicowanego raka gruczołowego jak i zmianę pierwotną z dróg żółciowych.
Biopsja gruboigłowa - histopatologia :
Adenocarcinoma tubulare G2 hepatis.
CK7 +, CK19 +, CK20 + niemiarodajne diagnostycznie, ze względu na skrojenie materiału.
W rozważaniach nad punktem wyjścia nowotworu w pierwszej kolejności należy wziąć pod uwagę trzustkęoraz drogi żółciowe.
Biochemia:
CA 125 34,2
Ca 15-3 38,5
Ca 19-9 932,9
CEA 1,78
potem była operacja i na wypisie z karty szpitalnej jest opis:
zastosowane leczenie: Laparotomia. Wycięcie węzła chłonnego więzadła wątrobowo-dwunastniczego.
oraz wyniki sprzed operacji:
WBC 7,12
RBC 4,13
HGB 13,3
HCT 39,0
MCV 94,4
MCH 31,7
MCHC 33,6
PLT 293
wsk. protrombinowy 111%
NA 137
K 4,84
CI 100
Kreatynina 0,81
Bilirubina 0,73
AST 30
ALT 38
ALP 285
GGT 226
W poniedziałek jestem umówiona prywatnie do onkologa dr Dowgier -Witczak. Jadę sama, w końcu wiem o wszystkim lepiej, mam całą historię choroby.
Dzisiaj mama wyszła ze szpitala po operacji (4 doba....), czuje się nieźle, jest w dobrym stanie psychicznym.
Mam nadzieję że onkolog wskaże jakieś dalsze leczenie. Czy jednocześnie umawiać się na konsultacje w innych placówkach? Jesteśmy z Łodzi, tutaj jest tylko jedna poradnia onkologiczna w Wojewódzkim Szpitalu im. Kopernika.
Słyszałam, że najlepsze ośrodki to Bydgoszcz, Gliwice...
Nie mam pojęcia jak siędo tego wszystkiego zabrać. Czuję że czas ucieka mi przez palce
Moim zdaniem najpierw zobacz co powie Ci onkolog, jakie leczenie zaproponuje, jakie będą terminy, a dopiero potem przyjdzie czas na konsultacje w innych ośrodkach.
Też jestem z Łodzi i jak na razie z terminami chemii czy naświetlań nie jest źle, oczywiście nie wiem, jak będzie u Was. Ale trzymam kciuki, żeby poszło jak najlepiej.
Przeraża mnie ta cała sytuacja...
Mama nie wie prawdy, lekarz tak to ubrał w słowa że ona myśli że wycinając kilka węzłów chłonnych usunięto źródło nowotworu.
Mnie przygniatają wyrzuty sumienia, mama myśli że weźmie chemię, potem będzie jeszcze jedna operacja i wszystko będzie dobrze. Ja od kilku dni czytam w internecie różne historie, trafił nam się wyjątkowo wredny rak... i powoli się załamuję...
Narzeczony przekonuje mnie do terapii niekonwencjonalnych, skoro medycyna w przypadku raka wątroby jest bezradna, leczenie opiera się głównie na opiece paliatywnej... To jest jakiś koszmar. Chociaż tu mogę wylać swoje żale, być może ktoś przeczyta i doradzi w którym kierunku iść
Witaj Aga.s
Ja bym sie skonsultował z lekrzaem w sprawie terapii nielkonwencjonalnych w trakcie chemioterapii. W wielu przypadkach jest tak ze przyjmowanie niektorych substancji moze spowodowac ze chemia bedzie nieefektywana. Kwestia antyutleniaczy przyjmowanych w duzych dawkach moze spowodowac,ze substancja cystostatyczna straci jedna z mozliwosci oddzialywania na nowotwor poprzez uszkadzajace komorki nowotworowe wolne rodniki(np mitomycyna stosowana w raku trzustki, antracykliny w raku piersi itp ale np. 5fluorouracyl juz tak nei dziala). Najlepiej zainteresowac sie chemia jaka mama bedzie brala , jaki jest jej mechanizm dzialania i skonsultowac sie z lekarzem.
Pzdr
Tak, na pewno skonsultuję to z lekarzem. Narazie jednak nie wiadomo kiedy mama będzie miała chemię. Może spróbować alternatywnych metod zanim będzie chemioterapia....
Coraz bardziej załamuje mnie jednak podejście lekarzy... Dzisiaj byłam u pani onkolog, która zdziwiła się że 3 m-ce temu wykryto zmiany na wątrobie a do tej pory nikt nie zbadał markera AFP .... Podważyła prawdziwość kolonoskopii, będzie chciała ją powtórzyć. Podejrzewa, że rak nie pochodzi jednak tylko z wątroby, ale jest rozsiany i dla niej najbardziej prawdopodobne to jelito grube, a na wątrobie i węzłach chłonnych jest przerzut. Czy ci lekarze to sobie takie zgadywanki będą robić ? Na gastroskopii ani kolonoskopii nic nie wyszło, najpierw guz miał być do usunięcia, podczas operacji okazało się że jednak nie. Może w ogóle ta operacja nie była potrzebna teraz???? Nic przecież nie wniosła nowego Oprócz tego, że mama jest osłabiona i obolała i dostała złudne nadzieje.
Jestem załamana... Narazie w środę idziemy na powtórne badania krwi i biochemię. Tylko że nadal, mimo tylu badań, trzech miesięcy chodzenia od lekarza do lekarza , nie wiadomo gdzie jest źródło.........
Mama miała kolejne badanie krwi. Markery wątrobowe AFP są w normie, wysoki marker CA19-9... Pani doktor potwierdziła ostatecznie, że zmiany na wątrobie są przerzutowe, na pewno nie jest to zmiana pierwotna. Podejrzewa żołądek, jelito grube, trzustkę. Gastroskopia wyszła dobrze, więc zostaje jeszcze jelito albo trzustka.... Znowu czekanie na wynik histopatologii po operacji...
Dziękuję, jeśli ktoś to w ogóle czyta. Jest mi trochę lżej, gdy mogę się tym podzielić z kimś...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum