Witaj Anno
Leukocyty 1tys./mm3 to jednak już trochę mało.
Jedyną metodą na podniesienie leukocytów jest tylko czynnik wzrostu (np. neulasta). Ale każdy potrzebuje innej dawki (ilości zastrzyków), aby je podnieść. U mnie zależności od chemii były różne dawki. U mnie takie minimum to było 5 zastrzyków czynników wzrostu, aby podnieść leukocyty.
Myślę, że nie trzeba podawać innego czynnika wzrostu. Inne czynniki wzrostu to np. neupogen, granocyte. Ale to są różne nazwy (w zależności od firmy farmaceutycznej), natomiast jest ta sama substancja czynna.
Jak już ci wspominałam ja chorowałam na białaczkę i po chemiach leukocyty spadały mnie do 0,1-0,2 tys./mm3 (wtedy lądowałam w szpitalu i gdy lukocyty podniosły mnie się do 1 tys./mm3 wtedy wychodziłam ze szpitala; jednak cały czas zachowując ostrożność). Zachowanie ostrożności przy niskich leukocytach to unikanie ludzi zainfekowanych (kaszlących, kichających itp.), unikanie miejsc gdzie jest dużo ludzi, typu supermarket, kościół, kino, tłoczna komunikacja miejska itp.
Każdy jest indywidualny i u każdego inaczej spada morfologia.
Po chemii ja dostawałam takie instrukcje jeśli chodzi o temperaturę (tzn. na czas obniżonej odporności):
- jesli jednorazowo 38 stopni to do lekarza
- jesli utrzmuje się pow. 37,5 też do lekarza
- do 37,5 - spokojnie pod warunkiem, że nie ma dreszczy
- jesli dreszcze, katar, kaszel, jakieś inne niepokojące objawy do lekarza
Po kilku chemiach już nauczyłam się swojego organizmu.
Temperaturę mierzyłam dwa razy dziennie. Gdy się obudziłam i ok. 16.00 (tak jak w szpitalu). Rano miewam do 37, natomiast ok. 16.00 - ok.37,2-37,3.
Ale już wspominałam każdy ma inaczej.
Jeśli Mamie utrzymuje się 37,2 i nie ma dreszczy oraz nie jest zainfekowana (nie kaszle, nie kicha itp.) - to spokojnie.
Choć z drugiej strony nie chcę usypiać Waszej czujności, ale bez paniki.
I naprawdę nie zaszkodzi skontaktować się z lekarzem. I oczywiście sprawdzić morfologię jutro czy pojutrze też warto. Jeśli Mama ma niską odporność i wychodzi do przychodni, to może nie zaszkodzi, aby Mama w przychodni zakładała maseczkę na twarz.
Pozdrawiam serdecznie
PS. widzę, że trochę przydługo napisałam