Dobrze, że jedziecie do jakiegoś lekarza, koniecznie powiedzcie o tym moczu, a jeśli onkolog nic z tym nie zrobi, to idźcie do lekarza pierwszego kontaktu. To nie jest normalne.
Jakie leki przeciwbólowe mama bierze?
I kto jej to przepisał, lekarz pierwszego kontaktu?
Skoro Ketonal nie wystarcza i mamę nadal boli, powinna do czasu aż zacznie się leczenie (a raczej aż leczenie zacznie działać) powinnyście się postarać o jak najlepsze leczenie przeciwbólowe. Spróbujecie wydębić od tej onkolog dzisiaj skierowanie do poradni leczenia bólu, jak nie od niej to od tego lekarza który was przyjmie na pierwszej wizycie w COI. Bo rozumiem, że ta dzisiejsza wizyta to prywatnie?
Leki przeciwbólowe wypisał dr ongolog.
W ogole od razu na poczatku zlecił mamie plastry:/, po których była masakra, zawroty glowy wymioty i ciagły sen.
Drugi lekarz stwierdził,ze absolutnie w "poczatkach" choroby nie podawac plastrów.
Pani dr na wczorajszej wizycie stwierdziła,że nie ma na co czekać, ze 29 czerca jest zbyt odległy,ze ona mamę juz jutro widzi w tym centrum:)))
Więc dziś mama będzie miała robiony szereg badań m.in. tego PETa.
Czy moze mi ktoś powiedziec w zasadzie co to jest ten PET i po co sie go robi?
Jestem taka szczęsliwa,że juz dzisiaj rozpocznie się leczenie!!!
Pozdrawiam wszystkich
PET wygląda podobnie do tomografii, z tą różnicą, że godzinę przed jego wykonaniem podaje się radioaktywny znacznik wraz z glukozą. Glukoza jest aktywniej pochłaniana przez komórki nowotworowe, dlatego te miejsca, w których one są, zaczną być radioaktywne po podaniu znacznika. Aby się tak stało trzeba jednak przez tę godzinę leżeć spokojnie i nie gadać.
Następnie wykonywana jest zwykła tomografia i jednocześnie ta maszyna sprawdza które miejsca są radioaktywne ("świecą") obraz jest nakładany jeden na drugi i to jest potem opisywane przez radiologa.
PET pozwala, przynajmniej w wypadku chłoniaków, na odróżnienie dokładnie miejsca zajętych od niezajętych, czyli np. jeśli mama ma jakiś powiększony węzeł chłonny, który jednak nie jest nowotworowy, to zostanie on zweryfikowany jako niezajęty. Z drugiej strony jeśli jakiś narząd jest zajęty, ale nie ma tam widocznego na TK guza, to również się na PET pokaże.
Potem będą robione kolejne PETy aby sprawdzić wyniki leczenia. Przewagą PET nad TK jest to, że węzły chłonne mogą czasem zwłóknieć i pozostać powiększone na TK, ale jednak nie być zajęte przez nowotwór. PET pozwala takie węzły odróżnić od tych zajętych przez nowotwór.
Mama mam nadzieje pojechała do tego CO z samego rana na czczo?
Co do leków przeciwbólowych: plastry, które mama dostała na początek, to nie była moim zdaniem przesada. Oczywiście, skoro skutki uboczne były tak dokuczliwe, to trzeba było zmienić lek, ale nie na aż o tyle słabszy, tylko po prostu na inny opiat. Zajęcie kości to potworny ból, temu się nie zaradzi raczej bez opiatów.
witam Ja tez mam IV B chłoniaka z komórek B jestem po 5 chemi .Miałam duże pakiety powiekszonych wezłów pod pachą powyzej 10 cm i na szyji,po pierwszym wlewie znikneły zewnetrznie.Nie miałam robionych żadnych badań TK ani PET bo lekarz stwierdził że nie było na to czasu bo mam Ki67 około 80% To oznacza szybką mutacje wiec jeżeli mogę cos poradzic to jak najwczesniej na wizytę do hematologa i na chemię a bedzie dobrze.
Finlandio,dziekuję za opis PET.
Nowalio,moja mamusia ma Ki - w około 70%.
We wtorek mamy sie zgłosić do CO w Gliwicach juz na oddział.
Mam nadzieję,że uda się, że zdażymy:((
Nowalio a powiedz mi jak przechodzisz chemie?
Ile masz zaplanowanych cykli?
Co lekarze w ogole mówią, czy mówia jakie są szanse, nam jeszcze nie powiedzieli i bardzo ale to bardzo się martwię.
Od poczatku coś czułam ze to Ki - w około 70% oznacza że jest źle.
Moja wiedz na razie nt. tego wszystkiego jest taka maleńka, chociaz siedze i w każdej wolnej chwili wyszukuje czegos na necie.
Dobrze,że istnieje forum, dobrze,ze Wy jesteście i zawsze coś podpowiecie.
No nic, byle do wtorku....
ANIA
Hej Aniu, nie przejmuj sie bedzie dobrze jak już macie wizyte we wtorek.Ja na wynik biopsji czekałam miesiąc.CHemie znoszę raczej dobrze,co do rokowań mój lekarz powiedział że im bardziej agresywny tym łatwiejszy w leczeniu zobaczymy.Jak bedą jakies pytania a bede mogła ci pomóc to jestem do dyspozycji.Ja też bardzo sie ucieszyłam,gdy znalazłam sie na tym forum i dostałam pomoc za co jestem wdzieczna.
Witam!!
Pisałam ostatnio,że mama ma mocz w kolorze takim ciemniejszy.Na wizycie u pani onkolog jakoś tak w nadmiarze informacji i emocji ten temat został pominięty. Brała mama przez 3-4 dni urosept czy jakoś tak i mocz zjaśniał, jednak dzisiaj znów ma kolor bardzo pomarańczowy a ponadto białka oczne mają też taką żółtawą barwę:((nie wiemy co to może być a w centrum mamy być we wtorek. Chciałam też napisać że mamę od paru dni boli caluśki kręgosłup:((nie wiem czy to dlatego,że większość czasu leży???Ponadto mama straciła apetyt , na nic nie ma ochoty i wszystko ją mdli nawet rosołek,który zawsze tak lubiła.Cały czas się poci i ma duszności.Jak tylko trochę pochodzi lub postoi od razu musi usiąść.Proszę napiszcie mi jak było u Was z apetytem, jeszcze przez podaniem chemii i jak się czuliście??Czy mieliście może też przypadek z tym moczem lub białkami ocznymi??Czy mieliście duszności.Tak bardzo się
boję o moją mamunię:((tak ją kocham i jak widzę jak cierpi chciałabym jej jakoś pomóc:((bezradność mnie zabija:((
Na wizycie u pani onkolog jakoś tak w nadmiarze informacji i emocji ten temat został pominięty.
To bardzo źle - na przyszłość zapisujcie sobie wszystko co trzeba powiedzieć lekarzowi. Jak już pisałam, to nie jest normalne. Coś może się dziać z wątrobą. Niech powie o tym przy przyjęciu do szpitala pielęgniarce lub lekarzowi, zanim jej pobiorą krew, to będą mogli wziąć od razu krew i mocz na dodatkowe badania wątroby.
Anna Jabłońska napisał/a:
Chciałam też napisać że mamę od paru dni boli caluśki kręgosłup:((nie wiem czy to dlatego,że większość czasu leży???
Możliwe, że dlatego.
Anna Jabłońska napisał/a:
Ponadto mama straciła apetyt , na nic nie ma ochoty i wszystko ją mdli nawet rosołek,który zawsze tak lubiła
Tak bywa, to nic niepokojącego.
Duszności też są normalne przy guzie w śródpiersiu.
Zażółcenie spojówek może świadczyć o żółtaczce w przebiegu niewydolności wątroby. Podobnie - ciemny mocz może na to wskazywać (zabarwienie może pochodzić od bilirubiny). Jednak to tylko hipoteza, trzeba wykonać badania krwi i moczu. Nie wiem czy jest sens robić te badania na własną rękę, skoro już we wtorek mama znajdzie się w szpitalu, a tam z pewnością zostaną wykonane.
Ciężko coś doradzić na ten moment. Postaraj się nakłonić mamę by jak najwięcej piła wody niegazowanej, to ułatwi oczyszczanie organizmu. Może jutro rano spróbuj skontaktować się telefonicznie z lekarzem onkologiem, który mamę prowadzi i zapytaj co robić w związku z takimi objawami.
Co do płaczu i "dołka" - to zrozumiałe jest to, ze obie bardzo to przezywacie. Warto jednak pamiętać, ze mama ma wciąż szansę na pełne wyleczenie. Istnieją bowiem chłoniaki nieuleczalne.
Brak apetytu to normalne,ja równiez go miałam chudłam i byłam bardzo słaba.Ale już po pierwszej chemi i encortonie(biore go 4 dni i zmniejszając dawke odstawiam) wróciłam do sił a teraz jastem 4 kg do przodu, powodzenia!
Na kłopoty z apetytem możecie spróbować tych produktów:
http://nutridrink.pl/pl13...CFQrN3wod0gLhzw
Małymi łyczkami i organizm dostanie to czego potrzebuje.
Ta firma ma różne produkty dla osób min po chemioterapii.
W zalinkowanym artykule są po prawej stronie.
No i picie wody niegazowanej, powoli, małymi porcjami...
Napisz coś więcej - czy faktycznie w szpitalu stwierdzono niewydolność wątroby? Czy w wątrobie są ogniska chłoniaka (wyniki USG, TK brzucha). I w ogóle dlaczego podjęto taką decyzję?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum