Kochani mam bardzo wielką nie,ogromną prośbę -jeśli macie przepisy dotyczące odżywiania w chorobie nowotworowej z przerzutem do wątroby to błagam podzielcie się nimi.
Z pewnością nie tylko mnie ale i wielu osobom nieznającym się na zdrowym i dobrze zbilansowanym żywieniu taki wątek pomoże.
Tak więc zachęcam gorąco do i zapraszam na 1-szą str. tematu i 1-szy post.
Richelieu bardzo Ci dziękuję
[ Komentarz dodany przez Moderatora: poli: 2011-06-02, 18:49 ] Dodaję linka do wątku kciukowego Jagoda053-komentarze
_________________ wczoraj to już historia,jutro to tajemnica....
Troszkę mnie nie było na forum ale od zeszłego wtorku źle się czułam,bolała mnie "wątróbka" i tak dokuczała,że na noc byłam zmuszona zażywać apap i no-spę a i to miałam problemy ze spaniem.Często się budziłam i miałam zrażenie,że zamiast wątroby mam kamień.W poniedziałek zrobiłam badania i oprócz LDH które jest leciutko podwyższone reszta badań jest w porządku.Zadzwoniłam do lekarza powiedziałam mu o swoich dolegliwościach i o tym,że jestem coraz słabsza,że coraz gorzej się czuję.Umówiliśmy się na drugi dzień na wizytę.Przepisał mi sterydy,leki osłonowe i na refluks.Niby jest lepiej,ale......
Dziś idę na kolejną wizytę bo mój onek chce zobaczyć jak się czuję po lekach ale jutrzejsza chemia jest przesądzona.Po prostu nie ma już czasu.
Podczas wtorkowej rozmowy powiedział,że niestety termin badań klinicznych się przesuwa i być może ruszą pod koniec czerwca(?) i żałuje,że nie ma wpływu na decyzje.
Ech ta biurokracja......
_________________ wczoraj to już historia,jutro to tajemnica....
jagoda053,
Przykro mi , ale czy sprawa chemioterapii przekreśli jednoznacznie udizał w badaniu? Jeżeli ma być to udział w badaniu BRAF GSK2118436 versus dekarbazyna to może jest możliwość tzw. crossing over, czyli zamiany mimo ,że chemioterapia będzie podawana przed udziałam w badaniu. Dopytaj lekarza. Nie poddawaj się jeszcze. dbaj o siebie i trzymamy mozno kciuki.
Ponadto po chemioterapii jest jeszcze szansa na Yevroy.
Biofanko długo dziś rozmawialiśmy z lekarzem i na chwilę obecną termin badań klinicznych znowu się przesunął aż do połowy lipca.Onek jest wkurzony bo tak jak pisałam wcześniej miał nadzieję,że wezmę w nich udział.Oczywiście podanie chemii nie dyskwalifikuje mnie abym w późniejszym terminie nie mogła skorzystać w badaniach-szansa jest z czego się ogromnie ucieszyłam.I kochana nie mam zamiaru się tak łatwo się poddać,choć zdaję sobie sprawę,że lekko nie będzie.
Moja siostra trzyma rękę na pulsie ,bo mąż się podłamał i pogubił w tym wszystkim.Po prostu nie może sobie poradzić.
A póki co jutro idę na czterodniową chemioterapię.
Odezwę się jak wrócę i jak będę miała siłę pisać.
A na razie wasze kciuki bardzo ale to bardzo mi się przydadzą.I wielkie dzięki,że podtrzymywaliście mnie na duchu .
No to zmykam.....może uda mi się choć troszkę przespać .
_________________ wczoraj to już historia,jutro to tajemnica....
Dopiero dziś wyszłam ze szpitala,bo trochę słabo się czułam,ale to przecież normalne.Chemię zniosłam nawet dobrze bez nudności i tym podobnych stanów.
Kolejna dawka 12.07.
Wybaczcie ale jutro postaram się więcej napisać,na dziś mam troszeczkę dość.
Jesteście kochani-dzięki że jesteście ze mną
_________________ wczoraj to już historia,jutro to tajemnica....
nie pisałam ostatnio, ale stale myślę o Tobie!
Trzymaj się GWIAZDECZKO!!! Wierzę, że chemia osłabiła Cię nieco, ale nie udawaj, że nie masz siły!
Wiem, że masz jej ogrom i dasz radę zebrać się do kupy i wykrzesać teraz uśmiech na twarzy!! -))
Tak jak chemia osłabiła Twoje ciało, tak też osłabiła te wstrętne komórki melanomowe! Pomyśl, że po to musiałaś osłabnąć, by następnie zregenerować się!!!! Będzie dobrze!
Kochani w piątek mąż zawiózł mnie do rodziców na "wczasy rehabilitacyjne" ,ależ ja tam odpoczęłam i jaką wspaniałą miałam opiekę,że ho ho .Tylko pozazdrościć.Dużo przebywałam na świeżym powietrzu-leżąc na huśtawce ha ha.Dziś wróciłam,no może jeszcze troszkę słabiutka,ale za to w pełni gotowa do dalszej walki.
Anuś
ciało było i jeszcze ciuteczkę jest osłabione ale najważniejsze,że psychicznie się nie poddałam i jestem z siebie bardzo dumna z tego powodu .A uśmiech nawet podczas podawania chemii gościł na mej zmęczonej twarzy,bo wiedziałam,że duszę gadzisko
Kurczę nie podejrzewałam sama siebie,że mam taką siłę walki.... .
Jutro jadę po peruczkę a w piątek na kontrolne usg
Ściskam wszystkich
_________________ wczoraj to już historia,jutro to tajemnica....
Peruczkę już mam i swoje włosy jeszcze też z czego się cieszę .
A to wynik badania usg:
"Wątroba niepowiększona.W prawym płacie powyżej żyły wrotnej normoechogeniczna struktura o wymiarach 65x50 mm.Tuż obok niej obwodowo podobna o wym. 21x18 mm.Na granicy płatów normoechogeniczna struktura o wym. 19x13 mm.Obraz usg odpowiada meta."A w skrócie napiszę,że reszta narządów jest bez zmian i prawidłowej wielkości.
Gdy porównywałam ten wynik z wynikiem tk zauważyłam,że największa zmiana jeszcze się powiększyła natomiast dwie mniejsze zmalały.....
No cóż zobaczymy co lekarz powie,ale na mój chłopski rozum to chyba powinien zmienić skład podawanej mi chemii,a że lekarzem nie jestem więc wymądrzać się nie będę .
_________________ wczoraj to już historia,jutro to tajemnica....
Takie dokładne porównywanie jest mylące.Badania były wykonywane innymi technikami (USG,TK) i opisywane przez różne osoby ,więc te róznice milimetrowe nie mają znaczenia. Ważny jest natomiast fakt ,że nie ma nowych zmian meta .
jagoda053 napisał/a:
na mój chłopski rozum to chyba powinien zmienić skład podawanej mi chemii
Chyba jednak za wcześnie na to. To dopiero pierwsza dawka z 4 zaplanowanych.
Nie stwierdzono w badniu USG nowych meta, ani znaczącej progresji guzów juz istniejących, wątroba jest niepowiększona .
Jagódko jestes bardzo dzielna i musisz być cierpliwa na efekt, być może trzeba jeszcze poczekać. Głowa do góry
biofanko masz absolutną rację,nie ma co porównywać,gdybać i snuć domysły,muszę się po prostu uzbroić w cierpliwość tak jak pisałaś .I faktycznie najważniejsze,że nie ma nowych przerzutów.
Od kilku dni zauważyłam,że jestem bardziej nerwowa,szybciej się męczę a z wieloma prostymi czynnościami mam nie lada problem.Często się zmuszam nawet do zwykłego spaceru i zauważyłam,że wychodzi mi to na dobre.
Czu to jest normalne ?
_________________ wczoraj to już historia,jutro to tajemnica....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum