U mojej siostry zdiagnozowano nodular melanoma 1,95mm breslow, IV clarks na dole pleców.
Wycięto to dziadostwo. Nie było przerzutów. Leczy się w Niemczech.
Miała zrobione badanie PET i wszystkie inne potrzebne oraz wycięcie węzłów wartowników (były czyste).
Rana nie chce się goić, choć minęło już 1,5 miesiąca. Rana była duża 6cm wzdłuż i 2cm wgłąb.
Jak myślicie jakie są szanse, ze to nigdy nie wróci.
Siostrze zaproponowano interferon, ale dopiero jak rana się zagoi.
Siostra chce normalnie spędzić wakacje i zacząć go brać dopiero od września, czy to nie za późno?
Jakie macie doświadczenia z tą chemią? Czy warto?
Wszystko przez solarium, ale też przez brak kompetencji dermatolog u której siostra badała się regularnie.
Dermatolog ja olewała i jakby nie jej upór to jeszcze później by to odkryli.
Jesteśmy oczywiście załamani. Świat się zawalił, wszystko inne przestało być ważne.
zalamana555 - czerniak jest zaawansowany, ale 'pozytyw' w tym są węzły bez przerzutów, na pewno rokowanie w takim momencie jest lepsze. Co do niegojącej się rany - jest to trochę dziwne i lekarze powinni coś z tym zrobić. Dlaczego się nie goi? Może jest jakiś stan zapalny? Interferon to bardzo dobra opcja i siostra nie powinna absolutnie zwlekać do końca wakacji!! Poza tym to nie jest chemioterapia tylko wspomagajace leczenie immunomodelujące lekiem 'biologicznym' i nie ma aż tak wielkich skutków ubocznych. Owszem na początku moga wystąpić objawy grypopodobne, gorączka, bóle mięśni - ale powinny z czasem minać, jest to też zalezne od indywidualnej tolerancji organizmu.
Wakacje niech sobie siostra odpuści - zdrowie i życie są ważniejsze, a wakacje jeszcze zaliczy...
Pozdrawiam
Droga zalamana555, witaj na forum.
Przeczytałam Twój post i odpowiedź gontchy, i pomyślałam sobie, że coś mi tu nie gra.
Mianowicie: piszesz o tym, że świat Wam się zawalił- rozumiem:siostra choruje na jeden z najzłośliwszych nowotworów znanych w medycynie. Stopień zaawansowania choroby jest również bardzo wysoki Breslow III Clark IV pomimo wolnych węzłów chłonnych nie rokuje rewelacyjnie. Czyste węzły chłonne nie wykluczają wznowy, ponieważ jest to nowotwór, który potrafi dawać przerzuty drogą naczyń krwionośnych.
Lekarze zaproponowali siostrze leczenie interferonem, i tu następuje moje zdziwienie: odstąpienie od leczenia na czas wakacji! przepraszam, ale chyba nie macie pojęcia z czym walczycie??
Z Twojego postu wynika również, że siostra przekłada terapię o dwa miesiące nie mając pojęcia czym jest interferon.
Planuje wakacje (mam nadzieje, że przynajmniej nie ma w planach kąpieli słonecznych)
nie zważając na skutki zaniechania leczenia. PROSZĘ Cię zalamana555, nie dopuść do tego. Zmobilizuj siostrę do walki i leczenia, bo ma duże szanse na wygraną, tylko musi poddać się leczeniu JUŻ.
W razie pytań jesteśmy.
Pozdrawiam Was ciepło
Walcząca z czerniakiem w rodzinie M.
Hej dziewczyny.
Problem polega na tym, że ona chce leczyć się interferonem, ale rana musi się zagoić i nie ma innej opcji. Żeby zacząć brać ten lek trzeba zrobić szereg badań:hiv, trzustka, wzrok, serce itp. I to tez trwa. Wyniki będą dopiero jutro, i to nie wszystkie.lekarze mówią, ze rana nie goi się nie z powodu infekcji tylko tak czasami się dzieje. Zwłaszcza na plecach. Ostatnio jej mąż przemywając ranę natrafił na szew, który go ukuł, więc to może dlatego. Jutro siostra ma wizytę u lekarza i powie o tym. Zgadzam się się z wami, ze wakacje powinna sobie odpuścić, ale ona konsultuje to z lekarzami i oni nie widzą problemu, żeby jechała. Jedzie nad polskie morze, ale nie będzie wychodzić w dzień z pokoju. Nie dziwię się jej. Dom przypomina jej tę chorobę. Chce odreagować. Wiecie co, ja jestem bezsilna, ona jest daleko. Nie mogę jej pomóc. Przez telefon próbuje ją jakoś psychicznie podbudować, ale ona już myśli w kategoriach - chcę pojechać na urlop bo to może ostatni raz. Kolejne badania(te szczegółowe) ma wyznaczone pod koniec sierpnia. Takie są zasady leczenia w niemczech. Trzeba czekać a interferon, będzie brała jak tylko rana się zagoi ja już jej to wbije do głowy. Dziękuje za informacje.będę tu wpadać. Życzę zdrowia
Hej.
Siostra była w czwartek u lekarza. Okazało się, że dostała antybiotyk w maści na niegojącą się ranę. Prawdopodobnie są w niej jednak bakterie. Szkoda tylko, że dopiero teraz się do tego przyznali. Już dawno mogła zacząć brać interferon, a tak dalej trzeba czekać na zagojenie się tej rany. Badania wyszły jej dobrze: wątroba, trzustka, hiv itp. Czytam te wszystkie posty i jakoś nie nastraja mnie to wszystko optymizmem. Ta cholera wyłazi po kilku, a nawet kilkunastu latach. Jak można ciągle żyć w strachu. Ja ledwo daje sobie radę, a co dopiero moja siostra i jej syn. Pozdrawiam.
Witam.
Po zastosowaniu maści z antybiotykiem nie ma żadnej poprawy. Może ktoś wie co może pomóc w takim przypadku? Liczy się czas. Chcemy jak najszybciej zacząć kuracje interferonem, a przez tę babrzącą się ranę nie możemy. Pozdrawiam
Hej. Leczenie melanomy w Niemczech nie różni się niczym od leczenia w Polsce(może częściej proponują interferon). Po trzech miesiącach siostrze mają zbadać krew, węzły chłonne usg i zmiany na skórze. To jakaś porażka, to są podstawowe badania, które nie wykluczą rozsiewu tego cholerstwa. Napiszcie mi proszę jakie macie doświadczenia z badaniami kontrolnymi. Nie wpadam tu często, więc rzadko odpisuje.Właśnie jadę do siostry postaram się coś więcej dowiedzieć. Pozdrawiam
Witam.
Wyniki mojej siostry są dobre. Nie stwierdzono przerzutów do jamy brzusznej ani płuc, wyniki krwi też są w porządku. Nie zdecydowała się na interferon. Odwiedziła wielu specjalistów(także w Polsce) i większość opinii o interferonie była negatywna. To jej wybór. Boi się skutków ubocznych i po tym co znalazłam na temat tej terapii w internecie, to wcale się jej nie dziwię. Mam tylko pytanie o białko s-100(podobno od niego zależy czy czerniak może "powrócić")w Niemczech co trzy miesiące wykonuje się badania. Miała 0,05 a norma jest do 0,20. Czy można mieć wynik 0,00? Czy zawsze wynik jest większy od zera? Czy to dużo czy mało? Wiem, ze mieści się w normach, ale szukałam informacji na ten temat w necie i nic nie mogłam znaleźć. Pozdrawiam
Prognostic Significance of Serum S100B Protein in High-Risk Surgically Resected Melanoma Patients Participating in Intergroup Trial ECOG 1694 — JCO http://jco.ascopubs.org/content/27/1/38.full
Rising levels of serum S100 protein precede other evidence of disease progression in patients with malignant melanoma
[Br J Dermatol. 2000] - PubMed result
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/10951132
_________________ KANGUR 2007 (Australia) ur.1954*zero objawow*PSA 6,0*cT2aNxMx Gl.7(3+4)*RRP+PLND 1/11/2007*wia�zki nerwowe oszczedzone*hist-pat pT2aN0Mx Gl. 7(3+4)*PSA nieoznaczalne od 6 tygodni po operacji
Witam.
Kangur 2007 dziękuje za linki. Niestety niewiele z tego rozumiem. Znalazłam nawet gdzieś tłumaczenie z angielskiego na polski ale to jest tak zagmatwane, że zupełnie nic nie rozumiem. Czy mógłby mi ktoś konkretnie wytłumaczyć czy moja siostra ma dobre wyniki białka czy nie? Będę wdzięczna. Pozdrawiam
Witam.
Powracam po dłuższej przerwie, a nawet bardzo długiej.
U siostry wszystko ok. W styczniu odebrała wyniki badań. Miała badane węzły chłonne usg i krew.
Nie chcieli robić innych badan rtg płuc czy tomografii bo jak twierdzą nie ma sensu narażać jej organizmu na niepotrzebne promieniowanie.
Dowiedziałam się też jak klasyfikują jej czerniaka pt2aN1Mx (wcześniej to jakoś mi to umknęło).
[Dwa posty niżej autorka wątku koryguje błędnie podane N1 na N0 - dop. Richelieu]
Poziom białka s-100 zmniejszył się z 0,05 do 0,02 norma do 0,15.
Na ostatniej wizycie lekarz określił jej szanse na 10-letnie przeżycie na 80%, nękany pytaniami przez moją siostrę.
Staram się jak najczęściej wchodzić na to forum, bo czerpie stąd największą wiedzę jaka jest możliwa - Wasze doświadczenia.
Po kilku miesiącach życia w paraliżującym strachu - mówię tu o sobie, emocje opadają. Coraz częściej myślę, że będzie dobrze.
Niestety cała sytuacja z czerniakiem jest u nas trochę zagmatwana. Nasi rodzice nie wiedzą o tym, że siostra jest chora. Mama ma depresje i dla jej dobra nie powiedzieliśmy o raku.
Wczoraj zadzwoniła do mnie siostra i powiedziała, że koleżanka lekarka której zwierzyła się z choroby w tajemnicy (podczas pobytu w Polsce w te wakacje) wygadała wszystko największej plotkarze z naszego miasta. Pochodzimy z małej miejscowości i boimy się, że ta informacja dotrze do rodziców.
Zaskoczyło mnie to, bo siostra od 17 lat mieszka w Niemczech i nie ma kontaktu z wieloma ludźmi mieszkającymi w naszym miasteczku. Wiem, że wielu z Was pomyśli sobie, że to co najmniej dziwne, ale tak postanowiłyśmy i tego się trzymamy. Dopóki jest dobrze nie puszczamy pary z ust. Dziwne, że ludzie szukają sensacji nawet w czyjeś chorobie.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuje za wszystkie rady udzielone nam przez Was.
Dowiedziałam się też jak klasyfikują jej czerniaka pt2aN1Mx(wcześniej to jakoś mi to umknęło)
Załamana, wyżej cytowana Twoja wypowiedź wzbudziła moje poważne wątpliwości:
N1 oznacza zajęcie przerzutowe węzłów chłonnych, tymczasem wcześniej mówiłaś (pierwszy post tego wątku), że węzły wartownicze były czyste, co oznaczałoby cechę N0, a nie N1, jak podajesz teraz.
Czy rzeczywiście jest N1 ?
Przy okazji mam małą prośbę - byłoby bardziej przejrzyście, gdybyś nie pisała całej wypowiedzi jako jednego akapitu, bez rozpoczynania nowej myśli od nowego wiersza.
Ułatwisz tym czytanie Twoich wypowiedzi osobom, które chcą Ci doradzić i pomóc, dlatego pozwoliłem sobie na małe poprawki Twojego ostatniego posta.
Pozdrawiam i czekamy na wyjaśnienie, co z tym N1.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum