Po chemiach to się zdarza. Po pierwsze należy zachować ostrożność, jeśli chodzi o infekcje.
Bo jest bardziej podatny.
Jaki jest poziom tych białych?
Jeśli poziom białych spadł bardzo, to przy podawaniu chemii porozmawiać z lekarzem o przepisaniu czynników wzrostu. Ponieważ przy następnych chemiach (jeśli to będzie wg tego samego schematu) będą te białe spadały, skoro przy tej spadły. Będzie podobna reakcja organizmu.
Pozdrawiam
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
ma 0,8 przy normie 4-10 i neutrofili 7 przy normie 40-70, w drugiej połowie dnia jest ledwo żywy, dopadly go też bóle stawów i kości. Nie wiem czy to efekt spadku krwinek, skutki leków które bierze, niestety dopada go w nocy jest strasznie zmęczony.
Martwię się o odporność, mamy małe dzieci, staram się pilnować żeby często myly ręce zwłaszcza starsza, bo chodzi do szkoły. Nauczycielka córki ma mi dać sygnał jak zaczną się choroby, wtedy będę ją trzymać w domu.
Witaj.
Kiedy po 3 chemii "zaliczyłam" agranulocytozę, czyli spadki białych krwinek i neutrofili dostałam na stałe Neupogen- i tak już miałam spokój przez kolejne 9 podań, a niestety te wyniki które podajesz "ma 0,8 przy normie 4-10 i neutrofili 7 przy normie 40-70" jak sama widzisz nie są najlepsze.
ech czemu to chorowanie nie jest prostsze .
Napiszecie mi jak wygląda podanie chemii przy niskim poziomie białych krwinek? Czy może mieć wstrzymaną? Ma wizytę na środę z kwalifikacją. Czy jest w ogóle jakiś poziom "krytyczny" poniżej którego powinien być hospitalizowany w celu monitorowania? Ewentualnie czy jest też granica poniżej której chemia jest przesuwana?
Napiszecie mi jak wygląda podanie chemii przy niskim poziomie białych krwinek? Czy może mieć wstrzymaną? Ma wizytę na środę z kwalifikacją. Czy jest w ogóle jakiś poziom "krytyczny" poniżej którego powinien być hospitalizowany w celu monitorowania? Ewentualnie czy jest też granica poniżej której chemia jest przesuwana?
Przy bardzo niskiem poziomie białych krwinek chemia zostaje przesunięta w czasie, najczęściej też podany zostaje czynnik wzrostu. U mnie było to tygodniowe przesunięcie w czasie. Tak mąż może zostać hospitalizowany lub kiedy te wartości będą naprawdę nieciekawe- tak jak piszesz poziom krytyczny- poddany izolacji.
Krotka uwaga, bo pisze z telefonu. Jesli teraz w tej sytucji maz zacznie goraczkowac, bedzie utrzymywala sie temperatura pow. 37,5 lub bedzie wyskok 38, to do lekarza. Nie jest powiedziane, ze wystapi.
Poza tym tak jak pisze Caroline.
I poczytaj jeszcze co robic w przypadku neutropenii. Sa linki i tematy na tym forum. Przepraszam, ze nie zalinkuje, bo jak wspominalam pisze z telefonu.
Pozdrawiam
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
dziękuję poczytam . W każdym razie pojechał do COI, wrócił z plikiem recept, objeździłam część Warszawy, zanim udało mi się je zrealizować, zaczynamy działać.
Lekarka z COI powiedziała że do środy powinien się już podnieść poziom krwinek, twierdzi że chłoniak "objawia się" książkowo. Najważniejsze że go tam dzisiaj dokładnie obejrzeli, powtórnie sprawdzili krew. Dziś poziom krwinek był wyższy, ale spadły znacznie płytki, bo brał leki przeciwbólowe, no i bardzo dobre wyniki działania nerek.
Czy któraś z WAs ma zwierzę w domu? izolowałyście się w przypadku spadku poziomu białych krwinek? Jeśli mi zaczną chorować dzieci mogę męża wywieźć do jego ojca, tyle że tam kot jest, wprawdzie typowy kanapowiec, nie wychodzący w ogóle z domu, ale zwierz
Mnie sie zawsze udawalo wszystkie lekarstwa wykupywac w aptece przy szpitalu na Banacha, jesli nie udalo sie w tej przy CO.
Na temat tej izolacji podywaguje jutro, gdy bede miala dostep do komputera. Chyba, ze wczesniej ktos inny sie wypowie.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Witam,
jestem 2 lata w remisji po leczeniu chłoniaka DLBC w COI typową metodą R-CHOP (8 cykli bez radioterapii - wstrzyknięcia klasycznie do żyły i do płynu mózgowo-rdzeniowego - kręgosłup). Jestem po czterdziestce. W czasie leczenia też oczywiście poleciały mi granulocyty. Brałem Neupogen (cholernie bolały kości - ale zwykły Nurofen pomagał zasnąć). Leczenie było w okresie kwiecień - październik. W domu cały czas były 2 koty. Po dawce 7 chemii w trzecim tygodniu byłem na wakacjach w Grecji. Wszystko było OK.
Pani mąż da sobie radę, spokojnie, tak musi być. Leczenie jest nieprzyjemne, ale na szczęście skuteczne.
Mi lekarz na czas leczenia kategorycznie kazał pozbyć się z domu psa. Tak więc uważałabym z tym kotem. Napisz, jak dziś mąż, czy zakwalifikowali go do następnej chemii?
Lidia Bieńkowska, Mąż Niuty po chemioterapiach ma neutropenię (tzn. obniżoną odporność dość znacznie) skąd jest pytanie o przebywanie ze zwierzakami.
Niuta, wydaje mi się, że jednoznacznej odpowiedzi nie znajdziesz.
Jakie dostałam zalecenia po przeszczepie szpiku (czyli też obniżona odporność) = zwierz, którego znam (czyli taki, z którym wcześniej dużo przebywałam) może ze mną mieszkać. Natomiast nie wprowadzać zwierząt nowych/młodych.
(i moja koleżanka lecząca się na ostrą białaczkę szpikową (i też obniżona odporność) wracała ze szpitala do domu (m.in.) do swoich kotów )
Jeśli Mąż po następnych chemiach będzie brał czynniki wzrostu, to aż tak dużych spadków odporności nie powinno być.
Pozdrawiam
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Rodzynko leży podpięty po podaniu zarzio wyniki krwi bardzo się poprawiły, tym razem ma już zalecenie badać co 5 dni. Trochę ograniczono ilość leków, strasznie długo trwa zanim człowiek trafi na to 6te piętro. Dobrze że byliśmy przed 7rano. Po 7 kolejka do pobrania krwi nie miala konca, potem jeszcze kolejka do ekg, kolejka do rtg który się zepsuł i nie działa (trudno sobie to wyobrazić że w tak duzej "fabryce" można bez tego działać), kwalifikacja na szczęście tym razem nie zapomnieliśmy o niczym ale pytania mieliśmy na kartce ;-). Dopiero o 11:30 byliśmy na górze. ..
co do zwierząt zastanawiałam się nad bakteriami które rozkoszą, kot jest kastratem ma problemy z pęcherzem. chociaż pewnie moje dzieci wiecej zarazków roznoszą maluch łapie do buzi wszystko a starsza znosi ze szkoły
Hmmm to ja już do swojego zoo lepiej się nie przyznaję- pies, dwa koty, trzy króliki, świnka morska- dwa razy "zaliczałam" agranulocytozę,żaden z lekarzy nic jednak nie wspominał mi o zwierzętach. Fakt, faktem że to były moje "stare, sprawdzone" zwierzaki nic nowego nie pojawiło się przez ten czas.
pzdr. ciepło
ja panikara jestem dlatego pytam, chłoniak to nie pierwsza poważna choroba mojego męża, ma w już za sobą kilka ciężkich chorób w tym gruźlicę kości, co pokazuje że z odpornością u niego kiepsko. Zawsze było tak że córka przychodziła z przedszkola z katarem a mąż kończył z zapaleniem oskrzeli.
No nic jesteśmy już w domu, następny raz za 3 tygodnie, dokładne zalecenia z częstotliwością badań krwi (co 5 dni), i zastrzyk z czynnikiem wzrosty (1 szt nie pamiętam nazwy)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum