Lenko!
Myślałam dzisiaj o Tobie, o tych trudnych chwilach, które Cię dziś czekały, o ostatnim pożegnaniu Męża... MI cały czas tak trudno uwierzyć w to co się zdarzyło... tak niedawno pisałaś o operacji Męża, o wycięciu płata, była adość, wielka nadzieja, kilka dni później ogromny niepokój i jeszcze większy stres... kolejna operacja i potem juz tak wszytsko szybko się potoczyło:(:(:( zdecydowanie za szybko:( Pamiętam jak napisałaś, ze dr powiedzał, że dał Mężowi 4 miesiące życia... Wydawało mi się to tak nierealne i niemozliwe... MYślałam, że choć rok... a tu nawet nie było Wam dane te 4 miesiące:( ba! nawet nie było miesiąca po wypisie ze szpitala... zaledwie kilka dni... oddano Ci Męża Lenko do domu w sumie w stanie agonalnym:(:(
To co przeszłaś wiesz tylko Ty a mogą się domyślać Osoby, które przeszły podobbt koszmar odchodzenia Bliskiej Osoby.
Lenko, mimo dramatycznych przezyć jesteś niezwykle dzielną Osobą.
Pamiętaj zrobiłaś wszytsko co było w Twojej mocy a nawet więcej!!!
Przytulam Cię do serduszka
Wierzę, że Mąz patrzy teraz tam z Góry na Ciebie, jest z Ciebie bardzo dumny i nadal bedzie Cie kochał. Inaczej, ale poczujesz Jego obecność....