dziękuję. dzisiaj rano mama zadzwoniła, że tato bardzo źle się czuł w nocy. wymiotował i bolał go brzuch, a idąc do łazienki prawie upadł. zaraz rano pojechałam do niego i posiedziałam 3 godz. w tym czasie coś zjadł i nie czuł się już tak fatalnie. Myślałam że konieczna będzie wizyta w szpitalu, ale może będzie dobrze. poszedł odespać noc.
W mojej sytuacji jesteśmy jeszcze przed chemią taty. Ja tacie na apetyt kupuje Nutridrink. Je w miare dobrze ale warto też dodać mu coś na wzmocnienie organizmu,dlatego daję mu jedną buteleczkę dziennie Nutridrinku. Może kup to tacie. No i przede wszystkim staraj się go wspierać i jak najczęściej być przy nim. Pozdrawiam i ściskam mocno.
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Anelia dziękuję:)
nie wiem czy Nutridrinki to dobry pomysł dla mojego Taty. Jak widzi jogurty pitne, to robi mu się niedobrze. ma przepisany syrop na smak, ale mało skuteczny. jeśli przekona się do picia Nutridrinków, to będziemy próbować.
zaraz po drugim kursie chemii miał smak i jadł wszystko, oczywiście były to nie wielkie ilości ale jadł ze smakiem. teraz znowu są dni gorze, kiedy nie ma ochoty wogóle na jedzenie. Oprócz tego boli go gardło i mam pewne obawy, że będzie to przeszkodą do podania trzeciego kursu chemii (08.02). może jednak się polepszy- mam taką nadzieję.
Oczywiście Niech tata je na co ma ochotę. Nic na siłę. Te jogurty ponoć są dobre,więc spróbuj tatę przekonać. Jedna mała buteleczka:da rade Ma dużo witamin i wartości odżywczych. Mój tatuś na razie jest przed pierwszą chemią:( Też strasznie się boje !!! Na razie jeszcze dobrze się odżywia i do tego ten jogurcik pije. Do tego aby myślał pozytywnie kupiłam tacie książkę,którą polecił mi doktor. Potęga podświadomości. Kup to tacie jeżeli lubi czytać.
Trzymam za Was kciuki.
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Nutridrinki są pożywne i sa ratunbkiem dla osób, ktore mało jedzą, aczkolwiek dla mojego Taty niektóre ze smaków były za słodkie i takie cięzkie:(
Mdliło Go potem po nich. Więc niestety, nie każdy organizm trawi taka dawkę tego środka. W stanach niedożywienia, rekonwalescencji, czy regeneracji jest jak znalazł, ale moga troszkę "meczyć" ma żołądku, bo maja bardzo duzo kalorii...
Na siłę więc lepiej nie dawać...
Anelia współczuję Ci że też będziesz przez to przechodzić. Bądź dobrej myśli i wspieraj tatę, to bardzo ważne. Każdy organizm inaczej reaguje na chemię. Mój Tata po pierwszym kursie czuł się dobrze do drugiej doby, potem zaczęły się nudności, osłabienie, brak łaknienia i picia, ogólne rozdrażnienie, na które trzeba reagować spokojem jak przy niemowlaku. Z pewnością dacie radę, trzymam mocno kciuki za Was:)
Wczoraj u Taty był lekarz rodzinny, ponieważ trochę bolało go gardło. Jak się okazało lekarz dał Tacie skierowanie na izbę przyjęć, żeby zrobić badanie krwi. Pojechaliśmy na izbę przyjęć i w oczekiwaniu na wynirwi Tata dostał 3 kroplówki, po których poczuł się trochę "silniejszy". Wyniki okazały się niezbyt dobre o ile dobrze zapamiętałam kreatynina była za wysoka mocznik ok 200. Pani doktor zostawiła tatę w szpitalu ze względu na ostrą niewydolność nerek. dostał antybiotyk na gardło i kroplówki moczopędne na "mobilizację pracy nerek". Dzisiaj byłam u niego i czuł się lepiej, chociaż cały czas boli go brzuch. sprawa bólu brzucha jest dla mnie zagadką, ponieważ wszystkie zmiany, przerzuty? są zlokalizowane po lewej stronie i na środku, a brzuch boli tylko po prawej stronie i jest to ból, który utrzymuje się ciągle od listopada. nawet jeżeli ból promieniuje, to przecież tam gdzie są guzy też powinno boleć, a nie boli.
nie wiem jak długo będzie w szpitalu z powodu nerek, martwię się , bo we wtorek (08.02) ma mieć trzeci kurs chemii.
Anelia , dziękuję dzisiaj jest dobrze. Tata czuje się znacznie lepiej, a przy najmniej tak wygląda.
co będzie dalej ?-zobaczymy:)
A co u Was? Jakie nastawienie ma twój Tata do tej choroby?? i kiedy zaczynacie leczenie?
To dobrze,że tatuś czuje się dobrze. Miejmy nadzieję,że tak będzie dalej U mnie strasznie,ten ogromny strach przed chemią mnie przeraża !!! Bardzo się boję jak to będzie po.... W środe tata idzie do szpitala i wtedy też zacznie się leczenie. Tata ogólnie czuję sie dobrze. Odżywia się dobrze ale mimo to nie bardzo przybiera na wadze. Często puchnie mu szyja i twarz. Boi się też bardzo,zadaje mi wiele pytań a ja na wszystkie pozytywnie odpowiadam.
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
kama ja też ściskam:)
tak, tata nadal w szpitalu. Chociaż wyniki bardzo szybko wracają do normy, to jeszcze nie jest na tyle dobrze aby mógł dostać trzeci kurs chemii. Tak więc po konsultacji z onkologiem został w szpitalu na dalsze "podleczenie". jeśli wszystko będzie dobrze to w poniedziałek pojedziemy na chemię.
Tak wogóle, to dobrze się czuje, powraca smak do jedzenia:)
mery, Cieszę się,że Twój tata wraca do zdrowia i trzymam mocno kciuki w dlaszym leczeniu. Dziękuję za zainteresowanie moim wątkiem. Tak,dziś środa zawiozłam tatę na oddział onkologii. Dziś tata miał bardzo opuchniętą twarz i szyję, nie spał dobrze w nocy i do tego jest zmartwiony co będzie dalej. Miał zrobione kilka badań a wyniki i diagnoza co dalej będzie jutro. Co do mnie to czuję się okropnie, załamana,zapłakana,mam złe myśli w głowie ,których nie potrafię rozwiać. Nie umiem sobie z tym wszystkim poradzić. Myślałam,że będę silna a jednak okazało się,że jestem bardzo słaba psychicznie:(((((( Nie wiem gdzie szukać wsparcia i pomocy. Nie chcę tu w Twoim temacie za dużo się rozpisywać na mój temat,dlatego też jeżeli masz ochotę to wejdz na mój wątek i poczytaj :((( Dziękuję za zainteresowanie. Ściskam mocno i życzę powodzenia.
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
tak bardzo mi źle:(. ma_ka straciła tatusia:(, a ja wciąż jestem pełna obaw o swojego tatę.
wczoraj był ciężki dzień. pojechałam z tatą na oddział onkologii (miał być III kurs chemii), ale okazało się że kreatynina idzie do góry. w piątek był wskaźnik=1,4, natomiast wczoraj=1,6. zostawili tatę na oddziale, na przepłukanie, a potem postanowią co dalej. może jutro otrzyma chemię.
wczoraj miałam urodziny i tata składając mi życzenia powiedział że 31 lat temu płakał z radości, a teraz płacze ze smutku. myślałam, ze mi serce pęknie z rozpaczy i żalu.
jeszcze wczoraj tato miał zrobione prześwietlenie płuc, ponieważ pani doktor stwierdziła że jest po II kursie, więc można już porównać zdjęcia.
czy to może znaczyć, że podejrzewa rozwój choroby?? (ze wzg na kreatyninę???)
jak tato wychodził ze szpitala w piątek (po niewydolności nerek) miał jeszcze powiększone ASPAT=24 i Alat=22. co oznaczają te wyniki???????
mam jeszcze jedno pytanie czy przy diagnozie "rak płuca prawego c T2N3M1b-TNM (jama brzuszna)" leczenie paliatywne w składzie: DDP-60mg(1-3d.), Novelbina-50mg(1d.) , to właściwe leczenie, a może można coś zrobić lepiej????
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum