Ja się pewnie nie znam, ale...jestem w szoku...
Leki mogłyby spowodować zgon... a nie biorąc ich mama na co może liczyć, że wyzdrowieje? czy, że nadal będzie umierać w jeszcze większych cierpieniach?
MOjemu Tacie kilka godzin przed śmiercią też nie chcieli podać pofiny. Bólu nie było, ale były straszne duszności, charczacy oddech. Lekarze powiedzieli, że morfina zadziala depresyjnie na mózg i tata może szybciej umrzeć. Być może moją walką o podanie morfiny przyspieszyłam Taty śmierć, ale nie wyobrażam sobie by mógl tak charczeć i dusić się jeszcze kilka dni.
Bladze, ja się nie znam, ale pierwszy raz słyszę, żeby osobie, ktora cierpi tak z bólu odbierać morfinę...
przytulam do serca