witam.wczesniej tylko czytałam dziś nadszedł dzień żeby napisać.mama 65lat.diagnoza w styczniu rak ogona trzustki z przerzutami do wątroby.robiliśmy wszystko co się dało.było i tak za pózno.chemioterapia paliatywna dała tylko więcej czasu.w poniedziałek nasz onkolog powiedział że zostaje tylko hospicjum domowe.od tygodnia mama ma żółtaczke mechaniczną od wątroby.było usg robione.ta bezsilność i bezradność jest powalająca. [/list]
Maja2017,
Jest źle, mama ma już żółtaczkę miąższową to znaczy, że jest uszkodzona wątroba, nie pracuje już tak jak potrzeba, zatruwa się organizm toksynami.
Już sam rak trzustki źle rokuje i jeszcze z przerzutami tym bardziej źle prognozuje.
Przykro mi, zbliżacie się do końca drogi.
Maja2017 napisał/a:
ta bezsilność i bezradność jest powalająca.
Jest kochana, przeszliśmy/przechodzimy to wszyscy na tym forum. Teraz możecie tylko zadbać o mamy komfort życia, żeby nie bolało, żeby nie cierpiała, hospicjum pomoże. Bądźcie z mamą, rozpieszczajcie, kochajcie, może to niewiele ale jest bardzo ważne.
Przykro mi, że nie mam dobrych informacji.
Życzę dużo sił w tej trudnej walce.
nasz onkolog powiedział że zostaje tylko hospicjum domowe
Tu lekarz ma rację. Jeżeli jeszcze nie jesteście objęci opieką hospicjum domowego to trzeba to jak najszybciej załatwić.
Teraz najważniejsze jest aby mama nie cierpiała, aby ja najmniej ją bolało.
Bardzo wam współczuję to ciężki czas dla was.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Mama jest pod opieką hospicjum.martwię się tez woda bo jest w brzuchu ale narazie nie będą ściągać.sa plastry,tabletki ale to wszystko mało.ale jeszcze wstaje stara sie sama wszystko robic a my jej nie wyreczamy żeby nie czuła sie bezużyteczna.mało bardzo zjada mówi że wszystko jej rośnie i ciągle sie jej odbija.
U mamy jest wodobrzusze, jest wynikiem choroby nowotworowej, chorej wątroby, dróg żółciowych, trzustki nic nie da ściąganie płynu bo w stanie mamy płyn najprawdopodobniej szybko pojawi się ponownie i w większości przypadków jest niekorzystnym czynnikiem rokowniczym.
Przyjmuje mama leki moczopędne?, pewnie niewiele pomogą ale powinna brać.
Maja2017 napisał/a:
mało bardzo zjada mówi że wszystko jej rośnie i ciągle sie jej odbija.
Przy mamy chorobie tak niestety jest, mama rzeczywiście nie może jeść, nie zmuszajcie absolutnie.
Maja2017 napisał/a:
mało.ale jeszcze wstaje stara sie sama wszystko robic
A chce mama jeszcze tego?, jeśli tak to nie brońcie ale jeśli robi to z wielkim wysiłkiem to może lepiej niech więcej odpoczywa żeby nie zasłabła, nie upadła i nie zrobiła sobie jeszcze większej krzywdy.
Dziś lekarz z hospicjum przepisała mamie lek moczopedny.mama chce sama duzo rzeczy robic a ze mieszkamy obok siebie to cały czas jestem. Dzis po poludnie cale przespala a jak wstala to z bólem 😞
Macie plastry przeciwbólowe, tak?, skoro mamę boli trzeba zmienić leczenie przeciwbólowe, zgłoś lekarzowi z HD, że mamę boli dopasuje odpowiednie leczenie przeciwbólowe, mama nie musi cierpieć.
Matrifen 50 do tego co 3-4godz tabl.sevredolu.pabi dexametazon.reltebon 10. Dużo tego i lekarz mówiła dziś ze jak będą bóle to w kroplowce jedynie moze dac morfine.
Maja2017,
Matrifen można zwiększyć, morfinę dać w większej dawce i w tabletkach długodziałających, podawanych co 12 godz,. nie co 4.Nie wiem, dlaczego włączono Reltebon i to w takiej małej dawce, ale nie badałam Mamy, więc trudno mi się wypowiadać. Na pewno jest czym jeszcze manipulować oprócz morfiny podskórnej.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Moja Mama tez ma wodobrzusze nowotworowe i nie ściagają Mamie płynu. Jest na oddziale paliatywnym . Z dnia na dzien pogorszył sie stan i szybko załatwialiśmy miejsce. Była wykończona bólem, odwodniona i z niedrożnością jelit i Górnego układu pokarmowego, teraz ten stan sie ustabilizował, ale nadal najgorsze przed nami....
Najgorsze jest to , że nie można nic zrobić.mama dziś pytała co dalej z nią będzie.myślałam że po rozmowie z onkologiem jakoś sie pogodzila z tym a jednak nie.z tym nie da się pogodzić a ja nie wiem co mówić jak mówić.? Staram sie ogolnikowo ale wydaje mi się że mama czeka na jakieś konkretne dzialania z mojej strony że znowu zacznę szukać lekarzy itp. Siły psychicznej coraz mniej😢
Maja2017,
Znasz mamę najlepiej i wiesz ile jest w stanie prawdy udźwignąć. Jeśli jest osobą słabą psychicznie to nie należy za dużo mówić jeśli uważasz, że na pewno chce poznać prawdę to można tą prawdę w delikatny sposób dawkować.
Maja2017 napisał/a:
wydaje mi się że mama czeka na jakieś konkretne dzialania z mojej strony że znowu zacznę szukać lekarzy
Zawsze możesz powiedzieć, że nie można ruszyć dalej, że teraz lekami trzeba trochę złagodzić wodobrzusze.Możesz powiedzieć, że jesteś w kontakcie z Jej lekarzem prowadzącym i jeśli tylko nabierze trochę sił to ruszycie dalej, że robisz wszystko co możesz żeby mamie pomóc, ulżyć, że masz wszystko pod kontrolą. Jestem za prawdą ale nie każdy prawdę chce usłyszeć a mama raczej nie chce skoro myśli o lekarzach i poszukiwaniach więc może takie drobne kłamstwa jakoś Ją uspokoją.
Jeśli Mama zdaje sobie sprawę ze swojego stanu, to możesz powiedzieć, że nie można jej wyleczyć z choroby, ale można zapewnić dalsze życie, niezależnie od tego, ile go zostało, bez bólu i cierpienia, pod opieką profesjonalistów.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Jak pomóc przy zaparciach? To juz 3dzień podejrzewam ze głównie od sevredolu.mama ma syrop lactulosa ale nie bardzo moze go pic.zjadła troszkę buraczków gotowanych, pije wode ale to nic nie daje a boli ja bardziej od tego.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum