MaFi, wiosna szczęściem powoli zaczyna się szarogęsić ;-) ale zima bardzo nas zmęczyła...jak wszystkich chyba...
Kontaktowałam się mailowo z torakochirurgiem Mamy...nie widzi potrzeby TK...ale obiecał, że wystawi Mamie skierowanie na następnej wizycie
w maju...termin pewnie będzie po nowym roku
ale skoro możemy czekać, to nic nie szkodzi...nie zgodził się jednak na alternacje wizyt...Mama, więc co 3 miesiące musi stawiać się i u pani onkolog i w poradni torakochirurgicznej. Niech i tak będzie.
U nas II kresek wciąż brak...za 2 tygodnie ostatnie badania do tzw profilu bezpłodności...tymczasem nie ma większych przeszkód, ale mój lekarz twierdzi, że należy naturze trochę pomóc, bo możemy czekać miesiąc jak i dwa lata, a szkoda czasu...Trudne to wszystko i bolesne bardzo...
Dopada mnie też powoli strach - za ponad rok wracamy do kraju, jak będzie z pracą? jak z życiem? jak ze wszystkim....
To chyba ta zima tak nas nastroiła mało optymistycznie....
Trochę się wyżaliłam....
Na Wielkanoc przylatują do nas teściowie, bilety na sierpień w Borach Tucholskich już od stycznia w kieszeni...może w maju wyskoczę do Gdańska na kilka dni dać seminarium na UG - w ramach pokazania się trochę...
Codzienność poza tym nie pozwala mi zbyt się martwić, tylko ot, czasem tak mnie dopada....
Ciepło tulę
A