Wyłącznie objawowe w tej sytuacji. Z dużym prawdopodobieństwem wnioskuję przewlekły nikotynizm?
Krzychuxp napisał/a:
Oraz czy zagraża ona życiu taty?
Jest to nieodwracalne uszkodzenie płuc, więc w jakiś sposób zagraża życiu i zdrowiu. Na pewno Tata ma mniejsze szanse przeżycia niż osoba ze zdrowymi płucami.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Tak tata pali już około 50 lat. Gdyby nie doszło do operacji to jakie są rokowania dla taty i sposób leczenia?
[ Dodano: 2015-05-02, 13:45 ]
Btw. Podobno w zaawansowanym stopniu rozedmy dokonuje się operacji wycięcia miąższu płuca bądź całego płuca, czy to prawda i czy istnieje taka możliwość u mojego taty gdyby była taka konieczność?
Gdyby nie doszło do operacji to jakie są rokowania dla taty i sposób leczenia?
Ja rozumiem, że się denerwujesz, ale by mówić o leczeniu i rokowaniach - jak pisałam wcześniej kilka razy - POTRZEBNA JEST DIAGNOZA. Tej na razie nie ma.
A co z tym? To prawda?
Podobno w zaawansowanym stopniu rozedmy dokonuje się operacji wycięcia miąższu płuca bądź całego płuca, czy to prawda i czy istnieje taka możliwość u mojego taty gdyby była taka konieczność?
Krzychuxp,
Jeśli potwierdzi się rozpoznanie choroby nowotworowej, to nie będzie robiona żadna obciążająca operacja.
Jeżeli nie potwierdzi się nowotwór, to w przypadku zaawansowanej rozedmy można wykonać operację, ale te operacje wykonuje się rzadko - w stanach, kiedy brak płuca jest korzystniejszy dla pacjenta niż życie z rozedmą. Ocena stanu Twojego Taty pod tym kątem należy do lekarza pulmonologa i wykracza poza ramy tego Forum.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Rozumiem, odezwę się jak będę wiedział coś nowego czyli najwcześniej po 15 maja. Póki co dziękuje za pomoc jednocześnie proszę o nie zamykanie/usuwanie tego wątku iż będę go jeszcze odświeżał.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Madzia70: 2015-05-03, 15:08 ] Nie zamykamy wątków dotyczących pacjentów żyjących
Witam ponownie, jesteśmy po wizycie u torakochirurga, i powiedział nam tyle że guza nie ma możliwości zbadać ponieważ jest głęboko, istnieje tylko możliwość leczenia operacyjnego na które tato się zgodził i 9 lipca ma zostać przyjęty na oddział, po wziewnych lekach spirometria się polepszyła ale jak pan doktor to ujął jest na pograniczu możliwości do zakwalifikowania do operacji. Dodał też że to wcale nie musi być nowotwór tylko pozostałości po jakimś zapaleniu bądź jakiś guzek. W związku z tym mam pytania, czy z taką spirometrią na pograniczu tata przeżyje operacje? Czy po operacji (ma zostać wycięty jedynie guz, nic więcej) istnieje duże ryzyko nawrotu/przerzutów guza? Oraz jakie są rokowania?
Czy po operacji (ma zostać wycięty jedynie guz, nic więcej) istnieje duże ryzyko nawrotu/przerzutów guza? Oraz jakie są rokowania?
Nie ma diagnozy, nie ma rokowań.
Przeczytaj swój wątek od początku.
Jeśli miałby to być rak, to tylko operacja daje największe szanse na całkowite wyleczenie.
Po operacji ten guz zostanie zbadany i wtedy będzie można mówić o rokowaniach, wznowach i przerzutach. Podejrzewam, że będą zbadane też okoliczne węzły chłonne i od ich stanu będzie zależało dalsze postępowanie .
Rozumiem Cię, bo zachowywałem się bardzo podobnie na początku , ale tutaj potrzeba bardzo dużo cierpliwości.
Rozumiem, a odnośnie spirometrii, czy to nie za duże ryzyko? Są duże szanse na powodzenie? Czy raczej małe...
[ Dodano: 2015-06-15, 20:50 ]
Odnośnie węzłów chłonnych to one chyba są już zajęte z racji iż są powiększone nieprawdaż? Więc dlaczego lekarze wytną jedynie guza a węzły pozostawią nienaruszone?
Rozumiem, a odnośnie spirometrii, czy to nie za duże ryzyko? Są duże szanse na powodzenie? Czy raczej małe...
[ Dodano: 2015-06-15, 20:50 ]
Odnośnie węzłów chłonnych to one chyba są już zajęte z racji iż są powiększone nieprawdaż? Więc dlaczego lekarze wytną jedynie guza a węzły pozostawią nienaruszone?
Żaden lekarz nie podejmie się operacji jak nie będzie pewien , że pacjent się kwalifikuje.
Jak będą mieli watpliwości to na pewno nie będą ryzykować.
Nie wiadomo czy węźly chłonne są zajęte.
Powiększenie może byc odczynowe - jakaś infekcja, zapalenie...
Załóżmy ze są zajęte to jak oni to sprawdzą podczas operacji? Zostawić zajęte węzły to tak jakby zostawić raka, wyciąć zdrowe to bez sensu...
Istnieje możliwość sprawdzenia węzłów jeszcze przed operacją?
Nie, węzły nie znajdują się w guzie.
Jeśli chirurg nie mówił, że węzły nie będą usunięte, to widocznie nie będą - Bonaj napisał jedynie, że PRZYPUSZCZA, że zbadane będą węzły.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum