Witam wszystkich , zwracam się do Was z prośbą o pomoc . Od dłuższego czasu borykam się z powiększonymi węzłami mam wynik usg który brzmi w polu VB szyi po stronie prawej obecność atypowego węzła chłonnego wyraźnie hypoechogeniczny o wymiarach 14x7 mm dobrze wyczuwalny pod skórą przesuwalny , tuż za brzegiem mięśnia czworobocznego obecność drugiego atypowego węzła , wyraźnie hypoechogeniczny o wymiarach 13x5 mm mniej przesuwalnego pod skórą. gardło uszy nos bez zmian.Wskazana biopsja. natomiast wynik biobsij brzmi tak Komórki utkania węzła chłonnego , małe limfocyty , centrocyty, centroblasty, pojedyńcze immunoblasty , histiocyty , makrofagi , detryty martwicze . Wskazane wycięcia węzła do badania. Biopsja dotyczyła jednego węzła i jak mi powiedziała pani patomorfolog trzeba go wyciąć bo dzieje się w nim coś niedobrego. Laryngolog powiedział że trzeba wyciąć dwa węzły . Powiedzcie mi czy to konieczne i czy wynik biopsji jest aż tak niepokojący, dodam że te węzły nie bolą . Jakiś czas bolała mnie głowa ale teraz nie jestem tylko zmęczona a poza tym nic mi nie jest nawet wyniki krwi mam dobre. Pomóżcie bo bardzo się denerwuje. Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi
emiii76,
To co napisała JustynaS1975, jest oczywiście racją i jeżeli lekarze uważają, że należy węzeł/węzły wyciąć to znaczy, że budzą one podejrzenie.
emiii76 napisał/a:
Od dłuższego czasu borykam się z powiększonymi węzłami
O ile wielkość nie ma aż tak istotnego znaczenia bo mogą się powiększać i od infekcji, stanów zapalnych ale oczywiście i od nowotworów również ale już kształt węzłów ma duże znaczenie jak i to czy węzeł można przesunąć czy też nie. U Ciebie zwłaszcza w tym jednym przesuwanie węzła budzi niepokój, czyli wymagane jest głębsze sprawdzenie węzła.
Kolejna sprawa to atopowe węzły, atopowe to znaczy, że mogą mieć charakter złośliwy czyli również wymagają dalszej diagnostyki.
Nie masz co się zastanawiać nad wycięciem czy też nie, nawet jak dobrze się czujesz i pozostałe wyniki masz dobre, sa podejrzane węzły chłonne i trzeba to sprawdzić dlaczego, lepiej to zrobić dla spokoju, a może im wcześniej tym lepiej bo później może być za późno.
Dziękuję Wam , wiem muszę coś z tym zrobić szukam właśnie lekarza który podejmie się usunięcia węzłów choć bardzo się niepokoję bo znalazłam kolejny węzeł który zupełnie się nie przesuwa tym razem za lewym uchem . Czy to nie dziwne , zupełnie nie boli znalazłam go przypadkiem , a może ktoś miał podobnie
znalazłam kolejny węzeł który zupełnie się nie przesuwa tym razem za lewym uchem . Czy to nie dziwne , zupełnie nie boli
To, że się nie przesuwa/jest nieruchomy to nie jest dobry objaw, boleć nie musi jakby bolał byłoby lepiej bo wtedy można byłoby się "czepnąć", że odczynowy.
Musisz jak najszybciej usunąć węzeł i trzeba sprawdzić, nie odwlekaj.
Jestem już tydzień po zabiegu usunięcia węzłów nadobojczykowych , sam zabieg nie był straszny ale tereaz bardzo boli i miejsce po wycięciu jest twarde i obrzmiałe czy ktoś ma jakieś doświadczenia w tej kwestii czy to normalne i jak długo takie objawy mogą się utrzymywać.
Witam ponownie bardzo proszę o pomoc bo sama nie wiem co mam robić , jak już pisałam jestem po usunięciu węzłów chłonnych nadobojczykowych w badaniu histopatologicznym w rozpoznaniu napisano tylko- histpat niespecyficzny- nieswoiste chroniczne zapalenie węzłów . lekarz nic mi na ten temat nie powiedział rozłożył ręce i tyle a ja dalej stoję w miejscu nadal mam powiększonego twardego węzła za uchem a w miejscu gdzie były usunięte węzły mam ogromną gulę tak jakby zamiast usuniętych węzłów wyrósł następny węzeł dodam że okropnie boli , rana zagoiła się pięknie ale nie dość że to co jest pod blizną bardzo boli to jeszcze nie czuję prawie całego barku w momencie kiedy go dotykam nic nie czuję mam tylko takie dziwne uczucie jakbym dotykała nieswojego ciała , od zabiegu minęły trzy tygodnie a to nadal jest bez zmian może ktoś mi coś doradzi , może ktoś z was miał podobne doświadczenia , czy może to minie z biegiem czasu , proszę doradźcie coś.
tak byłam na kontroli ale tak jak pisałam lekarz niewiele powiedział tak jakby albo nie wiedział sam co to lub jakby obawiał się że coś nie tak zrobił . Wczoraj byłam z moim tatą u lekarza urologa który ma też specjalizację chirurga i poprosiłam go żeby na to spojrzał - wiadomo że nie wiedział jak to wyglądało wcześniej więc nie miał porównania ale powiedział że dla niego nie wygląda to prawidłowo i że być może lekarz który mnie operował nie do końca usuną całe węzły i to jest powód , a to że nie czuję barku to możliwe że został przecięty jakiś nerw i dlatego nic nie czuję jestem załamana.
Witaj Emiii, ja jestem po usunięciu węzłów szyjnych i tez mam problem z barkiem, co prawda problem zdaje się być już coraz mniejszy ale otrzymałam bezwzględny nakaz rehabilitacji i ćwiczeń. Na tę chwilę oprócz bólu mam opadnięty bark i zanikające mięśnie- ale jak mi powiedziano jest to efekt braku ćwiczeń:-) oczywiście nikt mi wcześniej nie powiedział że mimo bólu trzeba machać ręką żeby mięśnie nie zanikały. W Twoim przypadku- musisz wiedzieć z jaką chorobą masz do czynienia i to jest sprawa zasadnicza.
Co do bolącego barku- jeżeli ręka zachowuje siłę, jeżeli nie opada bezwiednie i jesteś w stanie ją podnieść- nerw nie został przecięty i jest nadzieja że się zregeneruje- został uciśnięty przez krwiak, wciągnięty w bliznę albo w jakiś inny sposób został uszkodzony podczas operacji (tak mi tłumaczono w Gliwicach), jeżeli sprawa dotyczy bólu, upośledzonego czucia i drętwienia tej okolicy (tak miałam) wszystko z czasem ma wrócić do normy- kwestia masażu, ćwiczeń i usprawniania. Życzę powodzenia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum