1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Choroba mamy - co dalej ...
Autor Wiadomość
met 


Dołączył: 22 Paź 2011
Posty: 20
Pomógł: 2 razy

 #1  Wysłany: 2011-10-24, 10:02  Choroba mamy - co dalej ...


Witam Wszystkich,

Ponad miesiąc temu dowiedzieliśmy się, że mama zachorowała na „to paskudztwo”. Miesiąc czasu przeleżała w szpitalu. Teraz jest w domu z zaleceniem leczenia paliatywnego.

Może przedstawię co znalazło się na wypisie ze szpitala:

Rozpoznanie kliniczne:
1. Rak niedrobnokomórkowy płuca lewego z przerzutami do węzłów chłonnych śródpiersia T4N2M1.
2. Rozsiany wtórny nowotwór układu kostnego.
3. Złamanie patologiczne talerza biodrowego prawego.
4. Chemioterapia cykl I Cisplatyna, Navelbina.
5. Radioterapia p/bólowa układu kostnego.
6. Zapalenie oskrzeli.
7. Choroba Grawesa- Basedowa.
8. Miażdżyca tętnic wieńcowych i dogłowowych w tym istotne zwężenie obu tętnic szyjnych.

W szpitalu otrzymaliśmy informację, iż leczenie zostało zakończone. Teraz pozostaje opieka paliatywna celem łagodzenia bólu.

Na chwilę obecną mama jest w miarę dobrej kondycji – jest w stanie sama pójść do łazienki, zrobić sobie coś do picia.

Proszę o informację jak choroba będzie się dalej rozwijać, jakie będą następne objawy, skutki, na co zwrócić uwagę. Czy istnieje jakieś "nagłe niebezpieczeństwo..."

Z góry dziękuję i pozdrawiam.
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #2  Wysłany: 2011-10-24, 11:16  


Niestety medycyna to nie matematyka i u każdego pacjenta rozwój choroby przebiega inaczej.

Nie wiemy jak jest położony guz płuca, jakie nacieka struktury więc nie wiadomo, czy może coś uciskać (np. drogi oddechowe) wraz ze swoim rozwojem. Być może nacieka jakieś naczynia krwionośne, co może skutkować np. krwotokiem i wówczas można by mówić o "nagłym niebezpieczeństwem" wykrwawienia się.
Jeśli mama ma przerzuty do kości - istnieje ryzyko, że mimo zastosowania już naświetlań w celu zmniejszenia bólu może on powrócić. Warto zapisać się do Hospicjum domowego, by mieć stałą opiekę lekarza i pielęgniarki, którzy mogą skutecznie zaradzić bólowi.

Dlaczego chemioterapia u mamy została zakończona po I cyklu?
_________________
 
met 


Dołączył: 22 Paź 2011
Posty: 20
Pomógł: 2 razy

 #3  Wysłany: 2011-10-24, 11:39  


Dziękuję za odpowiedź.
Aby zwiększyć ilość informacji załączam epikryzę z wypisu oraz wyniki badań:





Badania.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 1983 raz(y) 393,82 KB

Epikryza.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 1747 raz(y) 110,13 KB

 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #4  Wysłany: 2011-10-24, 11:58  


Niestety guz otacza duże naczynia krwionośne, jak i oskrzela, co może skutkować np. dusznością w wyniku zamknięcia światła oskrzela, krwotokiem w wyniku przerwania ścian naczyń naciekiem nowotworowym.
Jednak są to tylko możliwe scenariusze, które nie muszą wcale mieć miejsca.

Najlepszym rozwiązaniem dla Was będzie teraz kontakt z hospicjum, które pomoże w opiece nad mamą i zapewni Wam poczucie bezpieczeństwa oraz stałą pomoc medyczną.

Adresy hospicjów można znaleźć na stronie naszej fundacji: Hospicja | Fundacja Onkologiczna Dum Spiro - Spero
_________________
 
Ewelina Żurek 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 02 Gru 2010
Posty: 618
Skąd: Radom
Pomogła: 95 razy

 #5  Wysłany: 2011-10-24, 12:00  


met, merytorycznie nie pomogę ale może wesprę choć słowem. Przykro mi, że i Was dotknęła ta straszna choroba.
Tymczasem cieszcie się KAŻDĄ chwilą spokoju spedzoną z Mama.
Tak bardzo, bardzo mi przykro.
 
met 


Dołączył: 22 Paź 2011
Posty: 20
Pomógł: 2 razy

 #6  Wysłany: 2011-10-24, 12:08  


Dziękuję za słowa otuchy. Choroba zaskoczyła nagle i przewróciła wszystko do góry nogami ...

Wiem, że medycyna to nie matematyka i że trudno czasami przewidzieć co może się wydarzyć, ale chciałbym wiedzieć ile czasu zostało ...

Jeszcze raz bardzo dziękuję.
 
aneri 


Dołączyła: 29 Mar 2011
Posty: 121
Skąd: Bydgoszcz
Pomogła: 9 razy

 #7  Wysłany: 2011-10-24, 12:13  


Przykro mi, że także musicie zmagać się z tą straszną chorobą :(.
Na tym forum jak każdy z nas z pewnością otrzymasz merytoryczną pomoc jak również wsparcie i dobre słowo, które wg. mnie jest bardzo potrzebne.

Jak napisała Ewelina cieszcie się każdą chwilą spędzoną z Mamą, celebrujcie je.

pozdrawiam i życzę Tobie i Mamie dużo siły !
 
awilem 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 1503
Skąd: Toruń
Pomógł: 371 razy

 #8  Wysłany: 2011-10-24, 12:15  


Niestety nikt nie powie Ci ile czasu mamie zostało. Choroba jest zaawansowana więc o wyleczeniu nie może być mowy. Rak nacieka naczynia krwionośne więc możliwy scenariusz może być taki, że pęknie nacieczone naczynie i może mama się wykrwawić.
Pozdrawiam
_________________
Andrzej W.
 
met 


Dołączył: 22 Paź 2011
Posty: 20
Pomógł: 2 razy

 #9  Wysłany: 2011-10-24, 12:44  


Dziękuję Wam bardzo.
 
marysiax 



Dołączyła: 06 Sie 2011
Posty: 85
Pomogła: 19 razy

 #10  Wysłany: 2011-10-24, 13:33  


przykro, że pojawiają się wciąż nowe wątki :uuu:

met, ciesz się każdą chwilą z mamą, zapewniaj ją o miłości
nawet nie zdajesz sobie sprawy jak wszystko szybko się toczy - kiedy tu o tym czytałam myślałam, że nas to nie dotyczy, bo tata jeszcze dobrze się czuje, chodzi, niezbyt go boli
i.....nagle, w ciągu kilkunastu dni następuje galop choroby i śmierć, a my nie możemy wyjść z osłupienia. No tym forum jest pewien wątek, gdzie rak zabrał bliską osobę w przeciągu tygodnia od nawrotu :-(

Życzę Wam długiego czasu z mamą
Pozdrawiam (ja nic merytorycznie nie pomogę - jestem tylko osobą poszkodowaną przez raka), ale chcę wspierać duchowo walczących z chorobą, jak i tych, którzy walkę już zakończyli, a pozostali na Forum, bo jak pisze Ewelina Żurek - nie potrafimy wrócić do poprzedniego życia, do życia bez raka, bo zbyt wiele nam zabrał
 
Ewelina Żurek 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 02 Gru 2010
Posty: 618
Skąd: Radom
Pomogła: 95 razy

 #11  Wysłany: 2011-10-25, 08:12  


met, podaję linka do posta DSS na temat rokowań w nieoperacyjnym NDRP http://www.forum-onkologi...5.htm#rokowanie
 
met 


Dołączył: 22 Paź 2011
Posty: 20
Pomógł: 2 razy

 #12  Wysłany: 2011-10-25, 17:08  


Witam ponownie i dziękuję za liczne odpowiedzi i słowa otuchy.

Wczoraj był u nas lekarz z hospicjum. Stwierdził, że trzeba mamę zawieść do szpitala w celu podania kroplówki na wzmocnienie kości o nazwie Pamitor 90mg.

Dzisiaj w szpitalu nieznany nam onkolog po 3 minutach rozmowy i niezbyt dokładnym przeczytaniu wypisu ze szpitala stwierdził, że może mamie by podać chemię ... zwaliło nas to z nóg gdyż w szpitalu w którym mama się leczyła wykluczyli dalsze chemioterapie ...
Mamy totalny zawrót głowy ...
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #13  Wysłany: 2011-10-25, 17:26  


O leczeniu powinno decydować się po dokładnym zapoznaniu się z historią choroby pacjenta, przebytym leczeniem, stanem ogólnym pacjenta oraz po obejrzeniu go.
_________________
 
Ewelina Żurek 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 02 Gru 2010
Posty: 618
Skąd: Radom
Pomogła: 95 razy

 #14  Wysłany: 2011-10-26, 08:58  


met, co teraz robicie? Konsultujecie dalej? Co lekarz to inne zalecenia - tak nie powinno być.
 
met 


Dołączył: 22 Paź 2011
Posty: 20
Pomógł: 2 razy

 #15  Wysłany: 2011-10-26, 20:24  


Ewelina Żurek napisał/a:
met, co teraz robicie? Konsultujecie dalej? Co lekarz to inne zalecenia - tak nie powinno być.

Dokładnie tak jak mówisz - tak nie powinno być.
Konsultacja wypadła przez czysty przypadek przed podaniem Pamitoru. Lekarz był bardzo nonszalancki i w dodatku do sprawy podszedł jak do leczenia kataru...

Dało nam to sporo do myślenia...
Dzisiaj udało mi się spotkać z bardzo dobrym onkologiem z Wrocławia, aby powiedział co o tym myśleć. Stanowczo stwierdził, że nie ma sensu mamy męczyć dalej chemią, że w tym stadium nic to nie da, może tylko i wyłącznie pogorszyć standard życia...
Dla mnie najważniejsze jest, aby nie dokładać mamie kolejnych niepotrzebnych cierpień .... Jak widać są lekarze, którzy mają to w nosie ...
Na szczęście dzisiaj trafiłem na wspaniałego specjalistę, który szczerze powiedział co myśli o całym wczorajszym zamieszaniu ...
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group