Gazdo drogi,ja mam prośbę-napisz mi przepis na sos kurkowy do mięsa wieprzowego.Mam mrożone kurki(niestety z marketu) i schab lub karkówkę.Marzy mi sie do tego właśnie taki sosik grzybkowy.Tylko pisz tak łopatologicznie dla osoby mocno odpornej na wiedzę w gotowaniu.Przyznaję,że kucharzenie i matematyka,to moje dwie pięty achillesowe.
Tak sobie myślę,że może by założyć wątek w którym Ty będziesz pisał swoje rady w zakresie gotowania,ale nie tylko.Mnie np.bardzo pomocne były o tym jak palić w kominku.
Może i inni użytkownicy dołączyliby się.
Pozdrawiam
To tak po kolei:
Przygotowujemy cebulę, kurki, natkę pietruszki, vegetę, masło, głęboką patelnię albo rondelek, pieprz, białe wino - najlepiej moim zdaniem reński riesling Libfraumilch (takie niemieckie wino mszalne, często w niebieskiej butelce, zawsze na etykietce Matka Boska Karmiąca). Aha - wino należy otworzyć przed rozpoczęciem siekania, coby siarczyny ulotnić.
Rozpoczynamy gotowanie od napełnienia szklanki rieslingiem. Następnie zawartością trzeba napełnić jamę gębową (swoją) i przełknąć. Wtedy sosik wyjdzie. Następnie siekamy kurki, siekamy cebulkę drobno, siekamy natkę pietruszki. No i na patelni rozpuszczamy masełko, dusimy na nim kurki z cebulką, często mieszając. Po kilku minutach podlewamy połową szklanki rieslingu, posypujemy vegetą, i przykrywamy. Napełniamy ponownie siebie rieslingiem (jak zwietrzeje jest niedobry), po kilku minutach odkrywamy rondelek i odparowujemy sosik. Podlewamy śmietaną (ja używam kwaśniej), i dusimy. Posypujemy pieprzem, można papryką słodką i gotowe :-)
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Gazda, -piękne dzięki .Wszystko zrozumiałam.Mój małżowinek również,albowiem to On jest zdolniacha w kuchni i gotuje,ale sosu z kurek jeszcze nie robiliśmy.Jemu najbardziej podobał się wątek smakowania wina
Dla Ciebie
sarenko, nie rzucaj mi się pod koła, bardzo Cię proszę.
Nie wspomnę, że Gazda sam, swego czasu pisał o wykręcaniu mu fizis po winie. Ale jak się czyta co się chce, to się też i tak komentuje.
Uwierz mi, że jakbym chciała być niedyskretna to mogłabym napisać inne szczegóły. Nie tylko o paskach na sweterku, wykręcaniu twarzy po winie, pomidorach, nieogolonych miejscach (niekoniecznie intymnych), alergii na wszelkiego rodzaju płyny ustrojowe czy długości... spodni. I weź wreszcie UWIERZ: empatii i dyskrecji mi nie brakuje. Zresztą tak jak i rozumu (na niektórych nieszczęście).
_________________ „Żółw musi być aż tak twardy, bo jest aż tak miękki”. St.J.Lec
Lider czerwonej kreski./Kuba Wojewódzki (tego forum).
Gazda Ty wiesz prawie wszystko.Na dworze u mnie -18C i woda mi zamarzła .Nie całkiem.Tylko gdzieś na poziomym ciągu.Masz jakiś pomysł jak sobie z tym poradzić?
Potrafisz zlokalizować mniej-więcej w którym miejscu rura przemarzła, i czy da się tam tą rurę docieplić? Najlepiej taką gotową otuliną, i to kilkoma warstwami, tzn. kupujesz kilka kawałków, każdy na inną średnicę rury. Jeśli rura jest metalowa, to prędzej może pęknąć niż plastik. Jeśli zlokalizujesz miejsce przemarzania, to spróbuj dogrzać tam farelką (oczywiście nie przysuwaj jej za blisko, ale też się nie obawiaj - to zamarzająca woda zwiększa objętość, rozmarzająca - wprost przeciwnie). Jeśli ogrzewanie kominkowe nie wystarcza, to trzeba się udać do sklepu, i kupić grzejnik elektryczny z termostatem - sam się włączy kiedy trzeba, kosztuje toto koło stówy i żre prądu mniej niż ruskie olejaki.
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum