Roki2222,
Coś wspominałeś wcześniej o psychiatrze. Nie wiem czy dalej chodzisz czy nie?, Radzę porozmawiać z psychiatrą o problemie, weź jakieś leki uspokajające/antydepresanty bo widzę, że nie jesteś na tą chwilę pogodzony z tym, że taty już nie ma i nie możesz tego sobie w głowie poukładać. Wiem, że Ci ciężko ale życie toczy się dalej i musisz znaleźć sobie zajęcie i przestać analizować każdy szczegół śmierci taty.
Porozmawiaj również z psychiatrą żeby skierował Cię na psychoterapię/do psychologa, musisz temat odejścia taty z kimś przegadać a psycholog będzie tutaj najlepszym rozwiązaniem patrząc z boku na Twój stan.
pozdrawiam, musisz żyć dalej, taty już nie ma i nic ani nikt tego nie zmieni a Ty musisz się odnaleźć sam w tym świeci ale już bez pomocy taty.
z drugiej strony no potrafiłbym nie płakać.. itp.. ale to znów sobie pomyślą..że już mu przeszło,że zapomniał itp.. i dla tego tak człowiek już wymusza ten płacz codziennie
Co? Wymuszasz płacz bo co ludzie pomyślą?
Roki2222 napisał/a:
sprawa jest o tyle do dup..że nie mam pracy itp bo nigdy nie pracowałem tak no normalnie na umowę itp inny by poszedł do pracy itp
Wiesz co, pewnie zaraz tu wszyscy ochrzanią, ale muszę to napisać.
Chłopie masz 25 lat, nie pracujesz! Siedzisz na necie!
I nic nie zamierzasz z tym wszystkim zrobić?
Rozdrapujesz temat i sam doprowadzasz się do jakiegoś załamania.
Ludzie mając 25lat podejmują ważne, życiowe decyzje. A nie użalają się nad sobą.
Roki2222 napisał/a:
z drugiej strony nie mam dziewczyny..miałem 3lata no ale odeszła.Nie ma z kim pogadać kolegów nie mam wszystko za granicą żonate itp a ja siedzę w jednym pokoju od kilku lat..pozasłaniam się zadnia żaluzjami i taksiedzę na necie
Nie dziwię się dziewczynie, też nie chciałabym być z facetem, który tylko siedzi na necie z pozasłanianymi żaluzjami;/.
Idź do pracy a nie biadol nad swoim losem bo ludzie mają gorzej! (Przeczytaj to forum, jacy młodzi ludzie walczą z chorobą).
A i na tyle co "siedzisz na necie" weź poucz się ortografii.
PRZEPRASZAM
_________________ Co Cie nie zabije to Cie wk....zdenerwuje...
Wiesz co, pewnie zaraz tu wszyscy ochrzanią, ale muszę to napisać.
Trochę Kasiu ochrzanią. Na pewno masz dużo racji i Twoja reprymenda ma na pewno słuszny cel, "terapia wstrząsowa", rusz się-nie myśl-nie rozdrapuj ran-trzeba znaleźć sobie zajęcie żeby przestać myśleć/rozczulać się nad sobą.
Kasiu tylko nie na każdego to działa, nie każdy potrafi, nie znamy również chłopaka jakie ma problemy a raczej jakieś miał/ma, nie my Mu pomożemy czy to dobrym słowem, krzykiem, czy wirtualnym przytuleniem, On sam musi zrozumieć, że tak życie nie może wyglądać, jest załamany i może bardziej pomoc Mu osoba z bliskiego otoczenia, psychiatra lub psycholog.
My cokolwiek nie powiemy w tej chwili do chłopaka nie trafia, nawet jak to czyta to nie dochodzi do Niego bo widać to w sposobie Jego pisania, wylewania żali "na papier", czyli nam tutaj.
Spokojnie Kasiu, nie należy ranić nikogo w cierpieniu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum