Badz przy Tacie...
ma Go nie bolec, zasluzyl na to, prawda?!!
Badz i tlumacz sobie Jego zachowanie postepem choroby. Czlowiek bedac w pelni swiadomym nigdy by nie chcial sie tak zachowywac jak Twoj Tatus w tej chwili, prawda, to nowotwor to czyni, nie zas Twoj Tato!!
Mozesz do Taty mowic i opowiadac Mu o wydarzeniach w Twoim zyciu, o sytuacji politycznej, czy spolecznej, badz zrodlem informacji dla tego jakze kochanego przez Ciebie czlowieka, ktory majac do niedawna swiadomosc swojej sytuacji, za wszelka cene nie chce sie poddac
Tato niestety wie, ze jest bardzo zle,ale wlasnie teraz wszystkimi silami trzyma sie tego zycia, niewartego zyc.
Pomozesz Mu po prostu bedac przy nim i zapewniajac Go, ze Go Kochasz.
Nie glaskaj (to moze draznic i bolec) Taty, tylko ujmij Jego dlon, lub Go przytul.
Nie rob Mu zludnych nadzieji, ze "wszysko bedzie dobrze",On WIE ze nie bedzie...
To brzmi strasznie, wiem (stracilam Tate 08.08.10) ale Tatusiowi Twojemu pomoze (tak mi sie wydaje) uslyszane od Ciebie i Innych czlonkow Rodziny POZWOLENIE na smierc...
My pozwolilismy Tatusiowi umrzec i po 5-ciu minutach po tym Go nie bylo...Jakby na to czekal...
Wytlumaczylismy Mu JAK to bedzie,gdy Jego juz nie bedzie i mimo, ze byl nieprzytomny juz cala noc, wierze ,ze pozwolilo Mu to spokojnie ODEJSC...
I mow duzo do Taty, bo On Cie slyszy!!!Nawet w chwili, lub tuz po smierci .
Ja w to wierze i choc brzmi, jak juz wspominalam makabrycznie, to jednak moim zdaniem tak wlasnie jest.
Pozwol Mu odejsc kiedy bedzie uwazal, ze juz na to czas,zapewnij ze zgadzasz sie z Jego wyborem i go uszanujesz...
Wiem, to straszne i ciezko sie przemoc, ale mi te slowa pomogly, i mojemu Tatusiowi napewno tez...
Trzymaj sie, Kochana!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
[ Dodano: 2010-10-26, 01:40 ]
Codo szpitala...uwazam, ze nie ma sensu, bo Oni nie znaja sie na tym.
Szpitale lecza, a nie pomagaja.
1. Zorientuj sie , czy w Waszej okolicy nie ma Hospicjum!!
Popatrz w ksiazce telefonicznej, w internecie, dryndnij do szpitalai tam sie spytaj(czesto sa hospicja przyszpitalne!).
2. Potem nawiaz kontakt z hospicjum, najlepiej osobiscie.
Opowiedz sytuacje w domu, powiedz jakie leki Tatus zostaje itd.
Gdy w hospicjum znajdzie sie miejsce na stacjonarne leczenie,
3. pojdz do lekarza (moze byc ogolny!) i popros o skierowanie do hospicjum na LECZENIE STACJONARNE!
Napewno nie bedzie z tym problemu!
W hospicjum sa lekarze/lekarki o szerokim spektrum umiejetnosci w radzeniu sobie z pacjetami w chorobach nowotworowych.
Moze i lepiej ustawia leczenie przeciwbolowe,uspokoja Tate... a Was odrobine odciaza.
Bo choruje cala rodzina! A w hospicjum mozesz nocowac nawet przy Tacie i byc przy Nim CALY CZAS!
Mam nadzieje, ze jakos Ci pojdzie.
Powodzenia!