1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
Znalezionych wyników: 242
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: "Pomóżcie mi odejść" |
sara
Odpowiedzi: 13
Wyświetleń: 8572
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2013-12-10, 14:17 Temat: "Pomóżcie mi odejść" |
Vioom ja wcale nie upierałabym się, że nasze poglądy są aż tam bardzo rozbieżne. Oczywiście, że w czasach kiedy są możliwości uśmierzania bólu byłoby wręcz draństwem dopuszczać do cierpienia. Tu nie biorę się za poleminkę. Ja jakby inny niuans w poście wyłapałam i on spowodował, że zareagowałam. I też nie będę o to kopii kruszyć.
Ale a propos leków to myślę, że żadne leki nie zmienią tego, że bliska osoba odchodzi a "naszpikowanie" nimi chorego i tak sytuacji nie czyni odwracalną. Niemniej bezczynnie patrzeć na ból też się nie da. Skoro mama Nowej1504 bierze już morfinę to co tu mówić o weseleniu się...
Mam nadzieję, że mamie uda się lekami zagłuszyć myśli, przytępić psychiczny ból umierania, bo to miażdżąca świadomość i nie każdy "godnie" umie z nią funkcjonować.
Pozdrawiam ciepło |
Temat: "Pomóżcie mi odejść" |
sara
Odpowiedzi: 13
Wyświetleń: 8572
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2013-12-09, 12:24 Temat: "Pomóżcie mi odejść" |
nowa1504 napisał/a: | Tłumaczę, że idą Swięta, że trzeba się cieszyć z tego, co się ma, proszę, żeby się pozbierała, bo chciałabym, żeby moje dzieci zapamiętały ją taką, jaką była kiedyś - uśmiechniętą i pełną życia, a nie wołającą "pomóżcie mi odejść". |
A może te święta ją nie cieszą i może już jej wszystko jedno jak ją zapamiętają Twoje dzieci? Może jej cierpienie jest większe niż obowiązek sprostania oczekiwaniom reszty aby odgrywała rolę bohatera. Bo przecież wycie z bólu...jest nie wychowawcze, nie estetyczne.
Straszne, że wszyscy wiedzą lepiej nawet to jak powinno się cierpieć i jak powinno się odchodzić.
Kulturalnie, po cichu i szybko....zgodnie z życzeniami...
Uhm.... |
Temat: Urodziny DSS |
sara
Odpowiedzi: 170
Wyświetleń: 57373
|
Dział: Hyde Park Wysłany: 2013-12-02, 14:36 Temat: Urodziny DSS |
Wszystkiego dobrego!
Niestety emotikony sie powtarzają to może tak- |
Temat: Humor |
sara
Odpowiedzi: 1072
Wyświetleń: 273967
|
Dział: Hyde Park Wysłany: 2013-12-02, 14:32 Temat: Humor |
dobrutkie...
Mężczyzna koło 40-stki jechał szosą swoim nowiutkim BMW. Kiedy już dwukrotnie przekroczył dozwoloną prędkość, we wstecznym lusterku zobaczył charakterystyczne czerwono-niebieskie migające światła. Pewien mocy swojego samochodu ostro przyśpieszył, ale wóz policyjny nie dawał za wygraną. Po chwili zdał sobie jednak sprawę, że w ten sposób może przysporzyć sobie wielu kłopotów i zjechał na pobocze.
Policjant podszedł do niego, bez słowa sprawdził prawo jazdy i powiedział:
- To był dla mnie bardzo długi dzień, zbliża się koniec mojej zmiany, na dodatek jest piątek trzynastego. Mam dość papierkowej roboty, więc jeśli znajdzie pan jakieś dobre wytłumaczenie na swoją ucieczkę, pozwolę panu odjechać bez mandatu.
Mężczyzna pomyślał chwilę i powiedział:
- W zeszłym tygodniu moja żona zostawiła mnie dla jakiegoś policjanta. Bałem się, że chciał mi pan ją oddać.
- Życzę miłego weekendu. - powiedział policjant. |
Temat: Rak gardła z przerzutami do węzłów chłonnych szyi |
sara
Odpowiedzi: 157
Wyświetleń: 73270
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2013-12-02, 14:30 Temat: Rak gardła z przerzutami do węzłów chłonnych szyi |
Richelieu napisał/a: | Nie zastanawiałaś się nad zmianą tego lekarza ? |
Zastanawiałam...Potrzebuję pomocy której z dwóch osób z tego forum, ale chyba nie mają czasu.
Poczytam co mi podesłałeś. Dzięki wielkie |
Temat: Rak gardła z przerzutami do węzłów chłonnych szyi |
sara
Odpowiedzi: 157
Wyświetleń: 73270
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2013-12-01, 17:48 Temat: Rak gardła z przerzutami do węzłów chłonnych szyi |
Dziękuję Richelieu, że ponownie mogę na Ciebie liczyć
Zdaję sobie sprawę, że moje dążenie do zgromadzenia jak największej liczby informacji i wiedzy na temat doświadczeń innych chorych nie zastąpi mi wizyty lekarskiej, bo w końcu i tak sama pewnych czynności medycznych nie zrobię bez lekarza.
Generalnie staram się pytać o jakieś nurtujące mnie mniej czy bardziej sprawy, bo wiem, że pytam w miejscu najlepszym z możliwych.
W pierwszym roku po zakończonym leczeniu a w zasadzie pół roku (zanim jeszcze wystąpiły komplikacje w różnych innych obszarach) byłam zdania, że moja opieka onkologiczna jest ok. Obecnie nieco ostrożnie jednak zdanie zaczynam zmieniać.
Męcząc się z różnymi dolegliwościami natury hematologicznej potem neurologicznej, endokrynologicznej a w końcu ginekologicznej trafiałam do lekarzy tychże specjalności. Wszyscy oni załatwiając doraźnie jakiś temat z własnej dziedziny kierują mnie do...onkologa, bo...nieznane ognisko pierwotne. Każdy uważa, że tu należy monitorować cały organizm. Niestety nie sprzyja to mojemu spokojowi, bo skoro lekarze uważają, że powinnam być bardziej "zaopiekowana" przez onkologa to ja siłą rzeczy ciągle gdzieś z tyłu głowy mam na uwadze, że jednak ten onkolog lekko sobie mnie traktuje.
Onkolog skupia się na rejonie twarzoczaszki i miejsca wystąpienia przerzutu. Nie interesuje go reszta.
Ja nie mam argumentów dla lekarzy w/w specjalności gdy pytają - " a jak reszta? Ma Pani nieznane ognisko pierwotne. Różnie może być".
Powinnam ufać swojemu onkologowi, ale w końcu jak ocenić kto jest bardziej z nich wiarygodny skoro słyszałam już o pomyłkach lekarskich, oszczędnościach na badaniach, zbyt późnej diagnostyce, zaniechaniach ect.
To jest walka o moje życie. Onkolog takich jak ja pacjentów ma dziesiątki i musi być lekko znieczulony a czasami po prostu zmęczony. Ja nie mogę...
Dla mnie informacja, że np. 70% daje się wyleczyć jest tylko informacją, bo ja nie wiem w której części mogę się znaleźć. Trwanie w świadomości, że wszystko będzie dobrze mogłoby się udać, ale mnie ciągle coś dotyka, ciągle nie ma spokoju. Jeśli stracę czujność mogę pewnego dnia dowiedzieć się, że jest za późno...
Nie chodzi o to aby dostawać jakiegoś kota, ale chodzi o poczucie i wiarę w to, że onkolog monitoruje mój stan zdrowia i reaguje na niepokojące sygnały a nie tak jak mam teraz - poza sprawdzaniem twarzoczaszki mam się leczyć u innych a inni uważają, że powinnam u onkologa. Czuję się jak na karuzeli, bo nic nie mogę stabilnego ustalić. Poza tym wizyty u onkologa raz na 3 m-ce, skierowanie na TK czy MR, czekanie 2m-ce i wychodzi na monitoring raz na pół roku.
Dlatego też pytam na tym forum o różne sprawy, bo im więcej wiem tym lepiej dla mnie. Tym bardziej, że nikt z bliskich w mojej sprawie nie zapyta.
Mam gorącą prośbę. Bardzo proszę o podesłanie linków lub informacji nawet na pw odnośnie standardów leczenia raków o nieznanym ognisku pierwotnym. Chciałbym wiedzieć jak powinno wyglądać monitorowanie chorego w takim przypadku.
Podobno ten rok jest rokiem nowotworów głowy i szyi. Chyba tylko teoretycznie, bo tu nic nie widać poza szumną nazwą.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytających |
Temat: Humor |
sara
Odpowiedzi: 1072
Wyświetleń: 273967
|
Dział: Hyde Park Wysłany: 2013-11-29, 13:36 Temat: Humor |
No dobra to ja może Richelieu spod gazdowego gniozda.
Przepis coby sex był udany:
Kobieta powinna być 3 x C:
- CYSTO
-CYCATO
-CUDZO
a Mężczyzna powinien być 3 x Ł:
- ŁOGOLONY
- ŁOGONIASTY
- ŁOBCY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dziennikarz przeprowadza wywiad ze starym góralem, pięciokrotnym wdowcem:
- A swoją drogą, to zastanawiające, że pochował pan już pięć żon.
- A co tu się zastanowiać? Po prostu scynście od Boga i tyle!
Stary baca siedzi na przyzbie i patrzy na przechodząca Maryśkę.
- Chodź no Marycha, pokochomy się.
- A co wy tez baco, do kościoła idem!
Mija pięć minut i Maryśka wraca.
- Wicie baco, tak se myśle. Kościół stoł i stoć bedzie, a z womi to juz róznie bywo. |
Temat: Rak gardła z przerzutami do węzłów chłonnych szyi |
sara
Odpowiedzi: 157
Wyświetleń: 73270
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2013-11-29, 13:31 Temat: Rak gardła z przerzutami do węzłów chłonnych szyi |
Dzięki.
Richelieu napisał/a: | Sprawa suplementacji diety jest przy tym dość prosta, wystarczy wysłuchać zdania 2-3 onkologów i powinnaś wiedzieć jak postąpić. |
Sprawa suplementacji nie jest jakimś wielkim problemem, bo przecież można mieć większe więc to powiedzmy pikuś. Ot zwykłe zainteresowanie. Mój onkolog mówi, że on raczej suplementami się nie zachwyca i nie poleca swoim pacjentom, ale jak ktoś chce w ramach rozsądku to faktycznie niektóre można spróbować. Innych onkologów nie pytałam, bo leczę się u jednego a iść prywatnie żeby usłyszeć opinię o selenie to nie na moją kieszeń. Dlatego właśnie napisałam na forum. Tu jest kopalnia doświadczeń. Tyle tylko, że jeśli taka sława jak prof Lubiński poleca....
Odnośnie ginekologii. Obaj wspomniani lekarze to profesorzy gdzie jeden ginekolog-onkolog a drugi specjalizujący się. Opinia jest, że nie ma wskazań bezwględnych są...względne. Wówczas należy obserwować i czekać. Tyle tylko, że jak będą bezwzględne to będzie pozamiatane...Ich zdaniem takie problemy jak krwotoczne miesiączki czy przerosty endometrium to nie jest powód do "wycinki". Materiał 3-krotnie brany do hispatu przy łyżeczkowaniu nie wskazywał na jakieś dramatyczne trendy. Dla mnie to jednak takie proste nie jest i coś mi się wydaje, że znalazłabym kilka przykładów na inny rozwój wydarzeń niż przedstawiony przez w/w.
Ulgą mogłaby być hormonalna terapia zastępcza, ale podobno takie przypadki jak ja muszą być ostrożne.
Pozostaje tylko męka, bo ja rozwiązania nie widzę.
Chodzi mi jeszcze o szczepienie przeciwko WZW. Czy Twoim/Waszym zdaniem powinnam je wykonać? Tak jak pisałam - lekarz rodzinny mówi nie.
Nie chcę denerwować swojej wątroby, bo może się jeszcze przydać. Na wojnę też iść nie chcę z lekarzem choć wiem, że nie może uzależniać wykonania operacji od tego czy się zaszczepię. Chodzi mi o to, czy taki pacjent jak ja ( z kiepskimi parametrami i współistniejącymi chorobami a przy tym uczuleniowiec) bez szkody dla swojego zdrowia może się poddać szczepieniu. Może odezwie się ktoś kto poddał się szczepieniu po leczeniu i ma swoje doświadczenia?
Dobrego dnia |
Temat: Rak gardła z przerzutami do węzłów chłonnych szyi |
sara
Odpowiedzi: 157
Wyświetleń: 73270
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2013-11-28, 12:46 Temat: Rak gardła z przerzutami do węzłów chłonnych szyi |
Pomyślałam, że zaglądnę na swój wątek kciukowy i tam napiszę o tym co niżej....i wpadłam, ale niestety bez echa. W związku z tym przeklejam posta i spróbuję dowiedzieć się przez merytoryczny.
Mam takie dylematy. Dwa.
Moja koleżanka, której mama przeszła raka piersi zapytała czy używam selen... No nie używam. Zaraz mi podesłała linki do różnych stron a w tym do jakiegoś artykułu gdzie prof. Lubiński genetyk wypowiada się o selenie jako bardzo potrzebnym do uzupełniania u chorych nowotworowo, ale też przy niedoczynności tarczycy, hipercholesterolemii. No i tak, nie wiem czy ma to sens czy sobie darować?
Co Wy na to?
Druga sprawa.
Mordują mnie krwotoki lub krwotoczne miesiączki. Jak nie miesiączki to przerosty endometrium, które trzeba łyżeczkować.
Niestety mimo, że jestem zdecydowana na pozbycie się wszystkiego prokreacyjnego to żaden z lekarzy nie chce tego zrobić. Opowiadają, że to kastracja, okaleczanie i takie tam hasła. A ja mam już dosyć, bo hemoglobina leci na łeb na szyję, żelazo w ilościach śladowych mimo preparatów a teraz mam znowu brak okresu, ale takie uderzenia, że z butów mnie wyrywa. O przespaniu nocy trzeba zapomnieć. Jeden z lekarzy ewentualnie mógłby mi usunąć mięśniaka, który jest wg niego niegroźny, ale może dawać te krwotoczne miesiączki, ale
każe mi się szczepić na WZW. Moja lekarka rodzinna mówi, że absolutnie!
Mam wysokie parametry, niestabilne ALAT, kiepską odporność i żadnych tego typu szczepionek ona teraz nie zaleca.
Mnie rozumu zabrakło żeby to rozkminić...
Jakie są Wasze doświadczenia?
Serdeczności |
Temat: Humor |
sara
Odpowiedzi: 1072
Wyświetleń: 273967
|
Dział: Hyde Park Wysłany: 2013-11-20, 11:06 Temat: Humor |
Chłopak do przechodzącej dziewczyny:
- Dokąd idą te śliczne nóżki?
- Nooo, jak się w nie coś nie zaplącze... to do kina. |
Temat: Sara - komentarze (vf8) |
sara
Odpowiedzi: 86
Wyświetleń: 18889
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2013-11-19, 16:55 Temat: Sara - komentarze (vf8) |
Pomyślałam, że zaglądnę na swój wątek....
Sama nie wiem czy powinnam tu pisać czy w merytorycznym?
Mam takie dylematy. Dwa.
Moja koleżanka , której mama przeszła raka piersi zapytała czy używam selen... No nie używam. Zaraz mi podesłała linki do różnych stron a w tym do jakiegoś artykułu gdzie prof. Lubiński genetyk wypowiada się o selenie jako bardzo potrzebnym do uzupełniania u chorych nowotworowo, ale też przy niedoczynności tarczycy, hipercholesterolemii. No i tak, nie wiem czy ma to sens czy sobie darować?
Co Wy na to?
Druga sprawa.
Mordują mnie krwotoki lub krwotoczne miesiączki. Jak nie miesiączki to przerosty endometrium, które trzeba łyżeczkować. Kocham lekarzy!!!
Niestety mimo, że jestem zdecydowana na pozbycie się wszystkiego to żaden z lekarzy nie chce tego zrobić. Opowiadają, że to kastracja, okaleczanie i takie tam hasła. A ja mam już dosyć, bo hemoglobina leci na łeb na szyję, żelazo w ilościach śladowych mimo preparatów a teraz mam znowu brak okresu, ale takie uderzenia, że z butów mnie wyrywa. O przespaniu nocy trzeba zapomnieć. Jeden z lekarzy ewentualnie mógłby mi usunąć mięśniaka, który jest wg niego niegroźny, ale może dawać te krwotoczne miesiączki, ale
każe mi się szczepić na WZW. Moja lekarka rodzinna mówi, że absolutnie!
Mam wysokie parametry, niestabilne ALAT, kiepską odporność i żadnych tego typu szczepionek ona teraz nie zaleca.
Mnie rozumu zabrakło żeby to rozkminić...
Jakie są Wasze doświadczenia?
Serdeczności
[ Dodano: 2013-11-19, 16:57 ]
bjkm, dzięki za post. Dawno tu nie byłam więc nie odpisałam na czas. Sorry. Odezwij się. Co u siostry? |
Temat: Humor |
sara
Odpowiedzi: 1072
Wyświetleń: 273967
|
Dział: Hyde Park Wysłany: 2013-11-19, 09:25 Temat: Humor |
Dla moich kolegów...specjalnie...
Wraca mąż do domu i zastaje żonę z kochankiem w łóżku.
Żona oznajmia:
- I co? Będziesz wierzył swoim zbereźnym oczom, a nie moim uczciwym słowom?
Mąż na łożu śmierci wyznaje żonie swój życiowy sekret:
- Przez 20 lat Cię zdradzałem...
Żona:
- A Ty myślisz, że ja bym Cię tak bez powodu otruła?! |
Temat: Humor |
sara
Odpowiedzi: 1072
Wyświetleń: 273967
|
Dział: Hyde Park Wysłany: 2013-11-18, 10:43 Temat: Humor |
Co tak cicho w tym wątku...
Facet w urzędzie pośrednictwa pracy w Tarnowie zobaczył anons
dotyczący pracy jako "Asystent Ginekologa".
Żywo zainteresowany zapytuje urzędnika o szczegóły Urzędnik odpowiada
że praca polega na przygotowaniu kobiet do badania, a wiec:
- trzeba pomóc kobietom rozebrać się, położyc je na łóżku,
- następnie ostrożnie umyć ich intymne miejsca, następnie zaaplikować krem do golenia i ostrożnie ogolić włosy,
- i na koniec wmasować olejek w te miejsca, które będą badane tak, żeby kobieta była gotowa do badania.
- Pensja jest 5.300 złotych + dodatki, ale jak chcesz tą prace to musisz pojechać do Bielska-Białej.
Facet pyta urzędnika :
- A wiec praca jest w Bielsku ?
- Nie, praca jest w Tarnowie, w Bielsku-Białej jest koniec kolejki..... |
Temat: Rozmowa z psychoonkolożką: Daj sobie prawo do słabości |
sara
Odpowiedzi: 14
Wyświetleń: 7360
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2013-11-18, 10:36 Temat: Rozmowa z psychoonkolożką: Daj sobie prawo do słabości |
No tak Aniaha...trzeba ten artykuł potraktować w sensie poznawczym, bo jak inaczej...
Bardzo chciałabym mieć pozytywne(?!) doświadczenia, ale cóż...Pokornie przyjmuję co mi życie zsyła i choć często pytam - Eli, eli, lama sabachthani? to zaciskam pośladki i walczę. Z chorobą, z przeciwnościami, z obłudą, z własną słabością a nawet jak trzeba to z głodem i pragnieniem. Dokąd wystarczy mi sił, ale mam świadomość, że kiedyś może ich zabraknąć.
Powtórzę jeszcze raz - Bardzo chciałabym mieć lepsze doświadczenia...
Masz rację tej książki już intuicyjnie z racji tytułu nie strawiłabym, ale im więcej poczytam tym szybciej spłodzę coś sama na kontrę np w rodzaju "Requiem dla samej siebie".
Agamaz - dziękuję za wsparcie, bardzo mi jest potrzebne.
[ Dodano: 2013-11-18, 10:39 ]
Ale kurcza jak odsapnę, kupię jakiegoś jeepa i wpadnę na ten trzeci świat z pełnym bagażnikiem argumentów to zobaczymy kto kogo do czego przekona |
Temat: Rozmowa z psychoonkolożką: Daj sobie prawo do słabości |
sara
Odpowiedzi: 14
Wyświetleń: 7360
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2013-11-17, 12:39 Temat: Rozmowa z psychoonkolożką: Daj sobie prawo do słabości |
Dziękuję dziewczyny za Wasze posty. Poczułam ulgę,że napisałam coś co mnie męczyło.
Magdal
Jesteś odpowiedzialną i kochającą osobą,która po prostu zachowuje się jak człowiek. A jak inaczej można się zachować? Ja wiem, że to nie jest łatwe,że będziesz musiała to odchorować, ale co innego możesz zrobić? Uciec?
Ja też byłam na każde zawołanie. Rzeczy niemożliwe robiłam od ręki a cuda na drugi dzień. Pamiętałam o wszystkim, zresztą byłam z tego znana, że ogarniam wszystko. Aktywna społecznie, zawodowo, do usług rodziny o każdej porze dnia i nocy. Uczciwie powiedziawszy nie nadużywali mnie, ale też nigdy nie spotkali się z mojej strony z odmową. Przyszła choroba ,wszyscy się zbiegli,chwilę ich potrzymało i nagle rozglądam się wokół i....pusto. A tu czytam jak to chory dręczy biednych bliskich... Jak się trzeba przed tym chorym, nieszczęśliwym człowiekiem bronić. Czym dręczy? Człowieczeństwem? bólem? szokiem? tym,że nie może sam sobie ugotować? To zalegalizujmy eutanazję zamiast marihuany i będzie spokój. Tak fajnie jest żyć z tą chorobą? Z oczekiwaniem na jakąkolwiek pomoc, na gest ,na odruch ciepła...Eh...Fryzury złe...
Gaba
Oj tak! Takiego właśnie podejścia się spodziewałabym, bo przez skórę czuję, że często psychologów bardziej interesuje, wspierający który żyje i będzie materiałem badawczym dla wielu odkrywczych prac naukowych niż chory spisany na straty.
Rozwój cywilizacyjny,skrzywione często pojmowanie co wypada a co nie - nie pozwala na uczciwe powiedzenie, że większość ludzi uznaje chorych na raka za tymczasowo żyjących.
Bo taki jest stereotyp, bo tak się o nas myśli nawet jeśli głośno mówi się coś innego.
Nikt bardziej niż chory na raka nie pragnie wrócić do normalnego życia, udawać, że nic się
nie stało, ale jeden ma bliskich a drugi nie ma. Jeden potrzebuje pomocy a drugi na razie nie. To zły artykuł pewnie jak wiele innych, ale właśnie dlatego niepotrzebnie go przeczytałam.
Pozdrawiam Was ciepło |
|
|