Kochani
Cieszę się że dostrzegacie u mnie to... co zawsze ceniłem bardzo wysoko: poczucie humoru.
Umiejętność śmiania się z innych każdy ma wrodzoną i nikogo tego nie musimy uczyć ale umiejętność wynajdywanie śmiesznostek u samego siebie, śmianie się z samych siebie... myślę, że jest naprawdę cenną zaletą, i cieszę się że być może niewielką ale ją posiadam.
Jednym ze wzorów z których bardzo dużo czerpię przykładu jest nasz Gazda, pokazuje, że pracą, poczuciem humoru, pewnością siebie, zadziornością można doskonale leczyć swoje słabości i dzięki temu skuteczniej walczyć z chorobą.
Z całą pewnością nie jestem w stanie zrobić tego co On robi, ale czerpanie wzorca i robienie tego co jestem w stanie wykonać pomaga mi w codziennym życiu.
Wielu z Was zaleca mi dużo odpoczynku, dlatego odpoczywam zanim się zmęczę, ale powód do zmęczenia też muszę mieć, dlatego na tyle na ile będzie to możliwe będę szukać zajęcia, pracy którą rozłożę w czasie, ale powoli wykonam, a kompletne nic nie robienie nie wchodzi w rachubę, no chyba że znajdę rozrywkę, która pochłonie mnie bez reszty... ale na tym polu też o coś co wciągnęłoby mnie jest niezmiernie trudno...Jeżeli tuż po obejrzeniu skeczu kabaretowego nie pamiętam o co w nim chodziło, lub przez czas jego trwania nie udało mi się uśmiechnąć choćby raz, to znaczy, że moje poczucie humoru zawodzi, albo pamięć.
Od jednej z naszych Forumowiczek otrzymałem prezent Evita 2 jest to już trochę zapomniana osoba z naszego Forum ale ciągle jest z nami, choć nie udziela się ostatnimi czasy...
DAR
Dzień taki szczęśliwy.
Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie.
Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium.
Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć.
Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć.
Co przydarzyło się złego, zapomniałem.
Nie wstydziłem się myśleć, że byłem kim jestem.
Nie czułem w ciele żadnego bólu.
Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle.
(Czesław Miłosz, Dar)
EVita 2 zadedykowała go mnie Dziękuję...
A ja na zasadzie łańcuszka dobrej woli dedykuję go Naszej Kochanej Bercie....
Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających mnie
http://wn.com/b%C4%85d%C5%BAcie
Od jednej z naszych Forumowiczek otrzymałem prezent Evita 2 jest to już trochę zapomniana osoba z naszego Forum ale ciągle jest z nami, choć nie udziela się ostatnimi czasy...
Evita nie jest zapomniana, na pewno nie. Mam ogromną przyjemność być z Nią w kontakcie. Dostałam od Niej książeczkę autorstwa (mojego ulubionego) P. Bosmansa.
Cytat:
"Jeżeli nie potrafisz się śmieć, nie potrafisz żyć."
oj to ja też się dolączam do tej nadziei ze działa
Wiem cos o tym bo nam w czasie gdy tato leżał w szpitalu piec odmówił posłuszenstwa. Jakby mało bylo tych tragedi w październiku. Na razie jedziemy gazem ....\
Trzymajcie się cieplutko i pozdrawiam.
_________________ Izabela
Tato 9.02.1947 - 13.10.2012 ( 15 miesięcy walki z potworem )
Tato jestem z Ciebie dumna, że tak dzielnie znosiłeś chorobę.
izowita[/b],
Witaj na moim wątku, przyjmij wyrazy mojego współczucia z powodu śmierci Tatusia...
Zawsze gdy czytam o kolejnej osobie, która odchodzi od nas, bez względu na powód i przyczynę jest mi niezmiennie przykro że ktoś przegrał swoją walkę z życiem, bo przecież my nie walczymy ze śmiercią, walczymy właśnie ze swoim życiem, które z jednej strony chce, abyśmy jeszcze uczestniczyli w jego rozgrywkach, a z drugiej strony eliminuje nas z dalszego uczestnictwa...
Śmierć jest tylko posłańcem i realizatorem zamierzeń Kogoś innego, kto jest na tyle władny i odpowiedzialny aby powiedzieć nam DOŚĆ
Zaraz na początku życia ktoś powinien nam powiedzieć, że umieramy. Może wtedy żylibyśmy pełnią życia w każdej minucie każdego dnia. Działaj! Kiedy poczujesz, że chcesz coś zrobić, zrób to od razu, teraz! Dni, które przyjdą, są policzone.
— Michael Landon
Ta wypowiedź najmłodszego członka rodziny Cartraigtów(?!?) ze starej Bonanzy dosyć często przychodzi mi do głowy...jest w tym stwierdzeniu bardzo dużo racji, ale nasuwa się też pytanie, czy potrafilibyśmy uwierzyć i zastosować się do tej rady...
Kochani uczę się swojego nowego pieca, jego obsługi i konserwacji, nawet tej codziennej, bo do tej pory miałem świadomość że to jest ważne, ale można też sobie z tym poczekać, ale w momencie gdy okazało się jak wiele czynników ma wpływ na wydajność i trwałość urządzenia, przy tej ilości wolnego czasu, jakim dysponuję... zwyczajnie muszę pewne sprawy załatwiać każdego dnia]
sarenka, Bardzo cieszę się widząc, że zaglądasz również do mnie zawsze wysoko sobie cenię Twoje komentarze i uwagi, i cieszę się że jesteś z nami Wszystkimi
[b]JustynaS1975, Cieszę się że zapamiętałaś nasze pierwsze spotkania na Forum i dyskusje na temat moich talentów tanecznych, scenkę którą polecasz z kabaretem Hrabi muszę skomentować: Ja na prawdę nikogo nie biłem nawet jak byłem bardzo skoncentrowany i roztańczony, wszystko inne jest dokładnie tak jak na filmie, ale te epizody z załatwiania spraw są zwykłym montażem i pomówieniem
Witaj Romanie w ten o godzinę dłuższy dzień.Miło mi,że Ty również napisałeś mi kilka ciepłych słów.Jesteś dobrą duszą naszego forum,ale Ty na pewno to wiesz
iwka3219, Dzięki za całusy i pozdrowienia, i dobrym zwyczajem odbijam piłeczkę w Waszą stronę.
Kochani, niedziele są najbardziej nieobliczalnymi dniami... najpierw kazano mi dłużej spać, później gnałem na złamanie karku, ze śniadaniem i innymi porankowymi sprawami, bo czekamy na gości, o których wiedziałem że będą za tydzień...
A później byłem zaszokowany, że zjadłem już kolację i powinienem iść spać... pasowałoby życzyć sobie aby każdy dzień był właśnie taki...
Co prawdą nie wiem co na to mój ogródek? ale mnie taki scenariusz dosyć odpowiada, jednym słowem za mną fajna niedziela, ale przede mną ciężki tydzień, Jutro wizyta u onkologa, i po powrocie robota w ogrodzie, który zasypany śniegiem czeka na dokończenie jesiennych robót, a po ogrodzie powrót do piwnicy i kotłowni na dokończenie wylewek i tynków, wiem że powinienem dać zarobić jakiemuś fachowcowi, ale obracam się już tyle lat w okolicach Krakowa, tak, że straćcie nadzieję ci, którzy liczycie, że dam wam zarobić....
Jednym słowem nie jest źle....
JustynaS1975, zawsze lubiłem ten kabaret, zwłaszcza z okresu, kiedy nazywali się "Potem" może Hrabi jest bardziej wnikliwy w swoich spostrzeżeniach i wnioskach, ale zarówno w pierwszym składzie jak i w obecnym zasługują na palmę pierszeństwa wśród obecnej miernoty panującej na kabaretowym rynku.
Niekiedy gapię się na próby jakiś facetów usiłujących być zabawnymi i wspominam z sentymentem kabaret Elita, Pod Egidą, K. Daukszewicza, czy Piaseckiego, czy mojego największego idola A. Poniedzielskiego....
Czasy się zmieniły, ja się zmieniłem poczucie humoru też uległo swojej ewolucji, zarówno indywidualnie jak i w sensie socjologicznym czyli społecznie...
Zastanawiam się nad znaczeniem tego pojęcia... Dziś gdy coś jest bardziej pokręcone i trudne do wyjaśnienia zawsze ociera się o socjologię, wniosek, im coś jest durniejsze i niemożliwe do wyjaśnienia... socjologia to wyjaśni... zawód z przyszłością...
Romku 3mam za Ciebie kciuki. Zdrowiej no i ubieraj się cieplutko bo zima przyszła, a przynajmniej u nas na Śląsku.Pozdrawiam cieplutko i mam nadzieję,że wszystko idzie w dobrym kierunku:)
Witam wieczornie
W sumie to zastanawiam się co ja robię przez cały dzień skoro do komputera mogę usiąść dopiero wieczorem i to wcale nie najwcześniejszym a w okolicach domu czy piwnicy nadal nie znać śladów mojej działalności...
Po wizycie u Onkologa wynika, że zakończyliśmy kolejny etap leczenia onkologicznego... pozostały kontrole i leczenie objawowe w razie draki u internisty.
Mam co prawda jeszcze 08,11,12 wizytę u radioterapeuty, ale myślę że będzie to tylko formalność.
Wyniki TK klp wskazują stabilizację, a dalsza chemia może przynieść tylko jeszcze pogorszenie stanu fizycznego, osłabienie już do granic wyczerpania, czyli bez sensu, bo nawet jeśli operacja się uda, to pacjent nie przetrzyma...Cieszę się z decyzji mojego Onkologa, widać nie zdrażniłem go jeszcze dostatecznie mocno, aby ekspresowo wysyłał mnie do aniołków, choć słyszałem, że mają tam deficyt przystojniaków, tak że branie powinienem mieć całkiem niezłe
Durna zima zmusza mnie do działań nietypowych, bo mam jeszcze mnóstwo roboty w ogrodzie, włącznie z wykopaniem warzyw i skopaniem działki, a śnieg nie dość że nie chce stopnieć to jeszcze dosypuje i będę musiał szukać swojej pietruszki...
Damy radę, jutro będzie mądrzejsze od dzisiejszego dzionka, taką mam nadzieję
Pozdrawiam lekko sennie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum