Ciesze sie z tego,ze wiem,ze zrobilismy wszysko aby tatcie pomoc..szukalismy,jezdzilismy... Mam wrazenie,ze nic wiecej nie moglismy zrobic.a może sie myle? Strasznie boje sie pogrzebu:( i ja ciagle w to nie wierze to jest nie realne...nie wiarygodne..
Przyjmij moje wyrazy współczucia [*] Na pewno zrobiliście wszystko, co w Waszej mocy. I pamiętaj, że "Ci, których kochamy nie umierają, bo miłość jest nieśmiertelna"
jutro ostanie pozegnanie z Tatusiem, a we wtorek pogrzeb.. Boje się tego wszysykiego:(. to jest takie nie realne. w ogole da sie w to uwierzyc? zawsze bede miała wrazenie,ze Tatus zaraz przyjdzie..?
Olu,ja żałuję, że byłam w kaplicy. Na pogrzebie w szpitalu dali mi krople uspakajające a i tak nie potrafiłam nawet ustać na nogi. Gdybym miała ponownie wybrać, nie poszłabym tamtego dnia do kaplicy,dla mnie to nie była moja mama,a modlitwy śpiewy tylko drażnią za wcześnie na "coś takiego",pierwszego dnia krzyknęłam w trakcie by przestali..:oops:
za wysokie progi na moje nogi..
Dzięki temu ,że ja też w to dalej nie wierzę,nie dochodzi to do mnie...jest względnie, podobno tak już zostaje na zawsze.. myślimy ,że bliski gdzieś wyjechał,bądź po prostu jest tam gdzie zawsze. nie ważne jakby nie było żadne słowa nie pomogą,każdy z nas musi przeżywać to w sobie sam codziennie.
Życzę dużo siły Tobie i Twojej rodzinie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum