Nowe plastry Fentanyl były naklejane ...25.04 następny miał być naklejony 28.04 o godz 11.00, ale ,że mamę bardzo bolało to nakleiłam 27.04 o godz 23.00. Pierwsza doba po przyklejeniu nowych plastrów jest nawet ok- (wczoraj nawet mama udzielała się w robótkach w ogrodzie ), ale dzisiaj to coś okropnego- boli. boli i jeszcze raz boli, aż mnie ściska jak na nią patrzę- strasznie się męczy,( choć chce to ukryć), ale to widać po twarzy. Syrop Methadone- jakby wcale nie działał. Ręce mi opadają. Myślałam , że po pobycie w szpitalu tak dobiorą leki , że będzie ok, a tu 3 godz po wyjściu ze szpitala ból....
[ Dodano: 2012-04-29, 21:36 ]
Metaden- tak było napisane w wypisie ze szpitala, ale Methadone-spisałam nazwę z butelki.
Jeśli nadal boli, to trzeba zmienić leki. Musicie się zgłosić do lekarza. Być może zamiast fentanylu lepiej zadziałałaby wspomniana buprenorfina w plastrach.
Metadon zwykle podaje się raczej jako zastępstwo morfiny czy fentanylu, i na bazie dawkowania poprzednich substancji ustala się jego dawki.
A co z hospicjum domowym - pisałaś tylko o hospicjum Caritasu, nie ma innych w okolicy?
Tutaj znajdziesz listę hospicjów stacjonarnych i domowych z całej Polski: Hospicja || Fundacja Onkologiczna Dum Spiro - Spero
(...)Pacjentka .....przyjęta na oddział Medycyny Paliatywnej w celu wdrożenia leczenia objawowego. Przy przyjęciu stan ogólny średnio-ciężki, przytomna, w kontakcie, zgłasza bóle jamy brzusznej o dość dużym nasileniu NRS8- (co oznacza ten wpis...?) Wdrożono leczenie objawowe uzyskując zmniejszenie dolegliwości bólowych. w dniu dzisiejszym wypisujemy pacjentkę do domu.
NRS8-....?
Dziękuję za odpowiedź. W Legnicy jest jeszcze hospicjum przy szpitalu. Jak się z nimi skontaktowałam to wyszedł ten szpital i miało być dobrze
Cytat z wcześniejszego postu...... Zadzwoniłam więc do szpitala na oddział onkologiczny -tam zaczęła się spychologia- to nie tu, proszę zadzwonić pod nr... i tak po godz. siedzenia na telefonie dotarłam wreszcie pod konkretny nr. A tu też zaczęły się schody, a to mają podpisaną umowę z funduszem tylko na 15 pacjentów i trzeba czekać, aż ktoś się wykruszy i zwolni miejsce, a drugi problem to to, że mieszkam 5 km od Legnicy, a mama jest zameldowana w Legnicy,ale pani była na tyle miła, że zaproponowała iż porozmawia z ordynatorem i oddzwoni. Oddzwoniła po 20 min i umówiłyśmy się ,że przywiozę mamę w poniedziałek na oddział paliatywny, poleży 2,3 dni ,poobserwują jakie leki przeciwbólowe działają , odpowiednie przypiszą i wypuszczą do domu. A co dalej będzie to się jeszcze okaże.........
..
Miało być dobrze, niby leki już dobrze dobrane i nie powinno boleć. Zadzwonię jeszcze jutro do odrynatora jaktu nic nie wskóram to będę szukać pomocy w hospiciach z lina.
Dzwoniłam do ordynatora oddziału paliatywnego- chciał, abym znowu przywiozła mamę na oddział. Jednak mama się nie zgodziła- nie che tam iść-mówi, że tam ludzie umierają , ona jest jeszcze na chodzie. Chce ten czas ,który jej został fajnie spożytkować-ale bez bólu.
Ordynator jedyne co mógł teraz zrobić to dołożyć 1 ml syropu i 3*1 pyralgina+paracetamol ( czyli 2 razem). W środę mam znowu zadzwonić i powiadomić o ewentualnych zmianach. Po tym długim weekendzie obejmie już mamę opieką domową , teraz ma zastępstwo za inną lekarkę i pod opieką ogólnie 100 pacjentów ,więc nie da rady wziąć jeszcze jedną pod opiekę. Zobaczymy co dalej....
Mama jest już pod opieką domową. W środę lekarz sam do mnie zadzwonił i zaproponował wizytę w czwartek. Wczoraj dostała kroplówkę z pyralginą i prawie 4 godz było spokojnie, ale później ból powrócił.
Zalecenia lekarza:
Oxy Contin 3*1 -brak poprawy zmienić 2-1-2
W razie bólu Sevredol 2* +nospa forte
Pyralgin 3*21 kropli
Dexamethason2 *4 tabl
Plastry Fentanyl200- co 3 dni
Mam wrażenie ,że te wszystkie tabletki jakby w ogóle na mamę nie działały. Jedynie co pomaga to Pyralgin w ampułkach 2 ml doustnie. ( kropelki też nie działają)
Po południu będę kontaktować się z lekarzem....
Czy kroplówki- mieszanki np z Lignocainą można podawać w domu? Pytam ponieważ pielęgniarka mówiła ,że raczej tego nie podaje się w domu...
Nie tylko jeszcze wczoraj wieczorem pojechałam do szpitala po pyralgin w kroplach i rozmawiałam z pielęgniarka i to ona mówiła, że jak mama leżała na oddziale to właśnie dostawała jakieś mieszanki i tak mi się wydaje, że powiedziała z Lignocainą- chyba ,że coś przekręciłam...
Kroplówki z lidokainą są stosowane ewentualnie w szumach usznych, ale generalnie lidokaina jest stosowana do różnych znieczuleń miejscowych (nasiękowych, przewodowych etc.), czasem jako lek antyarytmiczny.
Nie wydaje mi się więc, żeby akurat o tym była tu mowa, choć oczywiście mogę się mylić.
Ja również dostawałam takie kroplówki. W pół litra soli była zmieszana ampułka Lignocainy plus ampułka Buscopanu. Działają one rozkurczowo i przeciwbólowo.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2012-05-05, 17:46 ] Wielkie dzięki za info, Gabrysiu! Nie spotkałam się z tym jeszcze, więc to cenna informacja. A wiesz może, w jakich dawkach i w jakim rozcieńczeniu dostawałaś lidokainę?
Jakby delikatnie z mamą jest lepiej. Lekarz dorzucił 1 tabl Oxy w środkową dawkę, oraz w razie ostrego bólu ampułkę pyralginu 2ml- max 2* na dobę. Tak się zastanawiam ile jej jeszcze czasu zostało...? Czy jak pytaliście, lekarza ile czasu zostało Waszym bliskim ? to dostawaliście odp np -do 6 miesięcy...? Bo jak pytałam to dostałam odpowiedź - ile Bóg da...
[ Dodano: 2012-05-05, 23:45 ]
Czy da się to jakoś mnie więcej określić...?
absenteeism niestety, na wypisie mam podane jedynie składniki kroplówki, bez podania dawek. Pamiętam rozpiskę w szpitalu: Butelka soli fizjologicznej 500ml plus ampułka Lignocainy plus ampułka Buscopanu. Ale jakie dawki w tych ampułkach to nie wiem niestety.
[ Dodano: 2012-05-06, 09:03 ]
Owijali butlę folią aluminiową, aby się coś nie utleniało w środku. Chyba właśnie Lignocaina.
Z mamą jakby wszystko się ustabilizowało, z bólem dajemy rade, ale jak czytam inne posty np (monisia8585) to ,aż się boję ,że przyjdzie załamanie i będę musiała przez to wszystko przechodzić Rozmawiałam dzisiaj z pielęgniarką -powiedziała ,że to na jej oko nie potrwa długo,- mama ma bardzo wyniszczony organizm, jest wychudzona i odwodniona.
Tak bardzo się tego wszystkiego boję. To wszystko jest takie sprzeczne! Niby lepiej bo nie ma takiego wielkiego bólu, a tu informacja ,że organizm wyniszczony... Gubię się już w tym wszystkim. Co przyniesie nowy dzień? radość , czy smutek...? Mam nadzieję ,że u nas tych radosnych dni będzie jeszcze sporo. ..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum