Witam. Jeśli mogę wtrącić słowo....Znajomo to brzmi. Diagnoza rak wprowadza chaos w głowie w życiu. Moja pierwsza rozmowa z lekarzem "bełkot" mój własny osobisty bełkot dorosłej osoby. Opanować emocje i ...pytać z sensem i słuchać ze zrozumieniem.
To czego nie rozumiesz objaśni Ci forum nakieruje twe myśli na logiczny schemat działania, ja tak miałam, uspokajali moje emocje .
Rak płasko nabłonkowy to nie wyrok, stopień zaawansowania jest średni, czyli jesteście po środku
my mieśmy G3 najwyższy, włosy miałam dęba, irokez strachu,lekarz spokojnie beznamiętnie kontynuował swój dialog mówiąc ...."ale nie o to tu chodzi stopień zaawansowania jest A2, rokuje na wyleczenie, zastosujemy leczenie radykalne naświetlania i chemia . Mój irokez teraz zesztywniał tak mocno że czułam napięcie skóry tak mocno, strach i jeszcze raz strach , jak to leczenie radykalne bez operacji ???
Ale tak się stało i dziś mamy 5 lat po.
Stopień zaawansowania macie dobry, rokujący tego się trzymajcie.
Pytajcie lekarzy o wszystko co Was martwi nie twórzcie swych wlanych tez i zasłuchanych na korytarzu poczekalni, co się Wam przypomni pytajcie tu.
Pozytywnie do przodu , życie jest tu i teraz i jutro też istnieje .