1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak płuc...Historia mojego Taty...
Autor Wiadomość
Marcin J 


Dołączył: 01 Gru 2015
Posty: 665
Skąd: Trojmiasto
Pomógł: 91 razy

 #16  Wysłany: 2016-06-17, 10:20  


Wiesz to ze male tzn ze daja mniejsze obiawy, niestety wydaje sie na bardzo agresywna postac.

Chemioterapia zapewne nie zostanie juz podana, wiecej szkody niz pozytku by spowodowala.
Radioterapia tez jest obciazajaca, ale jej Tata na pluca nie dostanie, ewentualnie paliatywne naswietlanie OUN, jezeli nastapi progresja w glowie. Na radioterapie rowniez trzeba sie zakwalifikowac podobnie jak na chemioterapie.

Tata lerzy na odziale paliatywnym, pewnie wiesz co to oznacza.

Nie wiem czy jestescie pod opieka HD, jezeli nie proponuje szybko zalatwiac jezeli chcesz wziasc ate do domu. HD bedzie przepisywalo leki w domu, bezplatnie koncentrator tlenu wypozycza, lozko, materace odlerzynowe....

Zastanawiajace podobienstwo w chorobach naszych bliskich, przerzut z mozgu usuniety,kolejny na nadnerczu...

Zapoznaj sie z mojim watkiem, byc moze niektore informacje beda Tobie i Tacie przydatne.

Pozdrawiam Serdecznie
_________________
NDRP, Tesc walczyl 4 miesiace i 1 dzien. Na zawsze w naszych sercach.
 
kukiz87 


Dołączył: 16 Mar 2016
Posty: 17
Skąd: Piotrków Tryb.

 #17  Wysłany: 2016-07-05, 10:51  


Tata jest w domu 24 czerwca po całym miesiacu w szpitalu wyszeł do domu.

Leży nie wstaje . ale jest w stanie przy naszej pomocy usiąść na chwilę , gdy np myjemy mu głowę . Tata mam momenty ze mówi nie zrozumiale , albo ma przewidzenia jakieś ze widzi lalki albo jakieś dzieci których oczywiście w domu w tym momencie nie ma. Poza tym da się z nim porozumieć i porozmawiac normalnie , Sporo wspomina , nawet takich rzeczy o których ja już dawno zapomniałem. Tacie przyplątała się cukrzyca , bierze insuline 2x dziennie . Ogólnie nic go nie boli , Chcemy tate na nogi postawić żeby wstawał ale tata nie chce , nie potrafimy z siostra dotrzeć do niego , gdy bylk w szpitalu jeszcze ordynator oddziału rozmawiał z nim bo prosilismy go i powiedział że jeżeli on nie bedzie chciał to nic z tego nie bedzie, poprostu wpadł do łóżka i tak leży . Całe szczęście ze nie ma żadnych odleżyn , mama cały czas jest przy tacie pielęgnuje go kremuje itp . Czuje w sobie niesamowitą niemoc , nie miałem jeszcze w zyciu takiej sytuacji , chce coś zrobić żeby było lepiej ale nie wiem co popropstu ... :cry: napisałem dziś do Łodzi do szpitala Kopernika który specjalizuje się w nowotworach , czy tata kwalifikował by się na oddział , zobaczymy co będzie . Choroba postępuje bardzo bardzo szybko , widac to dosłownie . 3 miesiące temu wychodził z nami na dwór jeszcze . 2 miesiace temu juz mniej wychodził ale wstawał w domu do stołu np , dziś juz nie wstaje i ogólnie psychika strasznie się zmienia , Tata sie wyłacza powoli nie interesuje już go nic prawie , nie potrafie sobie z tym poradzić , i tylko żałuje że nie mogę sie z nim zamienic....
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
jaena 


Dołączyła: 12 Kwi 2016
Posty: 91
Pomogła: 3 razy

 #18  Wysłany: 2016-07-05, 11:14  


kukiz87 napisał/a:


...i tylko żałuje że nie mogę sie z nim zamienic....

kukiz87, a myślisz że to uszczęśliwiłoby Twojego Tatę, że chciałby takiej zamiany?. Wydaje mi się, że jedyne co możesz dla taty zrobić to być dzielnym, być z nim ale i myśleć trochę o sobie.
Mam nadzieję, że z Łodzi przyjdą dobre wieści.
 
Marcin J 


Dołączył: 01 Gru 2015
Posty: 665
Skąd: Trojmiasto
Pomógł: 91 razy

 #19  Wysłany: 2016-07-05, 11:21  


Ogarnoles temat HD?

Oni mogli by wam pomoc wyciagnac Tate z lozka, niestety ja rowniez wiem ze to chorubsko postepuje szybko, dlatego uwazam (wiem z doswiadczenia) ze opieka HD jest w pewnym etapie choroby nieoceniona.

Bledne uzycie roznych slow, zdanie wypowiedziane niezrozumiale moga byc spowodowane przerzutem do mozgu.

Konsultacje z innymi klinikami jak najbardziej ok., natomiast ciaganie Taty w takim stanie na wizyte juz nie zawsze.
Mozesz pojechac z wynikami na wstepna konsultacje, przedstawic jak sie sprawy maja, nie ma sensu meczyc Taty jeszcze wycieczkami do innych miast ktore moga okazac sie bezowocne.

Wiem przez co przechodzisz, masz extra sile do walki, chcesz cos robic, kabinujesz gdzie tu jeszcze, co tu jeszcze a lekarze mowia ze to nie ma sensu, ze nic juz nie da sie zrobic.

Niestety swiatowa medycyna jest bezradna, nie ma cudownego leku ktory moglby ocalic naszych bliskich.

Trzymaj sie i badz silny, dla Taty i Mamy, oni teraz potrzebuja twojego ramienia.
_________________
NDRP, Tesc walczyl 4 miesiace i 1 dzien. Na zawsze w naszych sercach.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #20  Wysłany: 2016-07-05, 17:07  


kukiz87 napisał/a:
Chcemy tate na nogi postawić żeby wstawał ale tata nie chce


Według mnie nie zmuszajcie, jak nie chce, to nie. Można zachęcać, że może pospaceruje po domu z Waszą pomocą ale jak odmawia widocznie nie czuje się na tyle silny.

kukiz87 napisał/a:
ze mówi nie zrozumiale , albo ma przewidzenia jakieś


Nie pamiętam wszystkiego z Waszej historii ale mogą to być przerzuty do OUN, postęp choroby, osłabienie, przyjmowane leki i można w to wierzyć bądź nie ale często jak zbliża się ten ostateczny moment chorzy często widzą to czego my nie widzimy/czego nie ma, u nas też tak było.

kukiz87 napisał/a:
Tata sie wyłacza powoli nie interesuje już go nic prawie , nie potrafie sobie z tym poradzić


Nie ma wyjścia, mimo że się z tym nie godzimy to nie mamy na to wpływu. Z Twojego opisu wynika, że tato słabnie, zbliża się do kresu swojej drogi, przykro mi, że to piszę ale jesteście zapewne tego świadomi.

Może już lepiej tatę zostawić w spokoju, dać mu żyć wśród swoich osób, sprzętów (w domu), zadbać o Jego jakość życia, być, kochać i pomagać przy pomocy Hospicjum domowego. Trudne do zaakceptowania ale tato już nie ma siły na cokolwiek i trzeba mu oszczędzić dodatkowych męczarni czy stresów, tato potrzebuje spokoju.

pozdrawiam.
 
kukiz87 


Dołączył: 16 Mar 2016
Posty: 17
Skąd: Piotrków Tryb.

 #21  Wysłany: 2016-07-12, 20:29  


Hospicjum załatwiliśmy już domowe , tylko że u nas działa to tak że lakerz przychodzi co 2 tyg do domu i pilęgniarka gdyby coś się działo mamy dzwonić , onkolog był ostatnio i powiedział że nic nie może zrobić jak tata leży , powiedział też że gdyby guz był tylko na płucu to jest pewny że poradzili by sobie z tym bo rzadko kiedy widzi tak slinych pacjentów fizycznie i psychicznie , ale niestety ... Stan na dzień dzisiejszy to już 15 mm na płucach , 2 małe w mózgu plus 31 mm w płacie czołowym , 2x małe na jednym i drugin nadnerczu i węzły chłonne...Wierze w to że jeszcze będzie dobrze bo w coś trzeba wierzyć prawda ? tylko nadzieja nam została ...
 
jaena 


Dołączyła: 12 Kwi 2016
Posty: 91
Pomogła: 3 razy

 #22  Wysłany: 2016-07-12, 21:34  


kukiz87 napisał/a:
Hospicjum załatwiliśmy już domowe , tylko że u nas działa to tak że lakerz przychodzi co 2 tyg do domu i pilęgniarka gdyby coś się działo mamy dzwonić .


lekarz chyba w każdym hospicjum domowym przychodzi co 2 tygodnie, za to pielęgniarka powinna być 2 razy w tygodniu. U nas wizyty pielęgniarki były dużo bardziej pomocne, niż lekarza, bardzo nam pomogła, wiele wyjaśniła.
Kukiz87, nie wiem co Ci napisać :(. Dużo siły Ci życzę bo trudny okres przed Tobą!
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #23  Wysłany: 2016-07-13, 05:26  


kukiz87 napisał/a:
gdyby coś się działo mamy dzwonić


Dokładnie tak. Lekarz przez telefon podpowie co robić a jak stan uzna za niepokojący na pewno przyjedzie.

Różnie hospicja mają ustalane wizyty ale ważne, że mamy kontakt z lekarzem/pielęgniarką.

No niestety rozpanoszył się rak u taty po organizmie i choroba tym samym jest mocno zaawansowana. Dajcie tacie odpoczywać, chce leżeć niech leży widocznie nie ma sił.
kukiz87 napisał/a:
bo w coś trzeba wierzyć prawda ? tylko nadzieja nam została .

Może i trzeba, zazwyczaj tak jest ale trzeba też liczyć się i z tymi gorszymi scenariuszami. Najważniejsze żeby tacie łagodzić dolegliwości i pilnować żeby nie cierpiał to teraz priorytet.

pozdrawiam
 
kukiz87 


Dołączył: 16 Mar 2016
Posty: 17
Skąd: Piotrków Tryb.

 #24  Wysłany: 2016-07-13, 14:50  


Ostatnio się bardzo wystraszyliśmy , to jeszcze przed załatwieniem hospicjum , tata 2 dni spał bez przerwy , zadzowniłem prywatnie po onkologa i przyjechał odrazu i dawkę sterydów tacie zwiększył i powiedział że tata mógł byc przez 2 dni w spiączce mózgowej , ale teraz po zwiekszeniu dawki sterydów jest niebo a ziema tata mało spi , tylko w nocy i w dzien krótka drzemka i cały czas jest znami rozmawia itp

[ Dodano: 2016-07-13, 23:31 ]
Dodam jeszcze że byłem od 18 do 20 u Taty i tata calutką godzinę przesiedział sam , bardzo mnie ucieszył ten widok , ponieważ nie myślałem że aż tyle usiedzi sam , umyliśmy mu głowę , potem przyszła pielęgniarka i tak siedzieliśmy rozmawialiśmy , mam wrażenie że Tata ciutkę utył tzn nogi , miał już straszne chude nogi dosłownie kośći , a jak dziś widziałem , miałem cholerne wrażenie ze ciut się pogrubiły i siostra też mi o tym mówila że też to zauważyła
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #25  Wysłany: 2016-07-14, 04:59  


kukiz87 napisał/a:
tata calutką godzinę przesiedział sam

kukiz87 napisał/a:
mam wrażenie że Tata ciutkę utył tzn nogi


Tu na pewno sterydy robią swoje.

Cieszę się z Tobą, że tato ma lepszą formę i wykorzystujcie to jak najwięcej, bycie z tatą/rozmowy. Pamiętaj jednak, że w tej chorobie to taka sinusoida, wszystko potrafi się nagle zmienić, więc czujność wskazana.

pozdrawiam
 
Marcin J 


Dołączył: 01 Gru 2015
Posty: 665
Skąd: Trojmiasto
Pomógł: 91 razy

 #26  Wysłany: 2016-07-14, 08:50  


Ciesz sie chwila... oby trwala jak najdluzej...

Wykorzystajcie ten czas na maxa, spelniajcie zachcianki Taty...

Pozdrawiam mocno
_________________
NDRP, Tesc walczyl 4 miesiace i 1 dzien. Na zawsze w naszych sercach.
 
kukiz87 


Dołączył: 16 Mar 2016
Posty: 17
Skąd: Piotrków Tryb.

 #27  Wysłany: 2016-08-15, 02:07  


Pisze ten post roztrzęsiony załamany smutny, mój tata zmarł 3 godz temu... a wszystko zaczeło się...
W poniedziałek tata trafił ponownie do szpitala na oddział wewnętrzny , powodem było ciśnienie które spadło na 50/30 szpital w moim mieście to jakaś tragedia... Gdy tata trafił na oddział mama ordynatorowi wszystko szczegółowo omawiała jakie tata bierze leki i w jakich ilościach , ordynator chciał dzwonic na mojego tate na policje ponieważ mój tata krzyczał ze chce do domu ze nie chce tam być , mama była świadkiem tej sytuacji , aż w końcu jeden z lekarzy przetłumaczył ordynatorowi że tata ma 3 duże guzy w mózgu i że taki stan jest normalny w jego sytuacji , przy wypisie okazało się że tata zamiast 8 jednostek sterydu na obrzęk dostawał tylko 3 , wyszedł ze szpitala w czwartek, na wypisie było napisane w stanie ogólnym dobrym . Problem zaczał się w sobote , tata przestał kontaktować , miał błędne zamglone oczy , nie mógł jeść nie mógł pić przez słomkę , podawaliśmy mu picie strzykawką , wewaliśmy pomoc hospicjum które odrazu podłączyło tacie kroplówke nawadniającą . Tata zaczął charczeć przy oddychaniu , przestał oddawać mocz był cewnikowany , przewracał tylko co jakiś czas oczami rozglądając sie po pokoju . Był zimny cały , zaczął puchnąć , już wtedy powiedziano nam że tacie już nie wiele czasu zostało i że w szpitalu podano mu za mało sterydów . Tata dostał bardzo dużego brzucha który go bolał , probował łapać się co jakiś czas za niego , dziś pod wieczór ok godz 20 , dostał straszne plamy na nogach zaczął się pocić , odrazu wezwaliśmy pogotowie , lekarz nie potrafił nam doradzić czy powinniśmy zabrac tate do szpitala czy nie , ale zdecydowaliśmy się na szpital , poproatu mysleliśmy że jakoś tacie będą w stanie tam ulżyć , i bardzo chcielismy aby pojechał do bełchatowa na oddział paliatywno hospicyjny gdzie jest naprawde świetna i fachowa opieka . Tata trafił po raz kolejny na roosvelta na 3 piętro na wewnętrzny , czekaliśmy na korytarzu gdzie lekarz który pomylił dawkę sterydów , podszedł do nas i powiedział że pacjent właśnie zmarł , chwilę po wejściu do szpitala ... Trudno mi w to ueiwrzyć i nie dociera to do mnie jeszcze co się stało , może tata nie chciał odejść przy nas ? byliśmy cały czas przy nim pielęgnowaliśmy go , lekarze z hospicjium którzy przyjeżdzali mówili że rzadko się zdarza aby któryś z pacjentów był w takim ogólnym stanie jak tata. Jest mi cholernie przykro i żal , bo może gdyby nie ten szpital tata był żył teraz jeszcze , może do jutra może do pojutrza ale by żył... Cierpie strasznie jest to bół nie wyobrażalny , gdyz mam naprawdę bardzo małą ale bardzo zżytą ze soba rodzinę. Powiedziałem tacie chwile po 20 że go kocham i że jest najlepszym tatą na świecie , trzymając go za reke miałem wrażenie że próbował ścisnąć moja dłoń. Tata od diagnozy walczył 6 miesięcy i 4 dni , miał poprostu tego wszędzie za dużo....
Jestem załamany zrozpaczony , nie mam już czym plakać nawet....
Damian

[ Dodano: 2016-08-15, 03:10 ]
Jeszcze dodam że po odejściu taty plamy z nóg znikły odrazy dosłownie w jednej chwili. Dano nam dosłownie 3 minuty na pożegnanie z tata po czym dosłownie nas wygonioną stamtąd...
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
małgośka 



Dołączyła: 25 Mar 2012
Posty: 481
Pomogła: 72 razy

 #28  Wysłany: 2016-08-15, 06:24  


::rose::
_________________
małgośka
 
Lidia Bieńkowska 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 20 Kwi 2013
Posty: 1456
Skąd: Warszawa
Pomogła: 193 razy

 #29  Wysłany: 2016-08-15, 07:39  


Przykro mi bardzo ::rose::
_________________
Lidia
Nauczmy się kochać ludzi....bo tak szybko odchodzą.
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2640
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #30  Wysłany: 2016-08-15, 08:20  


kukiz87 napisał/a:
Powiedziałem tacie chwile po 20 że go kocham i że jest najlepszym tatą na świecie , trzymając go za reke miałem wrażenie że próbował ścisnąć moja dłoń.


I to jest najważniejsze, że zdażyłeś mu to powiedzieć.

Wyrazy współczucia.... ::rose::
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group