Rak płaskonabłonkowy płuca prawego + marskość wątroby
Witam,
Jak da sie zauważyć w temacie problem jest nie mały.
Mianowicie około 7 miesięcy temu ojciec doznał krwotoku wewnętrznego i omal nie umarł w szpitalu. Na szczęście dało się go uratować. Okazało się, że powodem tego krwotoku były żylaki przełyku a one spowodowane były marskością wątroby. Wszyscy wiedzą skąd u większości chorych bierze się marskość wątroby. W przypadku mojego ojca oprócz alkoholu prawdopodobnie równie duży wpływ miały tabletki na odchudzanie "Zelixa", o których swego czasu było dość głośno.
Około 4 tygodni temu po dość długim pobycie w szpitalu u ojca stwierdzono płaskonabłonkowego raka płuca prawego wielkości około 10 cm. Lekarz powiedział, że to 3 stadium tzn. że jeszcze nie ma przeżutów.
Dziś zawiozłem ojca do szpitala na oddział onkologiczny. Miał mieć pierwszy cykl chemioterapii. Niestety nie może odbyć cyklu bo wg. lekarzy z tego szpitala jego wątroba nie dała by rady.
Obecnie nie posiadam żadnej dokumentacji medycznej, gdyż wszystkie papiery musiałem użyczyć lekarzom.
W tej sprawie mam kilka pytań. A mianowicie czy jakaś mądra głowa jest w stanie wywnioskować cokolwiek z tego co napisałem? Jakie są rokowania? Jakie są inne metody leczenia i czy skutkują tak jak chemioterapia? Czy możliwa jest radioterapia w przypadku tak dużego guza i czy jest skuteczna w przypadku tego rodzaju guza?
Wszelką dokumentację medyczna powinienem odzyskać najpóźniej do 20.04 o ile ojca wypuszczą.
Proszę o jak naszybszą odpowiedź. Dzięki. Pozdrawiam.
Lekarz powiedział, że to 3 stadium tzn. że jeszcze nie ma przeżutów.
Przerzutów odległych, jak rozumiem.
Jednak przerzuty do węzłów chłonnych są - nie wiemy do których. Nie wiemy również jak umiejscowiony jest guz, jakie są dokładnie wyniki obrazujące pracę wątroby.
Czekamy więc na wyniki badań, by móc odpowiedzieć na Twoje pytania.
Obecnie nie posiadam żadnej dokumentacji medycznej, gdyż wszystkie papiery musiałem użyczyć lekarzom.
Na przyszłość - pamiętaj, żeby nigdy nie "użyczać" nikomu oryginałów "papierów". Bardzo łatwo jest zgubić w ten sposób ważny dokument. Oryginały zawsze musisz mieć w domu (w tej chorobie i w innej, w chorobie Ojca czy swojej) a wszystkim zainteresowanym należy użyczać kserokopii.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Z tego co zrozumiałem dziś podano ojcu insulinę w kroplówce. Czy może mi ktoś wytłumaczyć po co ta insulina? Z tego co wiem insulinę podaje się cukrzykom..ojciec nie ma cukrzycy. Czy może spowodowane jest to ogromną śledzioną lub tym, że na prześwietleniu nie było widać trzustki? Czy może chcą mu trochę wzmocnić wątrobę żeby w końcu podać chemię?
Na początku ojcu stwierdzono raka drobnokomórkowego płuca prawego..to była wstępna diagnoza po tomografie. Dopiero po badaniach histopatologicznych stwierdzono płaskonabłonkowego. Węzły chłonne powiększone, śledziona powiękrzona, wysokie ob(24-26 cokolwiek to znaczy), wątroba zajmuje 2/3 brzucha...tyle zapamiętałem po przczytaniu dokumentacji zanim ją oddałem lekarzom.
Faktycznie nie powinienem oddawać oryginalnej dokumentacji lekarzom.
Witam,
Aby móc powiedzieć coś więcej, potrzebne sa dokładniejsze informacje - z jakiego powodu podejrzewany był rak drobnokomórkowy i na jakiej podstawie lekarz stwierdził brak przerzutów odległych, skoro nie może zobrazować trzustki. Obraz powiększonych węzłów i śledziony wskazuje na prawdopodobne (intensywne) zajęcie układu limfatycznego, co świadczy o wysokim stopniu zaawansowania choroby. Chemioterapia bardzo obciąża wątrobę, więc decyzja o jej podaniu musi być bardzo poważnie przemyślana przez lekarzy.
Może postaraj się zrobić kopie dokumentacji?
Pozdrawiam serdecznie!
Niestety do soboty nie jestem w stanie odzyskać dokumentów. Szpital w którym leży ojciec oddalony jest o 40 km od naszego miejsca zamieszkania. Mama właśnie mi powiedziała, że drobnokomórkowego raka stwierdzono po bronchoskopii a płaskonabłonkowego po badaniach chistopatologicznych.
I jeszcze jedno..zawsze myślałem, że rak przebiega w sposób straszny. myślę tu o takich objawach jak np. osłabienie, brak apetytu, potężne bóle, krwawienie..tym bardziej w takim stadium jak rak mojego ojca. Tymczasem ojciec oprócz kaszlu (który z resztą ma od lat) nie ma żadnych objawów związanych z nowotworem. A wręcz przeciwnie..ma potężny apetyt, nie jest osłabiony a żywy, uśmiecha się, żartuje...jak normalny, prawie zdrowy człowiek...dużo śpi ale to podobno przez chorą wątrobę.
Ok. W sobotę się odezwę. Dziękuję za zainteresowanie tematem.
jeszcze jedno..zawsze myślałem, że rak przebiega w sposób straszny. myślę tu o takich objawach jak np. osłabienie, brak apetytu, potężne bule, krwawienie..tym bardziej w takim stadium jak rak mojego ojca. Tym czasem ojciec oprucz kaszlu (który z resztą ma od lat) nie ma żadnych objawów związanych z nowotworem
Niestety często raka wykrywa się przypadkiem, bo całe lata potrafi nie dawać żadnych dolegliwości. Dopiero, kiedy jest juz bardzo zaawansowany ,daje znać o sobie w postaci o której piszesz
u taty były objawy- kaszel , co u palacza jest pierwszym sygnałem
trzymam kciuki za zakwalifikowanie taty do leczenia
pozdrawiam
_________________ Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
Oto cała dokumentacja mojego ojca. Trochę cierpi po pierwszej chemii ale cieszymy się, że mu ją podali...zawsze jakaś nadzieja. OK. Bardzo proszę o wyjaśnienie tych wszystki bazgrołów bo naprawde niewiele z tego rozumiem. Z góry dziękuję.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum