MOJA MAMA DZIŚ UMARŁA, WIEDZIELIŚMY O TYM, ŻE NIC JUŻ NIE POMOŻE, ALE BÓL JEST OKROPNY. WALCZYŁA DO KOŃCA.
MIAŁA MIESIĄC TEMU RADIOTERAPIĘ PALIATYWNĄ, NIE POMOGŁA, WRĘCZ USZKODZONO JEJ STRUNY GŁOSOWE, BYŁO DLA NIEJ KOSZMAREM, NIE MOGĄC ROZMAWIAĆ PRZEZ TELEFON. A MY SŁYSZELIŚMY TYLKO JEJ SZEPT.
UMARŁA CICHO TAK JAK ŻYŁA, BYŁYSMY PRZY NIEJ, UMARŁA W SZPITALU.
I JEST TAK , NIEWAŻNE GDZIE CZŁOWIEK ODCHODZI WAŻNE ŻE NAJBLIŻSI SĄ PRZY NIM.
TERAZ TRZEBA SIĘ UPORAĆ ZE STRATĄ KOCHANEJ MAMY, BABCI .............