Kasiu,
dla człowieka tak ciężko chorego temat śmierci jest w pewnym momencie
najwazniejszy. Odrzucanie tego tematu przez otoczenie powoduje, że ta osoba jest bardzo
samotna ze swoimi lękami, niepokojem. Wydaje mi się, że Twoja teściowa potrzebuje takiej rozmowy, może więcej niż jednej, z najbliższymi.
Myślę, że po przeczytaniu stosownych wątków na forum jesteś przygotowana, żeby ulżyć teściowej szczerą rozmową. Jeśli nie czujesz się na siłach, porozmawiaj z mężem, może on się tego podejmie?
Jest to niebywale trudne, ale wydaje mi się, że nie wolno zostawić bliskiego z takim cierpieniem psychicznym. Czy lekarz jest najbardziej odpowiednią do tego osobą? Być może, ale na pewno nie poświęci na to tyle czasu, ile trzeba, z racji nawału obowiązków i skąpej ilości czasu, który może poświęcić pacjentowi.
Z własnego doświadczenia podpowiem Ci, że takie rozmowy są oczyszczające, potrzebne, i wbrew pozorom nie trzeba się ich bać. Bliskiej mi osobie bardzo pomogły, odchodziła spokojna, pogodzona, zdążyła pożegnać się z nami wszystkimi tak, jak tego pragnęła.
Ściskam i... odwagi