stwierdzono u mnie Carcinoma intraductale cum invasione et cum necrosi typus comedo NG 3, IM-6/10 HPF,
czekam na wyniki receptorów i HER.
Jakie są rokowania - czy te do 5 lat to obligatoryjne czy też są jakieś szanse
i nastepne pytanie czy można się nie złamac w obliczu takich wieści???
Jestm umówiona z lekarzem na 30-go czy starać sie przyspieszyc o tydzień,
czy też nie ma to juz znaczenia????
Witaj salek, co do spraw związanych z nowotworem piersi nie bardzo pomogę, poczekaj troszkę na odpowiedź osób bardziej zaznajomionych w temacie odemnie, ale słówko na temat tych "magicznych" pięciu lat.
Wiele osób ( co zresztą jest zrozumiałe) załamuje się słysząc, że np pięcioletnie przeżycie w ich chorobie wynosi np.40%. Na pierwszy rzut oka może się to wydawać tragedią bo jak to tylko 40% chorych przeżyje 5 lat, czy będę w śród nich i ja?
Otóż, nie jest to tak do końca, ponieważ to są tylko dane statystyczne wyliczane na podstawie różnych zawiłych współczynników. Sprawa przeżycia jest bardzo indywidualna i zależy od wielu czynników rokowniczych jak np: rodzaju nowotworu, stopnia zaawansowania choroby, wieki itp.
Czy można się nie załamać? MOŻNA. Pozytywne myślenie to duża część sukcesu, może dla Ciebie brzmi to jeszcze jak coś mało wiarygodnego, ale na na Naszym Forum znajdziesz wiele na to dowodów.
Wszyscy tutaj walczymy albo z własnymi chorobami albo zmagamy się z chorobą bliskich.
Dzieki za odpowiedź - faktycznie troche pomogła, skoro jest nadzieja....po biopsji czuję bolesność tej piersi a to juz minął tydzień. Dosyć narzekania - jestem umówiona z lekarzem na 30-go ( tak sobie ułozyłam w pracy i lekarzowi tez odpowiadało) czy zmieniac ten termin o tydzień czy też nie ma to wiekszego znaczenia, pozdrawiam Aleksandra
Może być tak, że pobolewa Cię ta pierś, w końcu ingerowano w jej strukturę. Powinno przejść, gdyby nie przeszło do wizyty zgłoś lekarzowi. Ale nie gorączkujesz przypadkiem?
Co do Twojego rozpoznania, chętnie bym Ci pomogła, ale tak jak pisałam specjalista od piersi nie jestem niestety, ale może choć trochę pomogę Ci rozszyfrować.
Stwierdzono u Ciebie postać inwazyjną raka wewnątrzprzewodowego, niestety co do reszty rozpoznania nie mam pewności, nie chcę wprowadzić Cie w błąd.
Myślę, że wkrótce ktoś tu zajrzy i udzieli Ci bardziej szczegółowych informacji. Troszkę to trwa, ale sama pewnie widziałaś, że masę ludzi w tym ( i nie tylko tym ) dziale niestety czeka na odpowiedź.
Salek, nadzieja umiera ostatnia. wiem, że taka diagnoza to szok, uwierz mi, ale do sprawy trzeba podejść w miarę z dystansem i walczyć. Robić co się da, żeby choroba nie zdominowała naszego życia w 100%, i myśleć o niej jak o chorobie, którą trzeba pokonać i już.
Pamiętaj, ze są tu na forum ludzie tacy jak Ty zmagający się z chorobą. Zawsze możesz tu wpaść, zapytać o rade o wyjaśnienie, albo poprostu tak sobie pogadać o pierdołach i pożalić, że Cie nikt nie rozumie.
Mam juz wyniki biopsji gruboigłowej - wszystkie receptory ujemne; a wynik hitopatologii: NG3, IM-6/10 HPF, domyslam sie, że stan jest poważny,zarejestrowałam sie w szpitalu, podobno najpierw mam mieć chemię, jak to wygląda? tzn w czasie - ile dni? Czy w moim przypadku czas nie jest ważny - jak długo można odwlekać leczenie, na forum znalazłam porade, żeby w przypadku długich terminów szukać innego osrodka ale nie wiem co w tym wypadku znaczy "długi termin" i kiedy należy wpaśc w panike a kiedy spokojnie odczekać?? Mam nadzieję, że tym razem ktoś mi poradzi
Witaj!
Nie wiem jak to jest z chemią przed operacją, ale jeśli chodzi o chemię po to na przykład moja mama mająca raka piersi, obecnie z przerzutami, otrzymała pierwszą ok. miesiąc po operacji przerzutu do płuc. Kolejne dawki co 3 tygodnie. Co do terminów to rzeczywiście bywa różnie Chciała leczyć się w Klinice Onkologii w Gdańsku, ale tam termin pierwszej wizyty wyznaczyli jej na marzec, a była operowana w połowie listopada też w Gdańsku... musiałaby więc czekać prawie 4 miesiące - to stanowczo za długo. Dlatego w końcu zarejestrowała się do onkologa w Słupsku i już pod koniec grudnia była po wizycie i od razu dostała chemię. Może więc tak być, że w małych ośrodkach mają mniej pacjentów i terminy są znośniejsze. A z tego co widzę opieka wcale nie jest gorsza.
Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci dużo sił do walki!
agajane
Bardzo dziekuje, podobno chemia ma byc najpierw aby zmniejszyć(?) przerzuty - nie wiem lekarze sa b. oszczędni w słowach, konsultacja we wtorek - w Gliwicach, tyle doczekam, też sie nie upieram na duże ośrodki serdecznie pozdrawiam trzymam kciuki za Mamę
Co z tego, że są nowe leki i badania jak i tak najpierw musi być "standard" a potem zobaczymy ..... Mam przewidziane 6 x FAC i modlę sie aby to coś zadziałalo - bo guz jest inwazyjny, w ciągu 1,5 miesiąca urósł o ok 2 cm, pojawiło sie też zgrubienie na wężle pachowym. czy jest gdzieś możliwośc skorzystania leków nowszej generacji niz antracykliny ,pozdrawiam Salek
salek, trafiłam na taki Twój wpis w innym Dziale - czy mogłabyś coś więcej napisać?
Z tego co dotąd napisałaś wyłowiłam następujące fakty:
• Guz o złośliwości G3, potrójnie ujemny.
• Leczenie cytoredukcyjne(?) FAC.
Przypuszczam więc, że zakwalifikowano chorobę do III st. zaawansowania, czy tak?
Jakie przerzuty? Czy stwierdzono przerzuty w węzłach chłonnych? Których - pachowych czy o innym umiejscowieniu?
Jakiej wielkości jest/był guz w piersi? (bo chyba już po I wlewie jesteś?)
Na podstawie jakich badań obrazowych stwierdzono powiększenie się wymiarów guza? Tzn. jakie konkretnie badanie powtórzono / porównywano?
Im więcej danych podasz , tym łatwiej będzie cokolwiek sensownego powiedzieć
pozdrawiam ciepło.
Co z tego, że są nowe leki i badania jak i tak najpierw musi być "standard" a potem zobaczymy ..... Mam przewidziane 6 x FAC i modlę sie aby to coś zadziałalo - bo guz jest inwazyjny, w ciągu 1,5 miesiąca urósł o ok 2 cm, pojawiło sie też zgrubienie na wężle pachowym. czy jest gdzieś możliwośc skorzystania leków nowszej generacji niz antracykliny ,pozdrawiam Salek
salek, trafiłam na taki Twój wpis w innym Dziale - czy mogłabyś coś więcej napisać?
Z tego co dotąd napisałaś wyłowiłam następujące fakty:
• Guz o złośliwości G3, potrójnie ujemny.
• Leczenie cytoredukcyjne(?) FAC.
Przypuszczam więc, że zakwalifikowano chorobę do III st. zaawansowania, czy tak?
Jakie przerzuty? Czy stwierdzono przerzuty w węzłach chłonnych? Których - pachowych czy o innym umiejscowieniu?
Jakiej wielkości jest/był guz w piersi? (bo chyba już po I wlewie jesteś?)
Na podstawie jakich badań obrazowych stwierdzono powiększenie się wymiarów guza? Tzn. jakie konkretnie badanie powtórzono / porównywano?
Im więcej danych podasz , tym łatwiej będzie cokolwiek sensownego powiedzieć
pozdrawiam ciepło.
Dzień dobry, przepraszam, że tak późno odpisuję, ale nie jestem najlepsza w "technice" i dopiero teraz trafiłam na odpowiedź na mój post. Przy pierwszym badaniu guz był mierzony mamografia + usg ( 3 cm) , po ok 1,5 miesiąca guz był "mierzomy" mammograficznie (40x40x35) - nie wiem czy na ten wynik nie wpłynął krwiak - czy to możliwe?? Obecnie jestem po I- szej chemii (FAC) , miałam USG - guz sie zmniejszył do poprzednich rozmiarów , druga pierś czysta, dól pachowy czysty , problemem jest tróujemnośc guza, nie wiadomo jak to pójdzie. Narazie nie dostałam II-giej wlewki z uwagi na złe wyniki krwi, czy mogłaby mieć prośbe o interpretacje wyników, tzn wiem że to wskazuje na uszkodzenie szpiku kostnego, dostałam Kw.foliowy, witB i Dexametazon, czy jakoś mogłabym sobie jeszcze pomóc??? Mam też nadmiar chlorków i wapnia i częste skurcze - kupiłam aspargin, narazie łagodzi.
To sa te największe odchylenia do normy, hemoglobina narazie w normie
WBC - 3,14 ^2/ul ; % NEUT 27,7%; %IG 2,20; % LYMH 54,5% ; % MONO 14%; %EOS 0,00%
# NEUt 0,87^3/ul; #IG 0,0703/ul; #EOS 0,00, reticulocyty# 83,4 10^9/l; LFR 85,3%, chlorki 108 mmol/l, Ca 2,67 mmol/l,
bardzo dziekuję , serdecznie pozdrawiam Salek
Witam, mam pytanie dotyczące monitorowania (i przeżywalności) w przypadku raka piersi, Jestem "trójujemną", bez zmian BRC, po chemii FAC, radykalnej mastektomii (lipiec 2010), węzły czyste, w styczniu 2011 dodatkowo zabieg endoprotezy z uwagi na jałową martwicę kości - komórek rakowych nie stwierdzono. Nie wiem czy powinnam zrobić sobie jakieś badania - lekarz dał skierowanie na mammografie drugiej piersi i właściwie nawet nie okreslił terminu kontroli. Słyszałam, że powinno sie do 5 lat wykonywać rutynowo jakieś badania, kontrole. Wiem, że rokowania nie są za dobre ale nie muszę przecież być "statystycznie zgodna". Chciałabym prosić o jakąś wskazówkę: jakie badania powinnam robić, jak często, do kogo sie udać (mieszkam na śląsku) czy zrobić prywatnie PET-a? itp.
Salek, masz swój temat? Powinnaś być pod ścisłą kontrolą ośrodka w którym się leczyłaś, ale to nie do rozpisywania się w cudzym temacie.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2011-06-23, 14:34 ] Już jest w swoim, naprawiłem i dziękuję za zwrócenie uwagi.
[ Dodano: 2011-06-23, 22:48 ]
Zalecenia Polskiej Unii Onkologii mówią: pierwsze 2 lata po leczeniu -wizyty co 3 miesiące, 2-5 lat wizyty co 6 miesięcy, po 5 latach raz na 12 miesięcy. Wg zaleceń gwarantowana jest tylko mammografia, inne badania wg potrzeb (pacjenci czują tę potrzebę znacznie częściej niż lekarze). Mów po prostu lekarzowi o tym co Cię niepokoi.
Rak trójujemny jest trudniejszy w leczeniu, ale jego złośliwość jest mniejsza niż dodatniego HER2.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum