Witaj Gosiu niedzielnie
Zaglądam niekiedy ciesząc się tak jak dziś.... że wyniki TK i MRI bez zmian.... skoro nie chce być lepiej, to znaczy że to dobra wiadomość...
Pozdrawiam serdecznie
Muszę nadrobić swój wątek... Mam dużo w merytorycznym do napisania, ale jakoś nie mogę się zebrać.
Mam progresję na płucach (zmiany ogniskowe się zwiększyły o 30%, a niektóre nawet 50%)
Dostałam nową chemię (oj, grubo się zastanawiałam czy brać ją w ogóle)
Wiem jakie mam szanse ( ogólnie jestem optymistką, ale też realistką)
Są dni, że wszystko boli- wątroba, żołądek, żebra itd... najbardziej kości dokuczają
i wtedy myślę, że to już the end. Tabletek się najem i jakoś funkcjonuje.
Są też dni, takie jak dzisiaj np, że czuję się oki i tak myślę, że ten rak to pomyłka
Gosia nie ma chwilowo dostępu do internetu.
Zakończyła leczenie onkologiczne, niestety nie miała właściwego leczenia objawowego.
Kilka dni temu znalazłam w Legnicy niewielkie, ale świetne hospicjum domowe, rozmowa z panią dr wzbudziła moje zaufanie. I otrzymałam właśnie SMSa: "Hello Madzia (...) Była u mnie Lekarka (...) fajna Kobita (...) DZIĘKUJĘ!!!"
- chyba więc będzie lepiej; leki zmieniono, ktoś Gosią jest wreszcie zainteresowany. No i przychodzą do niej do domu... nie musi już szukać pomocy czekając w kolejkach.
Czy nowe leczenie p/bólowe docelowo będzie skuteczne zobaczymy za kilka dni. Jeśli nie - poszukamy dalej.
DSS bardzo dziekuje za informacje jestes Nieoceniona ze pomagasz naszej Kochanej Seteczce. Jesli mozesz to prosze ucaluj ja ode mnie i powiedz ze przytulam serdecznie Lidia
Ból, który skręcał Gosię minął jak ręką odjął. Wystarczyła właściwa opieka.
"Nie można tak było od razu??" - piekli się Gosia. Odwiedziła bowiem wcześniej poradnię paliatywną, jednak zapisane leki okazały się zupełnie nieskuteczne, a jej samej poświęcono na wizycie zaledwie kilka minut. Pani dr z hospicjum domowego poświęciła jej więcej czasu i efekt był w zasadzie natychmiastowy.
Gdy boli - szukajcie innych rozwiązań. Rak nie musi boleć - wystarczy właściwa wiedza medyczna i zaangażowanie lekarza.
Nie boli. W ogóle. Pojawiło się za to wodobrzusze. Zaczynamy standardowo - od furosemidu. W razie potrzeby punkcja lub dren, ale to w dalszej kolejności.
Odbyłyśmy trudną rozmowę o rokowaniu (Gosia jest z tych, którzy chcą wiedzieć wszystko i szczerze). Potem, za moim skromnym, telefonicznym wstawiennictwem, mama Gosi pozwoliła jej wypić lampkę wina (nie bez pewnych oporów, ale się udało ).
Gdyby nie brak internetu Gosia pisałaby tu sama, a tak poleciła napisać mi. No i ściska Was, z nieustającym uśmiechem.
Kochani, nie wiem co napisać...
Dziękuję za to, że piszecie, że pamiętacie, w ogóle za to, że jesteście!
Dziękuję Bardzo, Bardzo Mocno
Tak szczerze to Naszej Madzi to już nie wiem jak Dziękować, brak mi słów na to wszystko, co robi Ta Wspaniała Kobieta dla mnie i dla innych!
Madziu
Muszę napisac jak moja Doktor się nazywa, może ktoś będzie potrzebował, to gorąco polecam- Violetta Górska- Głowacka, jak pisałam Złoty Człowiek!
Pozdrawiam Mocno papa
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2013-06-24, 17:04 ] Miło, że dajesz znać o sobie Trzymaj się i dbaj o siebie, nasze Ty forumowe Słoneczko
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum