Bardzo proszę o odpowiedz na kilka nurtujących mnie pytań. Chodzi o moją mamę, w sierpniu 2007 roku miała operację odjecia piersi lewej guz 4 cm, i niestety zajęta połowa węzłów chłonnych. Przeszła chemipterapie ale w ograniczonym zakresie ze względu na niskie płytki krwi. Potem 25 naswietlań i miałam nadzieję ze na tym sie skończy. Dodam ze mama ma 67 lat. niestety w listopadzie 2008 roku przy badaniu usg uwidocznino płyn w zatoce Dauglasa i onkolog dał skierowanie na TK. Wynik niestety zły Przerzut do kości - "rozlany osteolityczno - osteosklerotyczny proces meta do kosci miednicy i kregosłupa". Onkolog od razu podał wlew z pamifosu i skierował na naświetlanie (naświetlanie było jedno). Pozostałe wyniki tj. rtg, usg sa ok. Teraz co miesiac mama dostaje pamifos juz 4 wlew. I moje pytania: w wyniku TK stwierdzenie "rozlany" chyba nie brzmi dobrze ale mama nie miała rzadnych bóli gdyby nie usg i ten płyn to bysmy dalej nie diagnozowali, a ponoć przerzut do kości boli, co mozna o tym sądzić? i najtrudniejsze pytanie jakie sa rokowania w takiej sytuacji? Czy jest szansa na wyleczenie czy tylko wydłuzenie życia? Czy kolejny przerzut to tylko kwestia czasu? Co robic jakie badania aby kontrolować sytuację i mieć wszystko pod kontrolą. Bardzo prosze o odpowiedz , bardzo kocham mamę, mam juz tylko ja i nie moge jej stracić !!!!!!! Nowotwór 5 lat temu odebrał mi ojca teraz chce zabrać mamę. Pomocy!!!!!!!
Czesc anettus Moja mama ma identyczne przerzuty na kościach jak twoja. No może troche więcej, bo zajęte są też żebra i czaszka. Niestety tych przerzutów nie da się już wyleczyć Za to da się je zatrzymać nawet na lata. O rokowania nie pytaj, bo tylko mącą w głowie. Wkońcu każdy organizm jest inny, a statystyki i rokowania to tylko głupie liczby. Dziwi mnie to, że twoja mama nie odczuwała żadnego bólu kości Moja miała tragiczne bóle :-/ Według mnie powinni twojej mamie zrobić jeszcze scyntygrafie kośca. Przy wieloogniskowych zmianach stosuje się dożylny izotop strontu lub samaru, jeśli wyniki krwi na to pozwalają. Czy twoja mama teraz nie odczuwa żadnego bólu ? Na rtg nie widać tych zmian ?
Witaj soja, wiem o twojej mamie bo kojarze cie z forum na amazonkach, chciałam nawet nawiązac z toba kontakt bo mamy ten sam problem z naszymi kochanymi mamusiami ale skoro ty sie odezwałaś to sie bardzo ciesze.
Moja mame nic nie boli gdyby nie przypadek to pewnie do dziś nie wiedziała by o przerzutach . rtg kregosłupa miała robiony na początku stycznia i lekarz powiedział ze na razie nie ma potrzeby naświetlać drugi raz i pozoztaniemy przy wlewach z pamifosu.
To naprawde dobrze, że twoją mamusię nic nie boli Moją bez przerwy cos boli, chociaż już nie tak bardzo jak na początku. Naświetlanie i stront napewno zrobiły swoje. Ja jestem dobrej myśli, pomimo tych głupich przerzutów na kościach i wątrobie. Damy radę Kurcze, zastanawiam się jak to mozliwe, że na rtg twojej mamy nic nie widać Może to wcale nie przerzuty, tylko jakieś zwyrodnienia lub cos podobnego. Może to jeszcze jakoś dobadacie. Pozdrawiam
Hej to nie tak ze na rtg nic nie widać. Mama miała robione w grudniu TK i tam sie okazało ze sa przerzuty do kosci, lekarz podał pamifos i jeszcze przed swietami została naświetlona jedna dawką. Drugi wlew z pamifosu dostała 9 stycznia i wtedy dostała skierowanie na rtg kregosłupa. Lekarz powiedział ze od wyniku rtg bedzie zalezało czy bedzie druga dawka naswietlań czy nie . Po oglądnięciu zdjecia rtg powiedział ze na razie zostajemy prz samych wlewach i drugie naświetlanie na razie nie jest konieczne. Soja w jakim osrodku leczy sie Twoja mama? skąd jesteście? Pytam bo jesteś chyba w takiej samej sytuacji jak ja - martwisz sie o swoją mame- jestes taka moja bratnia duszą. Pozdrawiam.
Hej anettus Jesteśmy z Jaworzna ( blisko Katowic ). Moja mama leczy się w Co im. Marii Curie- Skłodowskiej w Gliwicach, a do poradni leczenia bólu jeżdzimy w naszym mieście. A tak ogólnie i psychicznie jak twoja mamusia znosi chorobę ? Moja nawet nieżle, tylko ten ciągły ból dołuje Przepraszam, że pytam, bo to może zbyt osobiste, ale jaki rodzaj nowotworu miał twój tatuś ? Dobrze, że możemy pogadać, bo obie jedziemy na tym samym wózku Pozdrawiam
o jejku to jesteśmy prawie sąsiadkami bo my jestesmy z Chrzanowa, moja mama była operowana w chrzanowie i tu sie leczy byłyśmy w Gliwicach jeden raz ze skierowaniem na naswietlania ale tam były bardzo długie terminy ok. dwumiesieczne i wkońcu mama została naświetlana w Katowicach. Mój tata zachorował na nowotwór przełyku był operowany w Krakowie i po trzech latach miał przerzut na płuca niestety nieoperacyjny i zmarł po dwóch miesiacech. Tragedia nawet nie chce juz wracać myslami do tamtego okresu. Jeśli chodzi o psychike to moja mama bardzo zle znosi chorobe a na konsultacje z psychologiem nie da sie namówić. Pozdrawiam serdecznie .
[ Dodano: 2009-03-10, 13:28 ]
Czy moge prosić Dum spiro - spero o opinie na temat choroby mojej mamy. !!!!!
Hej Anettus Jak tam mama się czuje ? Co u was słychać ? No, faktycznie mieszkamy po sąsiedzku Co do tych Gliwic to mama sie tam leczy, bo od samego początku, czyli od 2002 roku była tam prowadzona. Tam miała robioną mastektomie, podawaną chemie i wszystko inne. Moja mama też do psychologa iść nie chce, bo twierdzi, że czuje się świetnie i żaden psycholog jej nie potrzebny. Pozdrawiam
moja mama zachorowala na raka piersi w 1997roku. do roku 2008 byl spokoj. w maju 2008 wykryto u mamy wznowe w bliznie. mama dostawlala chemie (taxol) + herceptyne.
wszystko bylo ok, az do stycznia. w styczniu mama dostala strasznych boli nogi (uda). lekarz leczyl mame na rewe kulszowa mama co tydzien jezdziala na chemie i zglaszala lekarzowi swoje dolegliwosci. lekarz twierdzi ze tak musi byc. na dzien dzisiejszy mama lezy w szpitalu (ma naswietlania na wznowe w piersi). okazalo sie po scyntygrafii i rtg i tomografi ze mama ma przerzuty do kosci (liczne guzki w kosci udowej, miednicowej). w nastepnym tygodniu ma byc operowana ale lekarz mowi ze mama moze juz nie chodzic :(:(:(
ps. dodoam ze lakarz polozyl mame do szpitala dopiero jak mama przestala chodzic :(
Witaj qasha Przykro mi z powodu twojej mamy. Dlaczego twoja mama nie może chodzić ? Czy wystąpił ucisk na rdzeń ? Co konkretnie będą operować ? Pozdrawiam i trzymaj się cieplutko
Hej Witam Was dziewczyny. Jak sie czują Wasze mamy? Wszystkie mamy ten sam problem. z naszymi mamusiami. Moja mama czuje sie nawet dobrze - tak twierdzi, ale ja widze że jest coraz słabsza, schudła jest blada i bardzo mnie to martwi. Jeszcze do niedawna pokonywała długie kilometry a teraz przejdzie do sklepu i z powrotem i jest jej ciężko musi odpocząć. Gash jaką operacje ma miec Twoja mama ? Pozdrawiam serdecznie.
Hej anettus Moja mama ma tak samo - kawałek przejdzie i musi odpocząć. A co do chudnięcia to najpierw pokryjomu dodawałam jej do jedzenia cachexan, a teraz już je normalnie bez żadnych wspomagaczy i nawet ostatnio przytyła 2 kilo Najbardziej męcza mamę skutki uboczne hormonoterapii :( Uderzenia gorąca i.t.d, chociaż jest już dawno po menopauzie. Pozdrowienia dla ciebie i mamy
Witaj Soja ! U nas w zasadzie bez zmian, mama czuje sie w miare dobrze, wczoraj pobolewał ja troszke brzuch, ale jak to w świeta najadła sie placków - tak sobie to tłumaczę. Poza tym funkcjonuje dobrze, jest "na chodzie" i to mnie cieszy. A co u Was? Jak czuje sie Twoja mama? Pozdrawiam.
Hej anettus Mama ma się dosyć dobrze. Skonczyła pierszą serię zabiegów akupunktury i to pomogło. W przyszłym tygodniu zaczyna następną serię. A na początku maja kontrolne TK jamy brzusznej Trzęse się ze strachu na samą myśl Oby nic nie ruszyło Mam nadzieje, że wątroba się nie daje Pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum