Witam, chciałabym wiedzieć, czy jeżeli w rozpoznaniu jest napisane rak pęcherza moczowego G-2 naciekający C 67.3 i gruczolak stercza N40 to znaczy, że to są dwa nowotwory!!!??? Mój mąż ma jutro operację wycięcia pęcherza w całości. Umieram z nerwów. Jego lekarz jest mało kontaktową osobą, a już nic nie rozumiem. Pozdrawiam.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2013-01-09, 07:27 ] To pytanie powinno być zadane w Twoim wątku, do którego wydzielam posty.
Dopytujcie lekarzy o onkologiczne sposoby leczenia nowotworu pęcherza naciekającego (= T2 lub większe). Będę tutaj trąbił do znudzenia, że operacja usunięcia pęcherza nie jest jedyną metodą leczenia czegoś takiego. Rak naciekający pęcherz moczowy można leczyć radio i chemioterapią z powodzeniem podobnym jak w przypadku operacji (o czym można przeczytać w książkach).
Witam. Postanowiłam założyć nowy temat, ponieważ kilkakrotnie próbowałam zadać pytanie na innych wątkach i ciągle usuwano moje wpisy. Może to niezgodne z regulaminem? Mam nadzieję, że tym razem specjaliści i osoby, które przez to przeszły lub mają jakąś wiedzę, będą mogły się tu wypowiedzieć i wspierać.
Mój mąż miał dziś 9-godzinną operację wycięcia pęcherza. Dwukrotnie wcześniej był w szpitalu na TURB-ie, ale nie udało się. Rozpoznanie z drugiego wypisu brzmi: Rak pęcherza moczowego G-2 naciekający C67.3 Gruczolak stercza N40. Czy to oznacza dwa różne nowotwory? Dziś podczas operacji zrobiono mu pęcherz z jelita i podłączono do cewki, czyli nie będzie ujścia moczu do worka-przynajmniej tak to rozumiem, ale lekarz powiedział, że KRESKA była bardzo krótka. Dodam, że lekarz prowadzący nie jest zbyt kontaktowy. Czy ktoś może mi pomóc, podzielić się wiedzą i doświadczeniem? Pozdrawiam.
kaja1,Twoje posty nie zostały usunięte, tylko przeniesione do Twojego własnego wątku, który masz założony w tym dziale, i w którym (zgodnie z Regulaminem Forum) powinnaś zadawać swoje pytania. Twój wątek znajduje się tutaj http://www.forum-onkologi...wego-vt6775.htm
W tym poście http://www.forum-onkologi...6775.htm#167122 padła odpowiedź na Twoje pytanie, czy rozpoznanie oznacza dwa różne nowotwory.
Pozdrawiam.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2013-01-10, 09:05 ] A ja po raz ostatni proszę o przestrzeganie porządku na forum i pisanie w odpowiednim miejscu.
Witam.
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Jakoś dziwnie poruszam się po tym forum, nigdy nie mogę trafić we właściwe miejsce. Mąż przeszedł wczoraj operację wycięcia pęcherza. 9 godzin. To był koszmar. Zrobiono mu pęcherz z jelita i podłączono do cewki moczowej, czyli worka nie będzie. Nie wiem, czy to dobrze, bo wydaje mi się, że dla funkcjonowania worek jest lepszy niż pieluchy. Nie umiem sobie tego wszystkiego poukładać. Dziś mąż czuje się "dobrze", byłam tylko na chwilkę, gdyż w szpitalu odwiedziny są zakazane ze względu na świńską grypę i grypę w ogóle :( Pan doktor wyprosił mnie po prostu... Tak sobie myślę, że żeby być dobrym lekarzem, nie wystarczy być dobrym fachowcem, trzeba być jeszcze dobrym człowiekiem... Ale nic nie mogę zrobić. Mąż bardzo źle znosi tę chorobę psychicznie. Nie wiem już co ze sobą zrobić :(
[ Dodano: 2013-01-10, 09:41 ]
Przepraszam moderatorów, postaram się już tu zostać.
Współczuję Ci. Ta świńska Grypa panuje w Bielsku Białej ? Są tu na forum osoby, które przechodziły takie operacje i będą ci mogły trochę opowiedzieć o swoim stanie po operacji. Na razie chyba nic nie możesz zrobić tylko czekać i może nawiązać kontakt z jakimiś byłymi pacjentami. Rozumiem, że ze szpitala cię wyproszono, bo w ogóle nie dopuszczaja odwiedzających jako osoby, które mogą zarażać wirusem osłabionych chorych. P.s. Mnie sie wydaje, że takie odprowadzenie, jakie zrobiono twojemu meżowi to jest szansa na lepsze życie niż woreczek. Jeżeli jelito podłączyli do cewki moczowej, to może będzie mógł normalnie oddawać mocz, nie w żadną pieluchę, ale po prostu. Nie jestem tego pewien na 100 procent. Ale skłaniam się do takiej wersji.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2013-01-10, 11:09 ] Nie ma potrzeby cytowania w całości postów bezpośrednio poprzedzających wypowiedź,
dotyczy: #4, #8, #10, #20, które zostają poprawione.
Do szpitala nie wpuszczają zasadniczo nikogo. To dotyczy wielu placówek w całym kraju. Myślę jednak, że nie trudno zrozumieć, że to nie jest pryszcz na nosie, a operacja, która niesie ze sobą skutki zarówno dolegliwości fizycznych, jak i psychicznych. Co do wyboru połączenia pęcherza z cewką-zobaczymy. Czytałam trochę i wiem, że można się nauczyć "czuć" ten nowy organ, ale to trwa długo i potrzeba cierpliwości. Klamka zapadła. Teraz trzeba tylko czekać, żeby wszystko się zagoiło. Pozdrawiam.
Jestem pewna, że będzie dobrze! Trzymam kciuki za Twojego męża a Ty go wspieraj! Moim zdaniem podłączenie pęcherza do cewki jest lepszym wyjściem, przynajmniej tak mi się wydaje. Mój tato będzie wiedział za jakiś czas czy będą mu wycinać fragment pęcherza czy będą go naświetlać. Jeśli będzie musiał mieć usunięty pęcherz to musimy się z tym pogodzić. Będę go wspierać w każdej decyzji. A Ty bądź przy mężu i powtarzaj, że będzie dobrze, to na prawdę bardzo pomaga.
Dzięki Martusia za ciepłe słowa. Jestem przy nim, oczywiście, ale utrudnia mi to zamknięcie szpitala z powodu grypy. Ale przemycam się. Jak lekarze wychodzą z oddziału, mogę trochę u niego posiedzieć. Ale 3 razy mnie "wyproszono". Masakra. Powiem tyle, że zeby być dobrym lekarzem, nie wystarczy być dobrym fachowcem. Trzeba jeszcze być dobrym człowiekiem. Dziś 8 doba po operacji i jest coraz lepiej. Może już "jeść", po 10 dniach głodówki, więc od razu psychicznie też jest lepiej. Teraz będziemy się uczyć żyć z tą niedogodnością. Niestety, z tego, co czytam, taki pęcherz to pieluchy na zawsze, przynajmniej na noc, a co najmniej pół roku nauki kontrolowania wypływu moczu w ciągu dnia. Informacje na ten temat są raczej szczątkowe, na forach tylko, a nie spodziewam się uzyskać ich od lekarza, niestety nie jest kontaktowy. Strasznie się boję, bo wiem, że to będzie dla męża potworne obciążenie psychiczne. Pozdrawiam i zdrówka życzę
Słyszałam, że mężczyźni mogą "nauczyć się" trzymania moczu! I na pewno będzie tak w przypadku Twojego męża.Kobiety niestety nie zachowują tej funkcji... Nic się nie martw, ja wierzę, że dacie radę wspólnymi siłami. Na początku będzie trudno, ale wspieraj go i pomagaj mu! Zobaczysz, że za parę miesięcy napiszesz tutaj: Mój mąż nawet nie wie, że ma sztuczny pęcherz:) To nie koniec świata, ważne, że operacja sie udała i wspomnisz moje słowa, że lepiej normalne odprowadzanie moczu niż worek. Przynajmniej tak mi się wydaje, ale nie mi to oceniać.
Pozdrawiam
[ Dodano: 2013-01-17, 23:05 ]
Dokładnie. Zgadzam się z Tobą w sprawie lekarzy i ich nastawienia. Niestety niektórzy traktują Cię jak "swoją pracę" inni jak człowieka..........
Wiem, że najważniejszy jest wynik operacji, ale w przypadku stomii jedyną trudnością jest opanowanie przyklejania worków i dopasowanie odpowiedniego sprzętu. Są worki na noc, co jest komfortowe bardziej chyba niż pielucha. Nie wiem, żyję nadzieją na to, że nam się uda jakoś to wyprowadzić na prostą. A co do kobiet, też mogą opanować wypływ moczu, tylko dłużej to trwa.
Pozdrawiam.
kaja1: Dla pocieszenia mogę Ci napisać że mój dziadek przeszedł identyczny zabieg usunięcia pęcherza (także z powodu raka) około 18 lat temu. Także utworzyli mu nowy pęcherz z jelita, żyje do dziś prawie w pełni zdrowia (aktualnie ma 75 lat). Przez ten czas brak pęcherza nie nastręczał mu większych problemów - kontrola moczu prawie jak u zdrowego człowieka. Czasami miewał problemy z odkładaniem się jakiejś gęstej substancji w moczu, którą ciężko było wydalić. Ale to incydentalnie. Co ciekawe 3 lata temu przeszedł operację usunięcia nerki z powodu nowego ogniska raka (nie był to przerzut). Na szczęście został wykryty w wczesnym stadium i usunięcie nerki nie miało żadnego wpływu na jego zdrowie. Zatem głowa do góry, brak pęcherza może być jedynie dyskomfortem, a nie trwałym kalectwem. Trzymajcie się
Witaj Karolu Jak przyjemnie usłyszeć coś miłego Bardzo Ci dziękuję. Staram się być dobrej myśli, póki co, mąż dochodzi do siebie po operacji, może nawet na weekend będzie już w domu, póki co z cewnikiem. Szkoda, w tym szpitalu nie można uzyskać informacji. Dziś np. mąż dostał od lekarza prowadzącego rehabilitację... na papierze! Nie mogłam uwierzyć, ksero z jakiejś książki o zachowaniach pooperacyjnym w takim przypadku. Śmieszne, ale prawdziwe. No nic, będziemy sobie jakoś radzić, szkoda, że tak mało jest forów, w którym mężczyźni dzielą się doświadczeniami po takich zabiegach, bo doświadczenie jest najważniejsze. Stomicy pod tym względem mają lepiej. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Niestety nie pamiętam jak wyglądała rehabilitacja świeżo po wyjściu ze szpitala, gdyż nie mieszkam z moim dziadkiem. Ale jakbyś miała jakieś pytania to mogę go lub babcię zawsze popytać. Pamiętam tylko że po operacji spędził około 3 tygodnie w szpitalu i dostawał tam do jedzenia jakieś kleiki, na których smak bardzo narzekał. Jeżeli mąż wróci do domu to poczytaj dokładnie o diecie którą na początku będzie musiał przestrzegać. Pamiętam że mój dziadek gdy poczuł się lepiej postanowił zjeść zupę grochową, po której dość mocno schorował. Z czasem mógł jeść i pić wszystko, ale początkowo trzeba uważać. Później alkohol, nawet ten mocny, w żadnym stopniu mu nie szkodził. Pozdrawiam i życzę jak najszybszego powrotu do pełni zdrowia.
Dziękuję. Jeszcze musimy z wyjściem ze szpitala czekać do poniedziałku. Mam nadzieję, że mąż zrozumie, że dieta jest konieczna
Pozdrawiam.
[ Dodano: 2013-01-23, 21:57 ]
Martusiu, fizycznie dochodzi do siebie. Miał nawet wyjść już w piątek, ale niestety rana nie trzyma jak należy, więc trzeba chwilkę poczekać. Psychicznie natomiast ma chwile załamania. On chyba nie wierzy, że wyzdrowieje. Dziś płakał, że jest kaleką... Staram się jak mogę tłumaczyć mu, że wszystko będzie dobrze i że najgorsze już za nami i teraz będziemy się uczyć nowej sytuacji... ale niewiele pomaga. Może, jak wróci do domu, będzie mu lżej?
Pozrawiam.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum