Komentarze nie związane bezpośrednio z historią choroby znajdują się w => tym wątku <=
witam bardzo ciepło i jestem nowa tutaj,szukam pomocy i przetłumaczenia tk. Mojemu tacie 2 tygodnie temu wykryto podczas badań rutynowych raka płuca.
cytuję badanie TK z kontrastem-badanie wykonano w technice spiralnej popodaniu kontrastu oraz warstwowo HRCT
wynik:
w segmencie płuca prawego przy scianie przedniej klatki piersiowej uwidoczniło się ogniskowe zagęszczenie wielkości około 13mm-tu?.Drobne pasemkowate zacienienia śródpiersiowo w obrębie języczka lewego-pasemka zwłoknień?
Obustronnie w podstawowej częsci płuc niewielkie obszary pogrubienia przegród miedzyzrazikowych i pojedyńcze pasma śródmiąższowe-obraz tk może odpowiadać niewielkim zmianom o charakterze śródmiąższowego zwłoknienia.Pozostały miąższy płucny bez widocznych zmian ogniskowych. W obrębie prawej wnęki kilka drobnych węzłów chłonnych o wielkości do około 10mm.Pojedyńcze węzły chłonne średnicy około 8mm w okienku aortalno-płucnym.Poza tym struktury śródpiersia zmian patologicznych nie wykazują.
T1 N1 M0
rozpoznanie w badaniu cytologicznym popłuczyn oskrzelowych i plwociny: Ca planoepitheliale
tato wczoraj miał konsultacje z onkologiem i dostał skierowanie na operację na 3 marca.
Proszę mi powiedzieć jakie są rokowania i dalsze leczenie.
dziekuję i pozdrawiam
[ Dodano: 2011-02-18, 11:07 ]
zapomniałam wspomnieć,że tato ma przewlekła obturacyjną chorobę płuc i problemy z sercem.
ana79,
przykro,że i was to spotkało
ale dobrze,że można operować,takich szczęściarzy na tym forum jest niewielu
moja mama też była operowana
operacja znacznie zwiększa szansę na wyzdrowienie
moja mama nawet nie musiała brać chemii,u was pewnie chemia będzie
trzeba być dobrej myśli i nie martwić się operacją bo w raczydle to naprawdę polepsza rokowania
ściskam serdecznie
kama...
bardzo dziękuję,wiem ,że trzeba wierzyć i najważniejsze dać wsparcie choremu,tato przypadkowo trafił na oddział pulmotologii i tam zrobiono badania,moją mamę martwił kaszel i chudniecie taty,oraz to,że bardzo się zmienił.
a jak Twoja mama się czuje,jak długo jest po operacji?
_________________ Nadzieja zawsze istnieje,
To taki cień, który jest z nami...
Nie zwątpimy całkowicie
Bo skrycie iskra wciąż się pali...
ana79,
operację miała 6.12,czuje się dobrze,ale w międzyczasie miała silne bóle głowy i było podejrzenie przerzutów,na szczęście MR wykluczył
mama miała usuwany płat płuca lewego i węzły,trochę inny to rak bo gruczolakorak G2
jeszcze trochę pokaszluje,ale nie jest to uciążliwe więc nie podajemy leków
troszkę boli ją jeszcze klatka piersiowa,ale torakochirurg mówi,że to normalne i jeszcze może pobolewać przez dłuższy czas
na początku też się bałam operacji dopiero tutaj mi wytłumaczono,że najskuteczniej walczy się z tym dziadostwem operacyjnie więc głowa do góry
będzie dobrze
mój tato bierze wdechy,bo ma rudnosci z oddychaniem a dodatkowo pali,próbuje rzucic,ale to bardzo ciezki nałóg...
przepraszam,ze pisze z błedami,ale mam w reku córeczke,która własie karmie
_________________ Nadzieja zawsze istnieje,
To taki cień, który jest z nami...
Nie zwątpimy całkowicie
Bo skrycie iskra wciąż się pali...
ana79,
prawie 3cm,
tatuś ma obturacyjną chorobę płuc i to powoduje te duszności,do tego raczydło no i papierosy
mój tato też ma obturacyjną chorobę,ale nie pali już kupe lat i regularnie bierze leki,do tego regularne spacery i jakoś daje radę
najważniejsze,że mimo dodatkowych chorób twój tatuś zakwalifikował się do zabiegu
Nowotwór płaskonabłonkowy został wykryty w dość wczesnym stadium, IIA, więc tak jak zadecydowali lekarze - najlepszym rozwiązaniem jest jego zoperowanie (zapewne lobektomia - usunięcie płata płuca).
Być może zostanie później zastosowana chemioterapia pooperacyjna.
Tak jak pisały moje poprzedniczki - macie ogromne szczęście, że jet możliwość operacji. Mój tata jest po operacji już prawie rok. I jak na tą chwilę wszystko jest ok. Po operacji dochodził do siebie około 4-5 tygodni. Potem już było "z górki". Uszy do góry i podtrzymuj na duchu tatę, on boi się bardziej! I nie analizuj jaka ta choroba straszna, taka sama jak każda inna, żyć trzeba i się nie poddawać
Tak jak pisały moje poprzedniczki - macie ogromne szczęście, że jet możliwość operacji. Mój tata jest po operacji już prawie rok. I jak na tą chwilę wszystko jest ok. Po operacji dochodził do siebie około 4-5 tygodni. Potem już było "z górki". Uszy do góry i podtrzymuj na duchu tatę, on boi się bardziej! I nie analizuj jaka ta choroba straszna, taka sama jak każda inna, żyć trzeba i się nie poddawać
tak tato jest tego świadomy,nie mógł normalnie funkcjonować dopóki nie był pewien,ze operacje będzie miał,teraz jest spokojniejszy,choć w podświadomości sie martwi i boi,bo ma dopiero 52 lata...
a czy Twój tato miał chemie lub naswietlania po operacji?
jak często ma robione badania kontrolne?
Witaj Ano
Nieszczęście, że was też dopadł rak - szczęście wielkie - że można go operować.
Tata młodziutki, da radę:)
Guz w miare mały jak na diagnozowane guzy płuc.
U nas były 4 cm - T2aN1 (też II stadium). BYła operacja w maju, potem chemioterapia pooperacyjna, ze względu na cechę N1 - przerzut do węzła, więc u Twojego Taty też zapewne będzie.
Operacja za niecałe dwa tygodnie, więc głowa do góry!!!
zmienił się bardzo,tzn.schudł oraz bardzo zmieniony na twarzy,widać,że jest chory,dlatego mi.in wysłałysmy go z mamą do lekarza na badania,dodatkowo od jakiegoś czasu stał się nie sobą,wcześniej bardzo spokojny człowiek, a od jakiegos czasu bardzo nerwowy a nawet wręcz złośliwy.
A kaszel i osłabienie martwiły nas już też ,bo bardzo się dusił momentami i często dostawał zapalenia oskrzeli.
Dziękuje za wsparcie i ja jestem jak najbardziej nastawiona pozytywnie,wierzę,że można wyjśc z tego,tylko trzeba motywacji i silnej woli życia,a tato ja posiada,stara się mu pomóc jak najbardziej.
Ano
To powiem szczerze dość niepokojące zmiany, bo zazwyczaj takie zmiany są widoczne, ale u osób w znacznym stopniu zaawansowania, a przecież u Twojego Taty guz w płucu jest dość mały i w miarę niski stopień zaawansowania.
Powiem szczerze - u mojego Taty, ktory miał guza 4 cm (czyli zdecydowanie większego niż u Was) nie było - poza słyszalnym świstem i lekkim odkaszliwaniem - żadnych oznak nowotworu. Bardzo dobrze wygladał na twarzy, miał super wyniki krwi, nie schudł, nie miał zapaleń oskrzeli, a przede wszystkim nie zmienił mu się... charakter.
No oczywiście jak sie okazało co mu dolega to pojawił się stres, ale jak Ty piszesz, że Twój tatuś stał się bardzo złosliwy to troszkę niepokojące.
Ano, a Tata miał TK mózgu?
Czy jest agresywny, ma jakieś zaburzenia równowagi, bóle głowy? problemy z pamięcią lub koncentracją?
tato chorował od około 3 lat często na zapalenie oskrzeli,a schudnąć zaczął od około roku temu,ale teraz coraz bardziej,mimo,że normalnie je,a nawet apetyt ma lepszy.
A nerwowy też stał sie jakoś od tego czasu.Czytałam gdzieś,że rak płuc daje objawy dopiero ,gdy jest już zaawansowany,wczesniej człowiek żyje w nieświadomości,dlatego m.in jest często zbyt późno wykrywany.
Katarzynko36 tato nie miał tomografii głowy,jedynie usg jamy brzusznej i tomografię płuc,gazometria też bardzo źle wyszła,ale ma dodatkowo obturację płuc,tyle ,że nie wiem czy to nie jest przyczyną własnie tego raka.
_________________ Nadzieja zawsze istnieje,
To taki cień, który jest z nami...
Nie zwątpimy całkowicie
Bo skrycie iskra wciąż się pali...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum