W poniedziałek odebrał kolejny wynik TK, po pół roku od ostatniego i jest ok czyli bez zmian.Jutro ide z wynikiem do lekarza .Tata bardzo szybko doszedł do siebie.jest bardzo aktywny.Czasem narzeka na ból w okolicach cięcia ale nie jest to jakis straszny ból.Czekamy wiosny( prac na działce) bo teraz tata siedzi w domu i za dużo rozmyśla co xle na niego wpływa.
[ Dodano: 2011-02-24, 15:31 ]
w marcu 2010 miał zabieg
_________________ Miec nadzieję na nadzieję i wierzyc, że wiara istnieje..
W poniedziałek odebrał kolejny wynik TK, po pół roku od ostatniego i jest ok czyli bez zmian.Jutro ide z wynikiem do lekarza .Tata bardzo szybko doszedł do siebie.jest bardzo aktywny.Czasem narzeka na ból w okolicach cięcia ale nie jest to jakis straszny ból.Czekamy wiosny( prac na działce) bo teraz tata siedzi w domu i za dużo rozmyśla co xle na niego wpływa.
[ Dodano: 2011-02-24, 15:31 ]
w marcu 2010 miał zabieg
cieszę się bardzo,że wyniki są dobre i oby tak dalej )
idzie wiosna i ogólnie samopoczucie się poprawi,Twój tato bedzie miał zajecie i wówczas mniej bedzie myślał,a poza tym wiecej na powietrzu i organizm lepiej dotleniony.
mój tato dziś już w szpitalu,na razie robia badania i jeszcze nie wiemy kiedy dokładnie operacja. A ja juz się martwię,co i jak bedzie dalej,póki co jestem spokojniejsza,że kwalifikuje się do operacji.
Pozdrawiam
_________________ Nadzieja zawsze istnieje,
To taki cień, który jest z nami...
Nie zwątpimy całkowicie
Bo skrycie iskra wciąż się pali...
ana79, To,że się martwisz jest zupełnie normalne. Ale najważniejsze jest to,że tato kwalifikuje się na operację, nie wiele ma tą szansę, a więc głowa do góry a my trzymamy kciuki !!! Pozdrawiam !!!
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Tato od czwartku w szpitalu,miał zrobione wszystkie badania,okazało się,że serce ma tak słabe,że omało nie przeszedł zawału,operacja bedzie dopiero w piątek. Dostaje w brzuch zastrzyki przeciwzakrzepowe,aby zatory rozpuścić. 4 lata temu był też w szpitalu gdzie wówczas miał zator ,martwi mnie to czy operacja przebiegnie bez powikłań:((
[ Dodano: 2011-03-07, 10:14 ]
lekarze mówią,że cudem nie miał zawału,że praktycznie w ostatniej chwili zdązyli zareagować,dlatego operację przełożyli na piatek
_________________ Nadzieja zawsze istnieje,
To taki cień, który jest z nami...
Nie zwątpimy całkowicie
Bo skrycie iskra wciąż się pali...
ana79 tak jak pisałam mój tata był operowany w tym szpitalu i są tam naprawdę dobrzy specjaliści i dobra opieka.Ufam,że lekarze wiedzą co robią skoro będą w piątek operować. Na pocieszenie powiem Ci,ze w szpitalu tym bardzo szybko są wyniki histopatologiczne.U nas już były trzy dni po operacji.Pozdrawiam, trzymaj się.
mama wczoraj rozmawiała z lekarzem prowadzącym,powiedział,że na razie wytną tacie fragment płuca,że więcej nic nie może powiedzieć,dopóki nie otworzą,guz bedzie badany histopatologiczne,a jeżeli wyniki będą złe,to wówczas wytną całe płuco...
mam nadzieję,że wyniki będą dobre,nawet gdy mają wyciąc całe,to najważniejsze ,żeby było dobrze
_________________ Nadzieja zawsze istnieje,
To taki cień, który jest z nami...
Nie zwątpimy całkowicie
Bo skrycie iskra wciąż się pali...
nie mogę spać i myślę,bo bylismy nastawieni na piatek,ze odbedzie się operacja,a tu nagle tato dzwoni,że to jutro o 6.30 ,zwolniło się miejsce i zoperują wcześniej.
Powiedzcie mi kochani jakie samopoczucie jest po operacji i jak szybko można wstać,bo tato powiedział ,zeby nie dzwonić,że zadzwoni sam,gdy się zbudzi i lepiej poczuje...
no ale ja z mamą chyba umrzemy ze zmartwienia,takie czekanie jest straszne
_________________ Nadzieja zawsze istnieje,
To taki cień, który jest z nami...
Nie zwątpimy całkowicie
Bo skrycie iskra wciąż się pali...
ana79 myślę, że najlepiej jak zadzwonisz jutro na oddział i z całą pewnością udzielą Ci informacji, czy operacja się skończyła i jak tata się czuje. Może Cię zaskoczyć i zadzwonić sam (tak jak mój tato zrobił. Po 8 godz. operacji zadzwonił zaraz po wybudzeniu z narkozy:) Dla Was to będzie kilka ciężkich godzin, ale trzeba wywalić raczysko i już!!! Pozdrawiam
Mama była z tata jakgo wieźli na operację a ja dojechałam w trakcie.miało mnie tam wcale nie być ale wytrzymałabym w domu.Z tego co pamiętam to 2 doby były ciężkie w sensie,że tato mówił,że nie wytrzyma bólu a potem już ok.szybko wstał i dochodził do siebie.Trzymam kciuki!!!
_________________ Miec nadzieję na nadzieję i wierzyc, że wiara istnieje..
Różnie to bywa .Ja miałem operacje rano ok 10.trwała z trzy godziny a potem wylądowałem na oiomie gdzie spędziłem noc (oczywiście nikogo tam nie wpuszczają z rodziny i nie można do nikogo zadzwonić) dopiero następnego dnia przewieziono mnie na inną salę i tam juz na krótko mozna było mnie odwiedzać .
Nie wiem jak masz daleko do szpitala ale lepiej dowiedzieć się samemu .Dodzwonić sie do lekarza nie raz graniczy z cudem i nawet jak sie dodzwonisz to nie wiadomo czy będzie chciał poza zdawkowym "wszystko dobrze" coś konkretnego powiedziec
Różnie to bywa .Ja miałem operacje rano ok 10.trwała z trzy godziny a potem wylądowałem na oiomie gdzie spędziłem noc (oczywiście nikogo tam nie wpuszczają z rodziny i nie można do nikogo zadzwonić) dopiero następnego dnia przewieziono mnie na inną salę i tam juz na krótko mozna było mnie odwiedzać .
Nie wiem jak masz daleko do szpitala ale lepiej dowiedzieć się samemu .Dodzwonić sie do lekarza nie raz graniczy z cudem i nawet jak sie dodzwonisz to nie wiadomo czy będzie chciał poza zdawkowym "wszystko dobrze" coś konkretnego powiedziec
jestem z Koszalina,a tata jest w szpitalu w Szczcinie 160 km od nas,a z lekarzami wiem jak jest,tym bardziej,że mają tam mnóstwo pacjentów...
a po jakim czasie od operacji bedzie w stanie sam się odezwac?
nie wiem (: to zależy jaką będzie miał narkozę .Ja mimo że mogłem się odzywac to na początku gadałem głupoty :) a nie mogłem zadzwonić bo telefon miałem zabrany i z oiomu i tak mi nie daliby zadzwonic .
Kochana nie ma reguły. Mój tato po radykalnej cystektomii miał być 4 dni na oiomie, a był w tak dobrym stanie, że trafił na swoją salę. Oczywiście lekarze nie będą chcieli z Wami rozmawiać przez telefon (tak przypuszczam), ale na oddziale są również pielęgniarki i to z nimi warto się kontaktować. Trzymam kciuki!!!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum