Anulka, a gdzie robisz te badania TK w centrum onkologii? Bo jeżeli w zwyklym szpitalu to dla chorych na raka powinny być szybsze terminy, tylko na recepcie musi byc napisane "cito" lub że jest to badanie niezbędne w celu ratowania życia (u nas tak kazali). Wiele razy mówli o tym w tv.
Pozdrawiam:)
na skierowaniu ma napisane "cito",badanie zawsze było robione w Zespolonym Szpitalu Wojewódzkim w Elblągu i tam też byliśmy ale że Marcina Pani Doktor jest wtym szpitalu ordynatorem oddziału onkologicznego może nam znowu pomoże,bo już kiedyś mieliśmy podobny problem...
P.S. wyniki rtg kręgosłupa i biodra w najlepszym porządku.
Witaj,
Zlecone badania diagnostyczne mają wykluczyć przerzuty do kości. Zwykle pierwszym objawem przerzutów do kości jest silny albo bardzo silny ból, narastający w czasie aktywności ruchowej. Często ból nie ustępuje podczas odpoczynku, ani po przyjęciu niesteroidowych leków przeciwzapalnych.
W rutynowych badaniach krwi, przerzut raka do kości może sugerować:
- podwyższone OB,
- hiperkalcemia,
- podwyższony poziom fosfotazy zasadowej.
Zwykle do stwierdzenia obecności guza w kośću wystarcza onkologowi zdjęcie RTG oraz badania biochemiczne krwi.
Przy sprawdzaniu obecności przerzutów do kości wykorzystuje się również scyntygrafię kości, która obejmuje całe ciało i pozwala na wczesne wykrycie ewentualnych nieprawidłowości.
Witaj ja właśnie zakonczyłem leczenie tego samego typu nowotworu i mam pytanie jak długo u twojego męża u twojego męża utrzymywał się brak smaku?
P.S. Trzymam kciuki i mam nadzieję, że wszystko bedzie ok. Pozdrawiam.
Witaj.Do dzisiaj nie ma smaku takiego jak kiedyś,ale myśle że tak po ok 3m-cach smak wracał i śliny też nie ma tak jak kiedyś ale ślina podobno nigdy nie wróci bo radioterapia wypaliła ślinianki.Z czasem będzie lepiej ale np mąż raz robił twaróg ze szczypiorkiem i tak przesolił że nie dało się tego jeść,choć jemu smakowało
co do braku śliny to niech mąż spróbuje pastylki do ssania Profylin, kosztują ok. 20 zł (50 drażetek) dostępne w aptekach bez recepty.
[ Dodano: 2010-10-15, 17:34 ]
ja właśnie też nie czuję smaku soli i cukru i to jest denerwujące ponieważ lubię gotować. Ja z kolei ostatnio zrobiłem sobie kisielek i tak osłodziłem, że moja córeczka nie mogła przełknąć jak spróbowała dla mnie natomiast był on bez smaku.
Ja nie czułam smaku przez półtora roku. Myślałam, że już nigdy mi ten zmysł nie wróci, ale wrócił. I to całkiem niedawno, dopiero tej jesieni. Najdłużej nie czułam słonego. Kserostomię, niestety mam nadal - 20 miesięcy od leczenia, no nie tak straszną jak na początku, ale wciąż mam deficyt śliny. Onkolodzy twierdzą, że i ślinianki kiedyś wrócą do normy, ale potrzebują dużo czasu. Cierpliwości, kochani
[ Dodano: 2010-11-24, 21:03 ]
Najgorsze są chyba jednak problemy z zębami, które zaczynają się później, w drugim rzucie skutków ubocznych
Z cierpliwością bywa gorzej,mąz jest dopiero po leczeniu 11 m-cy więc to jeszcze potrwa i teraz znowu mamy stresujące dni bo czekamy na wyniki tomografii
[ Dodano: 2010-11-26, 17:03 ]
Problemy z zębami są choć niby powinno sie wyleczyć przed radioterapia ale nikt nas o tym nie poinformował
Anulko, upłynęło już 11 miesięcy od leczenia męża, dlatego nie powinno być już żadnych przeciwwskazań do wyleczenia zębów. Jest to naprawdę ważne. Polecam również regularne usuwanie kamienia nazębnego i fluoryzację u stomatologa. Widzę po sobie, że to ma ogromne znaczenie dla stanu moich zębów.
Trzymam kciuki za dobry wynik tomografii.
wyniki tomografii
badanie wykonano dwufazowo(omnipaoue) w cięciach co 1,25 mm do 2,5 mm.
stan po chemio i radioterapii raka gardła górnego.
w porównaniu do poprzednich badań(ostatnie 09.04.2010) wykazano regresję zmian węzłowych,obecnie praktycznie nie widać powiększonych węzłów chłonnych.Nieco grubsza małżowina nosowa dolna lewa.Obecnie w obrebie nosogardła,gardła środkowego oraz w obrębie krtani bez uchwytnej patologii.
A w kwestii zębów, to leczyć oczywiście trzeba, ale problem jest niejako niezależnie od tego czy się je wyleczyło przed naświetlaniami, czy nie, choć w tym drugim przypadku oczywiście większy. Ja miałam wszystkie zęby sprawdzone, zaplombowane, a jednego martwego nawet profilaktycznie wyrwałam przed rozpoczęciem radioterapii. A mimo to radioterapia załatwia mi teraz wszystkie po kolei. Też miałam fluoryzację, piaskowanie, polerowanie, cztery nowe dziury załatałam, ale zębów mi wciąż "ubywa". Kserostomia i jak mniemam zmieniony skład śliny powodują to, że szkliwo nie ma należytej ochrony, atakują je bakterie i rozpuszczają kwasy. Moje zęby wyglądają teraz tak jakby w ogóle nie miały szkliwa, są chropowate, zniekształcone, żółte, a wręcz brązowe, wszystko się do niech klei i ścierają się jak u chomika. Do tego są nadwrażliwe, a szyjki zębowe nadal poodsłaniane. Koszmar. Wizytę u dentysty też zalecam mężowi, koniecznie, a jednocześnie współczuję.
Pozdrawiam. zoi
Witajcie,dawno sie nie odzywałam(aż mój wątek spadł na 3 strone ale to nic najwazniejsze że u nas wszystko ok) pomijam to że mężowi zeszły dwa paznokcie u stóp,być może po chemi(nie znam się) lub od granie w piłke na hali(zbiegło sie to z czasem).w grudniu nasz Filipo przeszedł ostre zapalenie węzłów chłonnych szyji ale najlepsze jest to że z początku podejrzewali białaczkę naszczęście to nie to.Węzły są do dziś,byłam juz z nim i u onkologa i laryngologa-mówią że one długo się wchłaniają do tego młody cały czas choruje.odkąd poszedł do przedszkola wiecznie jest chory,chodzi tam w kratke.Poza tym mąż się dobrze czyje,cały czas pracuję.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Powiedzcie mi kochani kiedy po takim leczeniu możemy starać sie o dzidziusia lub inaczej czy jeżeli zajde w ciąże to czy dziecku może cos grozić,np.jakaś choroba itp.
żadnej informacji nie moge znależć a i nikt na forum tego tematu nie poruszał chyba.
anulka4771, do 1-2 lat od zakończenia chemioterapii cisplatyną nie wolno płodzić dzieci, ponieważ ryzyko, że dziecko będzie miało poważne (w tym śmiertelne) wady genetyczne jest zbyt duże. Dokładny termin powinno się zawsze omówić z lekarzem prowadzącym, jako że zależny on jest w dużym stopniu od otrzymanych dawek leku, wieku pacjenta i czasu przyjmowania chemii.
W praktyce wypadałoby również najpierw sprawdzić w jakiejś klinice leczenia niepłodności jakość spermy. Może być niestety tak, że mąż jest w ogóle bezpłodny, lub że jest mała szansa na zapłodnienie. Warto też poprosić lekarza onkologa lub lekarza pierwszego kontaktu o skierowanie do poradni genetycznej, by tam dowiedzieć się więcej o możliwych obciążeniach dziecka.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum