1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak nerki jasnokomórkowy
Autor Wiadomość
Sonia55 



Dołączyła: 07 Lut 2013
Posty: 27

 #16  Wysłany: 2013-09-13, 17:38  


Bardzo dziękuję za wyjaśnienia.
Też zastanawiałam się dlaczego przy zabiegu nie pobrano do badania węzłów chłonnych. Może jest tak jak piszesz Richelieu, że nie było powodów, by to zrobić. Obyś miał rację.
_________________
Podobno nadzieja umiera ostatnia.
 
Sonia55 



Dołączyła: 07 Lut 2013
Posty: 27

 #17  Wysłany: 2013-09-17, 22:29  


Dziś Mąż był u onkologa i ... dla psychiki to był błąd. Może nieodpowiednią osobę wybraliśmy na taką pierwszą trudną wizytę, bo wyraźnie mój Mąż stracił ochotę do walki.
Ponieważ na razie sam chce chodzić na wizyty i muszę tę decyzję uszanować, więc tylko z relacji znam przebieg rozmowy. Wiem, ze doktor szeroko i bardzo naukowo wyjaśnił istotę choroby nowotworowej i mechanizmy jej rozwoju, a potem dodał trochę statystyk z których jednoznacznie wynikało, że ... nie mamy szans. Niezależnie od tego, w której grupie statystycznej się znajdziemy - 60% - przerzuty za ok. 3mies. czy 40% - pierwsze badania tzw. czyste, to i tak na pewno przerzuty będą. Mój Mąż jest bardzo waleczny i nigdy w żadnej sprawie nie poddaje się bez walki, ale ta wizyta wyraźnie Go załamała. Pewnie tak jak ja uwierzył w szanse na wyleczenie, że ten rak został usunięty w całości, że nie był bardzo złośliwy, że nie dawał jeszcze żadnych objawów. Po dzisiejszym dniu Mąż powiedział - minął właśnie pierwszy dzień z reszty mojego życia. Dla mnie to znaczy jedno - rozpoczęliśmy umieranie.
Ja wiem, że to co mówił doktor może być prawdą i rzeczywiście nie mamy szans, ale ... mógł zostawić iskierkę nadziei, by chciało się chcieć walczyć. Liczyliśmy na słowa otuchy, na informacje jak ma wyglądać dalsze leczenie czy diagnostyka, na odrobinę empatii. Niestety ...
Nie wyobrażam sobie co słyszą chorzy z bardziej zaawansowanym i bardziej złośliwym rakiem, skoro już wiadomo, że my nie mamy szans.

Masakra. Marzę już by wziąć tabletkę i zasnąć, by ten dzień się wreszcie skończył.
_________________
Podobno nadzieja umiera ostatnia.
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #18  Wysłany: 2013-09-17, 23:54  


Sonia55 napisał/a:
Niezależnie od tego, w której grupie statystycznej się znajdziemy - 60% - przerzuty za ok. 3mies. czy 40% - pierwsze badania tzw. czyste, to i tak na pewno przerzuty będą.

Moim zdaniem opinia lekarza idzie przynajmniej o jeden mały krok zbyt daleko,
nawet jeśli mamy wysokie III stadium zaawansowania choroby i inne niekorzystne czynniki (zajęcie naczyń: L1, V1)
to moim zdaniem nie ma całkowitej pewności niepowodzenia leczenia, nawet jeśli prawdopodobieństwo tego jest (względnie ?) wysokie.

W tym upatrywałbym nadziei, nawet jeśli miałaby być nie tak duża.
Warto zresztą zwrócić uwagę na statystyki: dla III stadium odsetek pięcioletnich przeżyć w USA w latach 2001-2002 wynosił 53,3 %.
Nawet jeśli w Polsce wyniki leczenia są gorsze, to i tak około połowy pacjentów w takim stadium żyje po pięciu latach od rozpoznania choroby,
zresztą wielu z nich na pewno znacznie dłużej niż te pierwsze 5 lat.

Sonia55 napisał/a:
Po dzisiejszym dniu Mąż powiedział - minął właśnie pierwszy dzień z reszty mojego życia.

Każdy z nas może o sobie dokładnie to samo powiedzieć, i nie wiadomo, ile komu jeszcze takich tygodni pozostało:
=> wypowiedź DSS pod ostatnim cytatem tego posta.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
Sonia55 



Dołączyła: 07 Lut 2013
Posty: 27

 #19  Wysłany: 2013-09-18, 13:02  


Jak dobrze, że jesteś - Richeliu - i czuwasz.
Mimo dramatu sytuacji, dajesz mi spokój jakiego dawno nie zaznałam. Dzięki za to.
Przeczytałam wskazaną przez Ciebie wypowiedź i dzięki niej wiele rzeczy do mnie dotarło. Na pewno choroba nowotworowa Męża przewartościuje nasze życie i nie będziemy tracić cennego czasu na rzeczy nieistotne.
Problem jest jeden - tak trudno zrezygnować z marzeń i planów perspektywicznych, takich - z różnych powodów odkładanych na potem.
Już wielu rzeczy nie zrobimy razem.
To boli.
Na razie - do połowy listopada- jeśli się nic nie wydarzy, spróbujemy żyć jak normalni, zdrowi ludzie. Łatwo nie będzie.

A może zdarzy się cud??? :)

Dziękuję i pozdrawiam.
_________________
Podobno nadzieja umiera ostatnia.
 
canoe 


Dołączył: 23 Sie 2012
Posty: 31
Pomógł: 2 razy

 #20  Wysłany: 2013-09-20, 13:39  


Słuchaj, moja mama (74 lat) miała podobnego raka też T3. Po wycięciu nerki z guzem pierwsze przerzuty (2-guzy) na płucach pojawiły się po roku. Wycięto je klinowo. Teraz od tego czasu minął już ponad rok i mama jest czysta oraz czuje się dobrze. Nasz chirurg ma wiele przypadków, że po wycięciu tzw. pierwszych przerzutów następuje zastój choroby i ludzie żyją i do 10 lat.
Natomiast co do pojawienia się samych przerzutów to jak widzisz statystycznie - na pewno się pojawią. Kwestia robienia tomografii co 4-5 miesięcy i obserwowania organizmu. Na razie najskuteczniejsza metodą jest szybkie wycięcie przerzutów, jak się da i można. Jak nie to zostaje tylko farmakologia - sutent, votrient, etc. Masz na forum. Wg mnie ważna jest też dobra dieta. Dużo warzyw i owoców, olej lniany z twarogiem, wyśmiewane tutaj pestki moreli czy jagody goji, ograniczyć cukier i sól, jak tłuszcz to tylko oliwa, itp.
 
Sonia55 



Dołączyła: 07 Lut 2013
Posty: 27

 #21  Wysłany: 2013-09-21, 22:04  


Bardzo dziękuję Canoe.
Każde tego typu informacje dodają otuchy. Mam nadzieję, że nam też się uda pożyć jeszcze trochę razem, bo baaardzo kocham mojego Męża.

Pozdrawiam serdecznie.
_________________
Podobno nadzieja umiera ostatnia.
 
coorka-enka 


Dołączyła: 10 Mar 2014
Posty: 4

 #22  Wysłany: 2014-03-10, 18:11  


Sonia, mocno Cię ściskam i pozdrawiam.. mam nadzieję ze wszystko będzie dobrze..
_________________
Pozdrawiam :)
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group