1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak jelita po resekcji
Autor Wiadomość
malinka70 


Dołączyła: 27 Lis 2014
Posty: 166
Pomogła: 18 razy

 #76  Wysłany: 2014-12-07, 20:48  


Dziekuje dziewczyny. Mama zgodzila sie wziac morfine. Krzyczy na nas. Migotanie widac na bardzo dobrym cisnieniomierzu, ktory pokazuje to migotanie.co do zimnej nogi to pojawia sie coraz czesciej.dalabym fraxiparine, ale wtedy krwawi.
 
Jolana 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 2070
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1506 razy

 #77  Wysłany: 2014-12-07, 21:19  


Jeśli nic nie dzieje się na ostro - to raczej zaczekaj do jutra z decyzją o podawaniu fraxiparine.

To jest taki taniec na nitce.... Trzeba bardzo na wszystko uważać. ;)
_________________
Aegrotus sacra est...
 
malinka70 


Dołączyła: 27 Lis 2014
Posty: 166
Pomogła: 18 razy

 #78  Wysłany: 2014-12-07, 23:36  


Mama sama poprosiła o druga tabletkę Sevredolu. bardzo ją boli. doszedł ból łopatki, silny oraz nerek.

spada drugie ciśnienie. poniżej 50.
 
Jolana 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 2070
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1506 razy

 #79  Wysłany: 2014-12-08, 07:42  


Malinko - ten spadek cis.tęt. krwi może być po Sevredolu. :-( Dopytaj co masz robić w tej sytuacji...
_________________
Aegrotus sacra est...
 
asia 1975 



Dołączyła: 06 Cze 2013
Posty: 481
Pomogła: 117 razy

 #80  Wysłany: 2014-12-08, 09:20  


Zapewne lekarz zleci zwiększenie dawki leku. Gdyby jednak ból przebijal się w przeciagu 4 godz to lekarz pewnie powie, że można podać połowę dawki w przeciagu 4 godz. Rób wszystko co możesz by mamę nie bolało. Pozdrawiam
_________________
Asia
„Miarą miłości jest miłość bez miary”
 
malinka70 


Dołączyła: 27 Lis 2014
Posty: 166
Pomogła: 18 razy

 #81  Wysłany: 2014-12-08, 12:16  


Dzis nastapila ogromna poprawa. Chyba cud.mama chce wstawac.zjadla cala miseczke platkow owsianych. Zaczela robic plany na przyszlosc.mowi, ze bol zelzal z 9/10 do 6/10. Nie chce lekow. Wieczorem i w nocy wziela dwa sevredole.tak bolalo.stomia dalej ropieje. Nie zakladamy worka, bo nie chcemy jej meczyc.ale mowi czesto od rzeczy.zaczyna spiskowac.w jednej chwili mowi normalnie.potem bez sensu. I mowi wolno.duzo wolniej niz zwykle.
 
Jolana 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 2070
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1506 razy

 #82  Wysłany: 2014-12-08, 13:49  


Aha. :)

Napiszę Ci jaka jest ogólna zasada w profilaktyce bólu. Aby utrzymać dobrą kontrolę nad bólem - to kolejna dawka powinna być podana zanim przestanie działać poprzednia.

Sevredol - jest morfiną krótko działającą doustną. Zaczyna zwykle działać po 15 min. od zażycia. Działanie utrzymuje się ok.4 godz. I lekarz może zlecić zażywanie leku co 4 godziny/ dobę. Wówczas będzie jakby ciągły stan bezbolesności lub ból resztkowy. Taki efekt będzie występować do czasu " tolerancji".

To jest taka powszechna zasada. I poprawia samopoczucie chorych. Ale najlepiej na ten temat niech wypowie się lekarz.
_________________
Aegrotus sacra est...
 
malinka70 


Dołączyła: 27 Lis 2014
Posty: 166
Pomogła: 18 razy

 #83  Wysłany: 2014-12-08, 14:05  


Dzieki Jolana.
Kurczę, jak to czlowiek szybko sie musi nauczyc.
Zaraz przychodzi pielegniarka. Posiew ropy wyszedl dodatni na bakterie tlenowe. Cisnienie znow spada. Widc poprawa byla krotkotrwala. Takie balansowanie na krawędzi.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #84  Wysłany: 2014-12-08, 18:18  


Malinko musisz uzbroić się w cierpliwość. W tej chorobie są wzloty i upadki, jednego dnia się cieszymy i wydaje się nam, że poprawia się stan chorego a na drugi dzień, ba za godzinę, pół dnia następuje spadek formy i to znacznie. Ciesz się chwilą, żyj tu i teraz to najlepsza metoda w takim czasie. Co do leków to z naszych doświadczeń z chorobą nowotworową to lepiej leki przeciwbólowe łykać systematycznie, jak lekarz ustali, nie rezygnować z nich jak nie boli, bo ból później się tak wzmocni, że nie sposób go opanować.

Wciąż, nieustająco jestem z Tobą i mocno przytulam.
 
malinka70 


Dołączyła: 27 Lis 2014
Posty: 166
Pomogła: 18 razy

 #85  Wysłany: 2014-12-08, 23:15  


Dzięki Marzenko. bardzo.

tak sobie myslę, że wszyscy tu odwalacie kawał dobrej roboty. jak pada diagnoza "rak" to jest ogromny mętlik w głowie. dzięki ludziom takim jak Wy człowiek może sobie to wszystko uporządkować i oswoić się z sytuacją.

Dziś była pielęgniarka u mamy. kiwa tylko głową. stomia się zapadła na górze. trzebaby do chirurga. migotanie się nasila po sevredolu i spada ciśnienie, trzebaby do szpitala umiarowić. posiew z dziury z płynu surowiczego, któy leci 5 litró dziennie - dodatni na tlenowe. trzebaby antybiogram i nowy antybiotyk. wspólna decyzja jest taka, żeby nie męczyć już mamy. jak leży cichutko to ból jest do wytrzymania.

mama jest bardzo dzielna. nie chce tabletek, chce odejść przytomna. taka jest jej decyzja. nie wiemy, ile to potrwa. jak ma chwile przytomne to siedzimy z siostrą przy niej i trochę rozmawiamy. ja nie wierzę w to, co się dzieje, bo mama zawsze z wszelkich opresji zdrowotnych wychodziła cało. dzięki Wam jest mi łatwiej zacząć akceptować tę sytuację. i dziękuję za dany nam czas.

przeczytałam wiele wątków. wiem, że to, co czuję, jest normalne.


Dziękuje Wam bardzo.
 
Jolana 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 2070
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1506 razy

 #86  Wysłany: 2014-12-08, 23:38  


Malinko wiesz - myślę, że mało czuje się " biegłym" w takich sytuacjach. Tutaj jedni drugim starają się pomóc często na bazie własnych doświadczeń. Naprawdę - jeszcze raz chcę podkreślić - jak dobrze sobie radzisz. Jesteś bardzo zorganizowana. :)
I bardzo dzielne jesteście ( Ty i Mama i Siostra). Nie boicie się nowych wyzwań.

A teraz na chwilkę powrócę do wyników ze spotkania z pielęgniarką hospicyjną. Hm. tak to wygląda. Tak bywa. Nowotwór to bardzo ciężka choroba. Leczenie jest też ciężkie. Leki są silnie działające i niestety do chodzi do rożnych reakcji ze strony organizmu...
Mama do tej pory zażywała Metronidazol. A on działa na bakterie beztlenowe. Nie wiem, może trzeba go odstawić. Jednak sama nie podejmuj tej decyzji - bez konsultacji z lekarzem. Ze względu na ten lek - trzeba było zrezygnować z leczenia p/zakrzepowego.

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie. :)
_________________
Aegrotus sacra est...
 
malinka70 


Dołączyła: 27 Lis 2014
Posty: 166
Pomogła: 18 razy

 #87  Wysłany: 2014-12-09, 01:52  


Dziękuję
zapytam jutro lekarkę. jak się zgodzi to podjadę po receptę.

nie wiem, czy dzielne jesteśmy. działam zadaniowo. jutro idę po proszki jakies antydepresyjne. bo nie daję rady.

ostanie lata to opieka nad mamy migotaniem przedsionków i jej udarami. ostatni rok to moje dwie operacje na kręgosłup, potem utrata pracy, teraz mamy nowotwór. w czwartek zrobiłam USG piersi i okazało się, że mam coś do pilnej diagnostyki (oprócz krwistego wycieku z brodawki, z którym chodziłam kilka miesięcy). chyba nie jestem taka dzielna. ciało odmawia posłuszeństwa. ale to wszystko potem. teraz ważne jest, żeby pomóc mamie.

w każdym razie powiem, że niesiecie gwiazdkę do nieba.

dziękuję. myśle, że nie tylko w imieniu swoim. ale tez wielu "podglądaczy".

[ Dodano: 2014-12-09, 01:58 ]
dodam, że u mamy to już nie jest leczenie. dziś to do mnie dotarło. to czekanie i nieutrudnianie.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #88  Wysłany: 2014-12-09, 05:25  


Malinko, każdy tutaj na forum jest bohaterem i nasi kochani chorzy, którzy tak cierpią i walczą i ich bliscy, którzy niczym dzielni rycerze bronią, chronią i robią wszystko żeby tylko ulżyć, pomóc a może uratować przed nieuniknionym.

Twoje wszystkie reakcje są normalne, dzielnie stoisz przy mamie, boisz się i cierpisz sama. Wiem, że my odchodzimy zawsze na plan dalszy przy chorobie najbliższych, sama też nie patrzyłam na swoje zdrowie liczyła się mama a później ratowanie męża. Do dziś leczę swoje zdrowie. Nie możesz się zaniedbać, trzeba zadbać i o siebie bo jesteś potrzebna tym, którzy zostają z nami. Wiem, że w takich sytuacjach o tym (o sobie) się nie myśli, ale to też ważne.

Dużo u mamy złego, ale czasami trzeba się zastanowić czy ciągać po lekarzach w takim stanie, dokładać nowych cierpień czy zapewnić komfortowe warunki i dobrą opiekę lekarską w domu. Ja też stałam przed tym dylematem, sama musiałam podejmować decyzję, bo mama przez nowotwór miała wylew, nie chodziła, nie mówiła, nie ruszała się i ja decydowałam. Stwierdziłam, że w domu będzie Jej lepiej, że nie ma sensu przekładać ją ze szpitala do szpitala, robić kolejne badania, które i tak nic nie dadzą a przedłużą tylko cierpienie, ból i agonię bo lekarze już nic i tak nie byli w stanie pomóc (nowotwór wszędzie rozsiany). To tak w skrócie opisałam, choć wiem, że w wątku innych nie należy pisać o sobie, ale staram Ci się przekazać, że jesteś cudowną córką i robisz wszystko co umiesz, możesz żeby tylko mamie ulżyć. Dbaj o to, żeby nie cierpiała to jest według mnie teraz najważniejsze u Was.

Pozdrawiam :tull:
 
Madzia70 
LEKARZ Med.Rodzinnej Lekarz Hospicyjny



Dołączyła: 26 Lut 2011
Posty: 3397
Skąd: okolice Warszawy
Pomogła: 1777 razy

 #89  Wysłany: 2014-12-09, 20:09  


Malinko,
W kwestii reanimacji - absolutnie nie wolno reanimować ludzi w stanie terminalnym! To uporczywa terapia - przedłużanie umierania - zachowanie nieetyczne.
Trzeba pozwolić odejść w spokoju.

W kwestii tej poprawy samopoczucia - często tak bywa tuż przed... :cry:
_________________
"Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
 
Jolana 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 2070
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1506 razy

 #90  Wysłany: 2014-12-09, 20:22  


Tak, ale to nie Malinka ma zdecydować tylko przybyły lekarz. W polskim środowisku lekarskim resuscytacja stanowi przede wszystkim problem medyczny nie zaś etyczny.
_________________
Aegrotus sacra est...
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group