Mojej matce, został zdiagnozowany rak jelita grubego, z przerzutami do wątroby.
Dokładniej:
Miejsce: Dystalna część wstępnicy
Wynik histopatologiczny: Dysplazja nabłonka gruczołowego wysokiego stopnia i gruczolakorak śródśluzówkowy G1/G2
Przerzuty wg. diagnostyki ultrasonograficznej:
W obu płatach wątroby zmiany ogniskowe o mieszanej echogeniczności, głównie hiperchogeniczne, największe w płacie prawym 54,4x51,6mm i 43x41 mm, a w płacie lewym 36x32mm
Chirurg zdecydował się nie operować jelita z powodu przerzutów na wątrobie i z bólu, który ona powoduje, sam guz w jelicie choć ogranicza światło jelita nie powoduje zaprać i krwawienia, obecnie mama czeka na konsultacje w sprawie chemioterapii.
Czy chemioterapia jest skuteczna w przypadku przerzutów na wątrobę?
Jak długo spodziewać się utrzymania bólu od strony wątroby?
Może macie jakieś zalecenia, o co się zapytać lekarza?
Bardzo mi przykro z powodu choroby, którą wykryto u Twojej Mamy.
Sytuacja jest bardzo poważna - przerzuty nowotworowe w wątrobie oznaczają, że choroba jest w najwyższym stopniu zaawansowania ( IV st. zaawansowania choroby nowotworowej).
W tym stadium wyleczenie nie jest już niestety możliwe. Stosowane leczenie, w tym przypadku chemioterapia, ma za zadanie powstrzymać rozwój nowotworu i choć trochę zminimalizować dolegliwości przez niego wywoływane.
Pytasz o skuteczność leczenia chemioterapią - generalnie leczenie paliatywne ma przytłumić chorobę nowotworową i dać choremu tzw. czas wolny od progresji czyli od postępu choroby. Trudno ocenić przed rozpoczęciem leczenia jaka będzie odpowiedź u danego pacjenta, na ile zmiany nowotworowe się zmniejszą. Wiele zależy od stanu ogólnego osoby chorej, od tego czy ma ona jeszcze jakieś inne choroby.
Istotne jest również to jakie leczenie będzie można podać: czy kilka leków połączonych czy raczej jeden lek.
Czy wiesz jaki schemat chemioterapii ma otrzymać Mama?
Piszesz o dolegliwościach bólowych - czy Mama ma pomoc w tej kwestii? Czy lekarze zajęli się opanowaniem bólu? Domyślam się, że niekoniecznie.
W tej sytuacji absolutnie trzeba się zwrócić po pomoc do fachowca - albo do poradni paliatywnej albo do hospicjum domowego. Lekarze medycyny paliatywnej są specjalistami od wszelkich dolegliwości związanych z rozwijającą się chorobą nowotworową i są niezastapieni w tym niezwykle trudnym czasie jakim jest etap rozsianej choroby nowowtworowej.
Jeżeli masz więcej pytań to pisz, postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam ciepło, trzymaj się dzielnie, wiem, że to ciężki czas.
Ogólnie bardzo trudno cokolwiek było wyciągnąć mojej mamie od lekarzy. Chirurg skierował na chemię, twierdząc że w jej stanie ważniejsza będzie ona od operacji, jednocześnie sam stwierdził, że spodziewa się zaniknięcia przerzutów na wątrobę, a możliwe że cofnięcia guza w jelicie.
Sami lekarze nic nie mówią i bardzo ciężko cokolwiek od nich wyciągnąć. Tym bardziej nie skupili się na leczeniu bólu.
Tak samo nie została poinformowana jakim rodzajem chemii będzie leczona, a jedynie zapisano ją na termin w ten poniedziałek.
Sam się martwię tym, że nie zostało wytłumaczone przez lekarzy dlaczego nie spróbują metastazektomii wątroby.
Całą sytuację pogarsza panika koronawirusowa, przez którą kontakt rodziny z lekarzem jest ograniczony.
Rothern,
Czy wykonano tylko usg? Tomografii jamy brzusznej i miednicy nie było? A klatka piersiowa?
Co do metastazektomii to ja tylko się domyslam, że problemem jest ilość przerzutów - prawdopodobnie operacja jest technicznie niemożliwa.
Kwestia nieinformowania pacjenta jest zjawiskiem dobrze niestety znanym. Większość lekarzy ma ogromny problem z przekazywaniem trudnych informacji i odsłyła takiego pacjenta dalej, mówiąc coś zdawkowo na temat ewentualnego leczenia.
Jeżeli Mama zakwalifikuje się do wielolekowego schematu chemii to należy oczywiście oczekiwać pozytywnych skutków. Niemniej bez leczenia wspomagającego ( w tym przeciwbólowego) Mamie będzie niezwykle ciężko przejść to leczenie podstawowe.
W trakcie leczenia paliatywnego chory ma pełne prawo do korzystania z pomocy albo poradni paliatywnej albo HD, wystarczy skierowanie od lekarza rodzinnego.
Była tomografia klatki piersiowej i jamy brzusznej.
W klatce piersiowej nie zaobserwowano zmian meta, zaś wyniki tomografii jamy brzusznej przepisałem, choć w ciągu ostatnich dwóch tygodni stan się pogorszył, sama wątroba zaczęła być wyczuwalna itp, tak więc pewnie są to wyniki nieaktualne.
Mniej więcej na miesiąc przed objawami moja mama była leczona mocnymi lekami sterydowymi i jakimiś innymi zmniejszającymi odporność, z powodu dziwnej niezidentyfikowanej wysypki, później dopiero zaczęły się bóle. Czy to mogło przyspieszyć przerzuty?
Nie, liczne przerzuty tej wielkości nie powstały w tak krótkim czasie. Poza tym sterydy raczej mogą maskować objawy rozwijającej się choroby nowotworowej i generalnie są stosowane w celu zmniejszenia niektórych dolegliwości wywołanych rozrastającymi się guzami.
Czy przepisałeś cały opis tk jamy brzusznej?
Czy oprócz bólu Mama ma inne dolegliwości? Jak apetyt? Występują nudności? Czy skóra i białka oczu wyglądają normalnie czy pojawiło się lekkie zażołcenie?
Obecnie nie występują inne dolegliwości poza bólem.
Z apetytem różnie, zależności od dolegliwości bólowych.
Skóra, ani białka nie zmieniły obecnie koloru.
to jest najlepsze zdjęcie opisu TK: https://imgur.com/a/mBkvodg
Część danych wziąłem z ultrasonografii, która była dokładniej opisana.
Opis tomografii pokazuje mocno zaawansowany proces nowotworowy - to już wiesz.
Oprócz guza pierwotnego w jelicie i licznych zmian metastatycznych w wątrobie obecne są także znacznie powiększone węzły chłonne ( konglomeraty). Ich lokalizacja w okolicy splotu trzewnego może być przyczyną bólu.
Zdecydowanie pomyśl o zorganizowaniu odpowiedniego leczenia wspomagającego, przeciwbólowego, tak jak wcześniej pisałam. Chemioterapia może przynieść pozytywny skutek, ale to za jakiś czas. Trzeba teraz zadbać o zmniejszenie dolegliwości Mamy.
Moja mama obecnie jest na chemioterapii, trafiła do podobno dobrego lekarza, ale niezbyt miłego, dlatego nie chce ona go pytać co jej podają.
Jednym ze składników chemii jest 5-fluorouracil, ale to tyle co się dowiedziała.
Na dwa dni po chemii ma wizytę u lekarza paliatywnego.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum