Od srody mama ma być w hospicjum. Lekarz mówił ze mama walczy i ze nie odejdzie szybko. Mówił ze zrobi wszystko by nie cierpiała, powiedział też ze mama zapadnie w śpiączke. Czy on jest w stanie to już stwierdzić ze tak będzie? Wyniki pokazały ze mamy jelito wygląda jakby mamie ktoś grochu nasypał na całej długości śmieciuch rozsiany. Dzisiaj mama wygladala tak jakby miała wstać i pójść do domu byłam zdziwiona z e tk dobrze Wypróżnila się jakby za cały tydzień to chyba dobrze?
Eveline ,wiem co czujesz w tej chwili ale Twojej mamie będzie dobrze w hospicjum ,tam jest personel który pomoże pokonać ból .Do mego taty przyjeżdżał niebieski parasol oraz psycholog ,ale ostatnie dni życia spędził w szpitalu i jestem bardzo wdzięczna ordynatorowi który troskliwie nim się zajął i uczynił wszystko aby odszedł w spokoju i bez bólu .Wiem ,że ta decyzja jest bardzo trudna ale uwierz mi najlepsza jaką możecie podjąć ,bo najważniejsze jest to aby Twoja mama nie cierpiała bólu .Jedynie nam zostanie ból i pustka w sercu .Pozdrawiam
Jutro mamę przenoszą do hospicjum, dzisiaj lekarz nie zdążyła przez caly dzień zrobić wypisu ze szpitala stan mamy jest bez zmian, je tyle co nic, jest w pełni świadoma, normalnie rozmawia ze wszystkimi, dzwoni do mnie, niestety cały czas jej skóra jest żółta, wydaje mi się że ma opuchnięte stopy...? czym to może być spowodowane? do tego jest bardzo nerwowa.
Ciężko to stwierdzić na odległość.. może rozwija się wodobrzusze? Jeśli jutro obejrzy mamę lekarz w hospicjum, to z pewnością zbada mamę i będzie w stanie ocenić co się dzieje.
Boi się, boi się co z Wami, co dalej, denerwuje ją choroba, spadek formy, bezsilność, świadomość wszystkiego co się dzieje i co prawdopodobnie będzie się działo...
Twoja Mama oprócz zdenerwowania jak się zachowuje? Rozmawia z Wami na tematy trudne? Co myśli o hospicjum? Może boi się, że zostanie sama? Zróbcie co w Waszej mocy, aby czuła się bezpiecznie i wiedziała, że cały czas, obojętnie gdzie, ktoś z Was z Nią będzie, nie zostawicie Jej...
[ Dodano: 2011-10-19, 23:58 ]
Eveline napisał/a:
dziękuję a wzdęcia?
Tak, niech się wypowie lekarz... ale pamiętajmy, że to rak jelita grubego, którego nie udało się usunąć, więc czynności trawienne mają prawo być zaburzone.
[ Dodano: 2011-10-20, 00:00 ]
Powiedz w hospicjum o Mamy nerwowości, tym też się zajmą i od strony psychologicznej, i jak trzeba będzie farmakologicznie.
_________________ "Bywają rozłąki, które łączą trwale."
Właśnie to mnie dziwi że stan mamy tak poważny a mama zachowuje się tak jak zwykle,prócz tego że nie chce by tata odchodził od niej ale sam jest schorowany więc wraca na noc do domu w hospicjum bedzie mogl nocowac przy mamie. Do tego jest nerwowa, lekarz z hospicjum mowil ze bedzie miala mama zapewnione opieke psychiatry i zastosuja leki. Najgorsze jest to ze ja tak malo z mama jestem. Mam 11 mczne dziecko ktore czasami glosno sie zachowuje jak to dziecko i wtedy mama nie chce bm tam byla, zreszta w ogole najbardziej odpowiada jej towarzystwo taty i jednej kolezanki z pracy a ja z siostra to tak na chwile, jakbysmy ja draznily, dlatego nie jestem w stanie spedzac z nia kazdej wolnej chwili bo ona chyba tego po prostu nie chce-tak czuje i odbieram z mamy zachowania.
Hospicjum sie nie boi,lekarz ktory tam jest jest dla mamy nuiczym aniol i mama bardzo chce byc pod jego opieka. Załatwil mamie ze bedzie miala osobny pokoik z salonikiem wiec bedzie spokojnie.
Dzisiaj mama znowu bardzo duzo sie wyproznia, tata jak byl ok 18 byl caly worek stomijny zapelniony a teraz mama dzwonila ze znowu jest pelny czy to moze oznaczac cos dobrego?
Boze czy naiwnoscia jest w tym momencie jeszcze wierzyc tak jak ja??!!!!
Eveline, ja wierzyłam, miałam nadzieję do samego końca, to nam dawało motywację i odrobinę dziecięcej naiwnej radości
To wpaniale, że Mama jest pod opieką lekarza, któremu ufa i że nie boi się hospicjum, dobrze że Tata jest z Nią Tak jak piszę w swoich postach, pokoiki ładnie są urządzone jest spokój i pewność, że w razie problemu pielęgniarka i/lub lekarz są na wyciągnięcie ręki.
_________________ "Bywają rozłąki, które łączą trwale."
Mama jest już w hospicjum. Tata powiedział że jej mocz wygląda jak słaba kawa :( boję się strasznie tego co ma nastapić, otuliłam się pancerzem przez który nie dociera do mnie że to ma nastapić, wiadomo że im grubszy pancerz tym głośniej pęka...:(((
[ Dodano: 2011-10-21, 20:53 ]
Byłam dzisiaj u mamy. Ma strasznie opuchnięte stopy, ogromny brzuch, mocno opuchnięte powieki i pod oczami ale sama wstaje do wc i troszkę je. Nie wygląda na kobietę która ma umrzec... albo ja śmierć rysuję ostrymi konturami w wyobraźni...;/
Tata mówi że coś się przy stomii zmieniło, jakiś bąbel wyszedł ...??
[ Dodano: 2011-10-21, 21:56 ]
Może jest ktoś w stanie mi napisać ile ta męczarnia mamy może trwać? Ja już po prostu wariuję. Nic nie mogę zrobić Nic!!!
[ Dodano: 2011-10-22, 09:37 ]
Mamie cały czas podają potas.
Lekarze mówią tylko że gdy siostra urodzi termin 28 luty to bedzie pociecha dla nas nie dla mamy. Chyba muszę się sama wybrać do lekarza. Jutro to zrobię.
[ Dodano: 2011-10-23, 21:39 ]
U mamy bez zmian. Stopy opuchnięte nadal tylko brzuch się powiększa...ma wzdęcia straszne, nie ma wodobrzusza. Lekarze mówią że mama na coś czeka... okrutne słowa ale że nie powinna już żyć :( siostry synek Alanek ma 25 urodziny, siostra 31 a moja córcia 1 czyżby na to czekała?? Dzisiaj powiedziała że tata ma iść i zamówić mszę na weekend do księdza za mamusię i powiedziała że ma dbać o jej grób... :(
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum