Pisałam tu kiedyś.
W sierpniu u mamy wykryto raka jajnika. Operacja radykalna. 3c, płyn w otrzewnej, drobne zmiany na ościennych narządach.
6x taxol + karboplatyna.
Przez cały okres trwania chemii masa suplementów a co najwazniejsze: ciagle wlewy z askorbinianu sodu (Pascorbin).
Mama zakończyła chemię w styczniu, zakończyła rownież wlewy z wit c ( po raku nie ma sladu
)
Dla podtrzymania nadal bierzę wit C, ale w formie liposomalnej: ściagamy ze stanów liposomalną wit C marki aurora 3000mg, bierze też SUPERORIMAX ( z japoni), liposomalną kurkumine, wit d, shitake i inne suplementy . Jeśli ktoś jest zainteresowany proszę na priv - chętnie podzielę się wiedzą;) Mama ma dietę alkaliczną, absolutnie nie je cukru.
Mama zniosła chemię super: wiemy, że to zaleta wlewów z wit c
a! i coś jeszcze! ta historia ma swój happy end! Rak w stadium 3c nie jest nam straszny
baj baj pieprzony skorupiaku;)
[ Dodano: 2017-04-26, 23:20 ]
W sierpniu zeszłego roku zalewałam się łzami, że ją tracę. Dziś wiem, że to nieprawda. Z rakiem można się rozprawić. trzeba wiedzieć tylko jak chwycić byka za rogi. I nie baliśmy się kwestionować akademickiej medycyny, która pukała się w czoło gdy mówilismy o wlewach z wit c i innych suplementach. to raczej my pukalismy sie w czoło, ze medycyna jest tak ograniczona.
Jesli operator po operacji powiedział, ze szanse na wyleczenie oscylują w granicach kilku procent to musielismy zrobic cos by mame wyciagnac z tego inaczej.
Jak to mówią: gdzie diabel nie może, tam babe pośle
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2017-04-27, 10:00 ]
Nie zakładaj proszę nowych wątków tylko kontynuuj w swoim, który pierwotnie założyłaś. Posty zostały scalone.