No to w czym problem.... masz ochote, to zjedz. Ja tak robie i calkiem niezle znosze chemie. Zaliczylam sledze, czekolade i inne zachcianki.... Zbednymi kilogramami bede martwic sie pozniej.
Fraszka, przepraszam, ze Cie dotknelam.... Ja niestety mam sie czym martwic, bo leki ktore biore sprawily, ze sporo przytylam... i teraz nie mam jak ich zrzucic... No, ale najpierw rak stadium IIIa a potem inne chorobska.... waga zajme sie po chemii.
Moja Mama też popija colę w czasie chemii, poza tym dziś wcinała rurki z bitą śmietaną, tatara i pizzę (oczywiście bez szaleństw, ale jednak) Powodzenia fraszko33
skoro tak wszyscy wszystko jedza i żyja to dlaczego lekarze zabraniaja?
Ja wlasciwie to zrozumiałam, że mam życ o chlebie i wodzie.
Mialam co prawda miesiac temu operacje wyciecia wyrostka przy okazji usuniecia jajnikow i wiem, ze po tym jest dieta ale zeby az tak restrykcyjna??
Usłyszałam, zadnych sokow w kartonach a tym bardziej mam zapomniec o cytrusach.
Moja Mama też popija colę w czasie chemii, poza tym dziś wcinała rurki z bitą śmietaną, tatara i pizzę (oczywiście bez szaleństw, ale jednak) Powodzenia fraszko33
No bo umiar się liczy w tym wszystkim. Bez cukrów i węglowodanów prostych mózg człowieka źle funcjonuje..Wręcz wskazane jest zjęść coś słodkiego od czasu do czasu.Mózg potrzebuje paliwa:)
Może ze względu na to, że soki, owoce przyspieszają perystaltykę przewodu pokarmowego. Po operacjach brzusznych "szaleństwo" jelit jest niewskazane - zwiększa ryzyko niedrożności.
Myślę, że możesz pić wodę z sokiem, batonik też nie zaszkodzi. Tak jak napisał Erevain: umiar się liczy.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
wiesz fraszka ja po chemii to tak jak każdy nie miałam apetytu wcale ale jak przyszła mi ochota na coś to po prostu to jadłam bo wiedziałam ,że jak w tej chwili nie zjem to później na 100% mi się odechce.
Więc dziewczyno nie przejmuj się tym co wolno a co nie wolno ja wychodzę z założenia ,że mi teraz wolno wszystko tylko oczywiście w miarę zdrowego rozsądku.A,że czasami jego brakuje Pozdrawiam i uszy do góry cieszmy się przyszła wiosna.
Oj ciesze sie ciesze...pomimo wszystko jestem pełna optymizmu:)
Włosów juz własciwie nie mam więc chodzę w chustce...Jest to dla mnie duzy szok bo wlosy zawsze były moją duma i wszyscy je podziwiali..ehh
A ja mam bardzo duzy apetyt, non stop coś jem. Mam ogromna ochotę na warzywa np pomidory, sałate ale boję sie jeść. Sama nie wiem czy moge, niby to juz miesiąć po operacji i wycieciu wyrostka.
W piatek jade na kolejna chemię i wracam w poniedziałek.
Pozdrawiam
Fraszka ja też nie mam wyrostka jak miałam operację usunięcia guza to przy "okazji" wyrostek też miałam usunięty nie przypominam sobie nic takiego abym w związku z powyższym nie jadła np.pomidora.I nie stosowałam żadnej diety.Operację miałam pod koniec sierpnia ub.r.Ja jestem za tym abyś jadła to na co masz ochotę .
Powodzenia na następnej chemii ja jadę w piątek też do kliniki ale nie wiem co będą mi robili tym razem jedna wielka niewiadoma
fraszka33, ja również miałam parę operacji "brzusznych" , w moim przypadku w związku z pękniętym wyrostkiem. Po takiej operacji obowiązuje dieta lekkostrawna, czyli pomidorek bez skórki i najlepiej bez pestek
Tak jak napisała Magda
Madzia70 napisał/a:
soki, owoce przyspieszają perystaltykę przewodu pokarmowego. Po operacjach brzusznych "szaleństwo" jelit jest niewskazane - zwiększa ryzyko niedrożności.
Ale to nie znaczy że masz funkcjonować o wodzie i sucharkach!
Witajcie
Dzis odebrałam wynik markerów z 3300 przed operacja spadły mi do 57 (po operacji i 3 chemiach taxol+cisplatyna).
Mam nadzieje, ze to dobry spadek.
Pozdrawiam
Witajcie
jestem 2 tydzien po 4 kursie chemi cisplatyna+taxol. Jakies 7 dni po podaniu dostałam goraczki zaczeła mi dretwiec twarz i potem coraz gorzej mi sie oddychało, miałam oddech astmatyka. To chyba nie było normalne?
Przeczekałam jakies pół godziny i ustąpiło ale bardzo sie przestarszyłam.
Na pewno powiem o tym przed nastepnym kursem lekarzowi.
Czy ktos z Was miał podobnie? Czy zmieniono Wam chemie??
Ogolnie bardzo źle znosze ten 4 kurs, jestem bardzo słaba. Chciałam nawet zamówic wizyte domowa lekarza onkologa ale nic kompletnie nie moge znaleźć we Wrocławiu:(
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum