Witam. U mojej teściowej lat 85 rozpoznano: C34.9 Nowotwór złośliwy (oskrzele lub płuco, nie określone). Rak gruczołowy płuca prawego. Przerzuty do opłucnej ściennej prawostronnej. Przewlekły wysięk opłucnowy prawostronny. Nadciśnienie tętnicze.
Choroby współistniejące: C78.2 - wtórny nowotwór złośliwy opłucnej, I10 - Samoistne (pierwotne) nadciśnienie J90 - wysięk opłucnowy niesklasyfikowany gdzie indziej.
Po wypisaniu ze szpitala, teściowa została skierowana na oddział chemioterapii.
Na oddział zostanie przyjęta w dniu 22.02.2018 r.
Po rozmowach ze znajomymi i przeczytaniu kilku artykułów i opracowań mam wątpliwości, czy w takim wieku radzić teściowej, aby poddała się chemioterapii? Czy nie przysporzy jej to bólu?
Szukam odpowiedzi na te pytania, gdyż nie chcę aby cierpiała.
Po rozmowach ze znajomymi i przeczytaniu kilku artykułów i opracowań mam wątpliwości, czy w takim wieku radzić teściowej, aby poddała się chemioterapii? Czy nie przysporzy jej to bólu?
Na pewno chemioterapia dostarczy trochę skutków ubocznych, mimo że będzie to chyba chemioterapia paliatywna, tak?
Zawsze chemioterapia trochę spowalnia chorobę, taki jest jej cel, bo paliatywna nie wyleczy, nie takie jest jej zadanie. Chemioterapia mimo skutków ubocznych ma też za zadanie minimalizować skutki choroby.
Czy poddać teściową leczeniu czy zadbać o leczenie objawowe to już musi być Wasza decyzja, co chce teściowa, bo to istotne i co radzą lekarze, uważam, że to są najważniejsze osoby, które powinny pomóc Wam podjąć decyzję.
Jeśli teściowa będzie leczona paliatywnie albo zrezygnujecie z leczenia zadbajcie o to żeby jak najszybciej załatwić opiekę hospicjum domowego, Oni najlepiej pomogą w opiece i leczeniu objawowym, żeby teściowa nie cierpiała.
Na pewno chemioterapia dostarczy trochę skutków ubocznych..........
Dziękuję za szybką odpowiedź.
Oddział Chemioterapii znajduje się w szpitalu pulmonologicznym i nie wiem czy to będzie chemioterapia paliatywna (na czym to polega?). Rozmawiałem dzisiaj już w sprawie opieki hospicjum domowego. Z tego co się dowiedziałem trzeba mieć skierowanie od lekarza, a na razie takiego teściowa nie otrzymała.
Musze powiedzieć, że teściowa bardzo liczy się z moim zdaniem. Za każdym razem w rozmowie z lekarzami, przed wyrażeniem zgody na jakiekolwiek badania czy też zabiegi mówiła, że porozmawia z zięciem. Do tej pory radziłem jej wyrażać zgodę na badania, które dały niestety wynik opisany w pierwszym poście.
Wiem, że przed zastosowaniem chemioterapii będzie rozmawiała z lekarzem i jak zwykle powie, że musi porozmawiać z zięciem. I to mnie przeraża. Praktycznie będzie to moja decyzja, a ja nie wiem czy być na tak czy na nie. Należy nadmienić, że jak zakładali jej dren aby ściągnąć płyn z płuc, pojawiły się problemy z nerkami. Czy problem z funkcjonowaniem nerek może pojawić się po chemioterapii?
Przepraszam, że tak piszę, ale mam ciężki orzech do zgryzienia - namawiać do chemioterapii - mogę pośrednio przyczynić się do pogorszenia stanu zdrowia, odradzać - mogę pośrednio przyczynić się do szybszego (?) rozwoju choroby.
Pozdrawiam
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2018-02-20, 12:37 ] Proszę nie cytować całych wypowiedzi tylko konkretne fragmenty do których chcesz się odnieść. Niepotrzebnie zajmuje taki tekst miejsce, poprawiono.
i nie wiem czy to będzie chemioterapia paliatywna (na czym to polega?)
Jeżeli u teściowej są już przerzuty to wtedy leczy się już pacjenta paliatywnie, czyli nie z myślą o wyleczeniu a jedynie zminimalizowaniu skutków choroby, może przedłużenia trochę życia, złagodzenia dolegliwości, które powoduje rak. Chemioterapia paliatywna może być np. jednoskładnikowa, tak dopasowana do stanu pacjenta żeby jak najmniej odczuwał skutki uboczne, choć one i tak zazwyczaj występują ale można to łagodzić lekami.
Kadar napisał/a:
Z tego co się dowiedziałem trzeba mieć skierowanie od lekarza, a na razie takiego teściowa nie otrzymała.
Tak do hospicjum potrzebne jest skierowanie, może je wypisać lekarz prowadzący, może rodzinny. Skierowanie jak wyżej napisałam dostaje się wtedy kiedy leczenie zakończono, lub nie zgodzono się żeby leczyć/pacjent zrezygnował albo jest leczenie paliatywne. Musicie to z lekarzem ustalić, czy leczycie, jakie leczenie i wtedy dopiero można prosić o skierowanie do hospicjum jeśli któryś z tych warunków będzie spełniony.
Kadar napisał/a:
Wiem, że przed zastosowaniem chemioterapii będzie rozmawiała z lekarzem i jak zwykle powie, że musi porozmawiać z zięciem. I to mnie przeraża. Praktycznie będzie to moja decyzja, a ja nie wiem czy być na tak czy na nie.
To zamiast "teściowa powie lekarzowi"musi porozmawiać z zięciem", radzę się wybrać razem z teściową do lekarza, żebyś wysłuchał wszystkie za i przeciw, porozmawiał szczerze z lekarzem i wtedy będzie Tobie łatwiej podjąć decyzję. Takie przekazywanie teściowej co lekarz powiedział nigdy nie jest dokładne.
Kadar napisał/a:
Czy problem z funkcjonowaniem nerek może pojawić się po chemioterapii?
Może, chemioterapia nie tylko niszczy chore komórki ale i uszkadza zdrowe, u jednych to się w miarę szybko zregeneruje bo organizm silniejszy u innych niestety może na trwałe uszkodzić.
Kadar napisał/a:
Przepraszam, że tak piszę, ale mam ciężki orzech do zgryzienia - namawiać do chemioterapii - mogę pośrednio przyczynić się do pogorszenia stanu zdrowia, odradzać - mogę pośrednio przyczynić się do szybszego (?) rozwoju choroby.
Powiem to może trochę brutalnie ale nie taki mam zamiar. Jaką drogę nie obierzemy, zawsze jest źle bo zazwyczaj zaawansowana choroba nowotworowa kończy się tragicznie więc każda opcja jest zła.
Nam trudno doradzać, to są sprawy indywidualne. Powiem co ja osobiście bym zrobiła ale absolutnie na mnie się nie wzoruj, bo ja jestem tutaj znana z tego, że uważam iż pacjenta można męczyć leczeniem tylko do jakiegoś czasu a w pewnym momencie należy dać mu spokój od lekarzy, badań, męczenia uciążliwymi terapiami, które nic nie wniosą a tylko przedłużają cierpienie chorego. Ja akurat dałabym spokój z leczeniem, dałabym teściowej cieszyć się życiem na tyle na ile Jej zostało, załatwiłabym opiekę hospicjum i rozpieszczała, kochała, spełniała wszelkie zachcianki, nie męczyła chemiami ale tak jak zaznaczyłam to moja osobista opinia i absolutnie się na niej nie wzoruj, to jest tylko Wasza decyzja.
Porozmawiaj sam z lekarzem, wysłuchaj, zadawaj konkretne pytania, pytaj szczerze a na pewno usłyszysz odpowiedź, która pomoże Ci podjąć decyzję, posłuchaj czego chce teściowa, tylko tak możesz podjąć decyzję.
Przepraszam, że tak piszę, ale mam ciężki orzech do zgryzienia - namawiać do chemioterapii - mogę pośrednio przyczynić się do pogorszenia stanu zdrowia, odradzać - mogę pośrednio przyczynić się do szybszego (?) rozwoju choroby.
Nie dziwię ci się że się tym gryziesz. Jeżeli chodzi o chemioterapię to mogę tylko potwierdzić, że faktycznie jest to trudna decyzja. Po tym jak u mojego taty stwierdzono guzki na płucach - jeszcze zanim były wyniki lekarka poinformowała mnie że ani operacja ani chemioterapia nie wchodzą w grę ze względu na wiek pacjenta (89) i skutki uboczne. W razie rozwoju choroby proponowano tylko radioterapię. (objawową). Tym samym decyzja została jakby podjęta "z góry" a my po przemyśleniu nie drążyliśmy tematu dalej chociaż to nie było łatwe. U taty choroba nie rozwija się na razie ale każde badanie kontrolne to stres.
Jeżeli chodzi o "przyczynianie" się do rozwoju choroby to faktem jest że teściowa jest w stanie w którym niestety nie ma już możliwości całkowitego wyleczenia. Choroba i tak będzie postępować. Priorytetem teraz jest utrzymanie jak najdłużej możliwego komfortu życia i zwalczanie bólu. Jest pytanie czy chemioterapia która jest agresywną terapią to właściwa droga. Tu musicie sami zdecydować.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum