1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak gruczołowy płuca C34.3 prośba o interpretację wyniku
Autor Wiadomość
MalgorzataB 


Dołączyła: 01 Lip 2017
Posty: 153
Pomogła: 9 razy

 #91  Wysłany: 2018-07-03, 12:03  


Ulax napisał/a:
To nie jest normalne. Ok, na tym forum, wśród nas - może. Ale na zewnątrz? wątpię...

Ulax, ale co jest bardziej normalne? Jak ktoś umiera nagle i trzeba nagle wszystko załatwić?
Ok, zgadzam się nasze położenie jest bardzo trudne, mam wrażenie że już teraz przeżywam żałobę i nie wiem czy będę miała ją jeszcze siłę przeżywać jak przyjdzie na to czas.
Ale tak też bywa, nie jesteśmy sami i to forum to pokazuje.
 
k_r_y_s 


Dołączył: 06 Wrz 2017
Posty: 107
Pomógł: 5 razy

 #92  Wysłany: 2018-07-04, 19:16  


Mama wylądowała w szpitalu, oczywiście po drodze mnóstwo problemów począwszy od karetki ale udało się. Po błyskawicznym TK i opisie w 3 dni !!! czujecie to ??? jak umiera to się sprężają a wcześniej 3 tygodnie na badanie i miesiąc na opis a teraz jakoś można.... Radioterapia płuc wyrządziła więcej szkód niż pożytku, nie dajcie się na to namówić, po poprzednim badaniu w lutym prawie nic się nie zmieniło w płucach poza tym że się dusi, ma kilka torbieli z wodą między płatami których nie da się usunąć bo są tak ułożone, wiadomo że jak się oparzymy to się robi bąbel z wodą i tak zrobiło się na płucach, teraz tylko się dusi i się meczy, ma duży brzuch jak w 6-tym miesiącu, na usg wszystko ok, to od sterydów i trochę przytyła i to poszło w brzuch, poza tym złamanie kompresyjne kręgu i to ją boli jak cholera, nic z tym nie zrobią bo już niewarto, no może naświetlą tylko po co jak każdy ruch to dla mamy tortury. Pozostała głowa i tu jest największy problem, nie będzie TK bo za krótki okres od radioterapii ale na pewno coś się dzieje bo traci momentami pamięć i świadomość, mówi od rzeczy, to jest straszne, traci apetyt i cierpi...bardzo cierpi. Lekarzom zawala tylko łóżko, trudno niech wraca do domu i umrze wśród bliskich. Czekam na najgorsze i wiecie co....jakoś to do mnie dociera że umrze, jak naturalna rzecz, rok czasu zrobił swoje, niech płaczą inni ja już nie ma sił.
 
Ulax 


Dołączyła: 19 Sie 2017
Posty: 137
Pomogła: 3 razy

 #93  Wysłany: 2018-07-04, 20:08  


Płacz wróci po miesiącu, po dwóch myśli natrętne będą się kłębić. Wracać obrazy jak migawki i k... nie tych dobrych chwil tylko sceny przedsmiertne :cry: :/pociesza:/
 
MalgorzataB 


Dołączyła: 01 Lip 2017
Posty: 153
Pomogła: 9 razy

 #94  Wysłany: 2018-07-04, 21:51  


Cytat:
Czekam na najgorsze i wiecie co....jakoś to do mnie dociera że umrze, jak naturalna rzecz, rok czasu zrobił swoje, niech płaczą inni ja już nie ma sił.

Wiem co czujesz, mam tak samo :-(
Mama jest w bardzo poważnym stanie, bardzo mi przykro :-(
Jeśli mama się dusi i męczy to może trzeba by było morfinę włączyć?
Teraz chyba priorytetem jest opanowanie tego bólu w miarę możliwości.
Straszne to wszystko :-( Pozdrawiam, trzymaj się
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #95  Wysłany: 2018-07-04, 23:26  


k_r_y_s,
Trudno cokolwiek napisać, żadne słowa Cię nie pocieszą. Taka jest ta choroba, przygotowujemy się do śmierci choć nigdy na nią nie jesteśmy gotowi.

Bardzo mi przykro, że tak cierpisz Ty i Twoja mama, rób wszystko żeby jak najmniej cierpiała, leki przeciwbólowe żeby ten ból jak najbardziej zminimalizować.

Życzę Ci sił i jesteśmy z Tobą całym sercem.
 
k_r_y_s 


Dołączył: 06 Wrz 2017
Posty: 107
Pomógł: 5 razy

 #96  Wysłany: 2018-07-06, 14:20  


Dzisiaj musiałem podjąć najtrudniejszą decyzję w moim życiu, od poniedziałku mama jedzie do hospicjum, nie tak to miało wyglądać, ale ona nie je od dwóch dni, jest zacewnikowana, leży w pampersie, leków doustnie nie przyjmuje, ma myśli samobójcze, traci orientację i mówi od rzeczy, lekarka z hospicjum powiedziała że sobie w domu nie poradzę. Przypuszczam że sobie do końca życia tego nie wybaczę.
 
Ulax 


Dołączyła: 19 Sie 2017
Posty: 137
Pomogła: 3 razy

 #97  Wysłany: 2018-07-06, 20:38  


:/pociesza:/
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #98  Wysłany: 2018-07-06, 20:59  


k_r_y_s napisał/a:
Przypuszczam że sobie do końca życia tego nie wybaczę.

Ty nie masz nic sobie do wybaczania bo Ty robisz wszystko żeby mamie pomóc, żeby mamie ulżyć, żeby mama nie cierpiała. Czasami HS jest potrzebne, nie zawsze potrafimy pomóc, nie zawsze mamy na to tyle siły i tej fizycznej i tej psychicznej żeby opiekować się tak bardzo chorą osobą.

Nie rób sobie wyrzutów sumienia bo co mogłeś zrobić dla mamy robiłeś i robisz, przecież chcesz dla Niej jak najlepiej.

W HS możesz z mamą przebywać ile tylko chcesz i możesz. Wiem, że Ci ciężko ale wszyscy tutaj albo juz to przeżyliśmy albo przeżywamy i każdemu z nas było/jest ciężko ale musimy być, zaakceptować taki stan rzeczy bo nie da się nic innego zrobić.

Dużo sił Ci życzę.
 
MalgorzataB 


Dołączyła: 01 Lip 2017
Posty: 153
Pomogła: 9 razy

 #99  Wysłany: 2018-07-06, 22:14  


k_r_y_s
Jestem przy Tobie myślami.
Jakiej decyzji byś nie podjął i tak robiłeś i nadal robisz wszystko po to by mamie pomoc.
Walczycie rok, tak jak my, to bardzo długo, niektórzy wymiękają po kilku dniach...
 
nowa-2017 


Dołączyła: 07 Cze 2017
Posty: 112
Skąd: Zielona Góra
Pomogła: 2 razy

 #100  Wysłany: 2018-07-06, 23:37  


Jestem z Tobą myślami.
Zrobiłeś tyle ile mogłeś, robisz wszystko aby chociaz troche pomóc mamie. Nie ma w tym nic zlego!
Trzymaj się!!!
_________________
pozdrawiam, M.
 
JaBaba 


Dołączyła: 10 Sty 2016
Posty: 634
Pomogła: 14 razy

 #101  Wysłany: 2018-07-07, 16:16  


k_r_y_s napisał/a:
Dzisiaj lekarka z hospicjum powiedziała że sobie w domu nie poradzę.
I to jest tu najważniejsze - hospicjum to szansa na ulżenie mamie w cierpieniu i takie zaopiekowanie jakiego nie możesz jej zapewnić w domowych warunkach nie dlatego, że nie chcesz, ale dlatego, że się nie da. I jeżeli przyszedłby kiedyś w mojej chorobie taki czas, że moje dzieciaki musiałyby podjąć decyzję o umieszczeniu mnie w hospicjum to chciałabym aby były tak odważne jak Ty i ją podjęły. Nie zadręczaj się, my tu wszyscy wiemy, że Twoja decyzja to nie egoizm lecz wyraz wielkiej miłości do mamy. Nie zwracaj sobie głowy stereotypami na temat hospicjów, które szerzą ludzie nie mający pojęcia z czym się terminalnie chorzy i ich bliscy borykają.
_________________
Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech pogodny zaczyna...
 
k_r_y_s 


Dołączył: 06 Wrz 2017
Posty: 107
Pomógł: 5 razy

 #102  Wysłany: 2018-07-07, 22:18  


Ciągle bije się z myślami czy dobrze zrobiłem decydując się na hospicjum, dzisiaj kiedy wszedłem do mieszkania mamy żeby zrobić porządek w lodówce czułem się jak złodziej który szabruje po cudzej własności...może nam wróci i mnie opieprzy że coś jej wyrzuciłem, najchętniej zamknął bym to mieszkanie i nigdy już tam nie wszedł....a mama wciąż żyje.
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2640
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #103  Wysłany: 2018-07-09, 08:15  


k_r_y_s, napewno zrobiłeś dobrze. A że cię dręczą różne nieciekawe myśli? To ta trudna sytuacja je powoduje. Przychodzą w najmniej odpowiednim momencie... Kiedyś odejdą.. Trzymaj się.
Pozdrawiam serdecznie
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
Ulax 


Dołączyła: 19 Sie 2017
Posty: 137
Pomogła: 3 razy

 #104  Wysłany: 2018-07-09, 11:38  


Ola ma racje. Krzyś, nie zadręczaj się. Oby nam kiedyś jak zajdzie taka potrzeba ktoś tak dopomógł. Żebyśmy się nie musieli plątać jak bezpańskie psy i prosić o łyk wody.
Krzysiu, w dzień w którym tato umierał, mogliśmy wezwać karetkę... może by się stał cud... czy zrobiłyśmy z mamą dobrze - nie wiem. Czy mogłyśmy więcej - może tak, nie wiem. W tym bólu i smutku widzę jednak że nie byłyśmy tymi najgorszymi współwędrowcami taty.
 
k_r_y_s 


Dołączył: 06 Wrz 2017
Posty: 107
Pomógł: 5 razy

 #105  Wysłany: 2018-07-11, 19:28  


Mama umiera w hospicjum, na twarzy zarysował się już trójkąt śmierci, lekarze co chwilę szukają kolejnych objawów śmierci, zaglądają pod stopy i na klatkę piersiową, skóra na nogach a dokładnie łydkach robi się już woskowa. czekamy....
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group