Pani onkolog zapisała antybiotyk - Klacid. Gorączka już nie jest tak wysoka jak wcześniej, "spadła" do 37,6 (z 39,7!!), ale krwioplucia nie ustąpiły. Byłam dziś sama u tej lekarki i powiedziała, że z Mamą musimy być przygotowane na najgorsze Gdyby krwioplucia były mało intensywne, to jest to dopuszczalne, ale one niestety są dość obfite. Powiedziała, że może pęknąć jakaś żyłka i możemy nie zdążyć nawet zadzwonić na pogotowie...
Ja nie wiem co z tymi Świętami teraz, jakiś koszmar!
Drobnokomórkowy rak płuc rozwija się w błyskawicznym tempie. Nacieka ważne struktury w tym tętnice, które pękając powodują dostawanie się krwi do płuc i odkrztuszanie.
Trzymaj się Ola.
Ola_1985, ,wiem doskonale jak strazliwie jest widzieć bliskiego męczącego się obfitym krwiopluciem.
Między innymi z tego powodu w listopadzie mojego tatę zatrzymali w szpitalu,w domu ani cyclonamina,czy exacyl nie pomagały.Dopiero tam opanowali te krwotoki-na chwilę obecną nie wróciły.
Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie i dobre słowo! Chyba bym oszalała, nie mogąc się tu "wygadać" :-)
Masz rację Jusia, widok straszny, Tata też się lekko przeraził. Teraz jest w miarę ok, nie są to już takie ilości i dzieje się to tylko w okolicach południa, nie wiem czemu akurat tak, ale dobrze, że krwotok zdarza się raz dziennie, a nie jak to było wcześniej - 5...
Witajcie w Nowym Roku,
mam nadzieję, że u Was zaczął się lepiej niż u nas... Jeszcze wczoraj nic tego nie zapowiadało, a dziś Tata od rana znowu ma gorączkę około 39 stopni! Paracetamol już nie pomaga
We środę Tata był u swojej lekarki, antybiotyk kazała odstawić, żeby móc podać w najbliższym czasie chemię. Po zrobieniu wyników, onkolog zadecydowała, że Tata musi mieć podaną krew. Idzie w poniedziałek do szpitala... O ile nie wyląduje tam na przykład jutro...
Olu, wspolczuje Ci bardzo z powodu taty. Moj tez podobny do Twojego. Wyniki chowal co prawda w domu ale w szafce pod kluczem. Nam mowil tylko to co chcial. Dopiero jak choroba powaznie zaatakowala i poszedl do szpitala mama dopadla niektore dokumenty z ktorych dowiedzielismy sie ze po drugiej bronchoskopii dwa lata temu, ktora nic nie wykazala (pierwsza wykazala nowotwor) nie zgodzil sie na wykonanie trzeciej w zwiazku z tym stracil caly rok w ktorym mozna bylo cos zrobic.
I tez podobnie jak u Twojego taty, mojemu uginaja sie nogi w kolanach do tego stopnia ze ciezko mu chodzic. Czy wiesz moze dlaczego tak sie dzieje? Moj tato nie mial chemioterapii ani naswietlan a objawy podobne :(((
Mam nadzieje, ze Twojemu tacie spadla goraczka i poczul sie lepiej.
Witaj Olu. Strasznie mi przykro z powodu twojego tatusia. Drobnokomórkowiec to okropne świństwo . Miesiąc temu zmarł mi dziadziuś z powodu tego gada. Dokładnie 35 dni od postawienia diagnozy . Do tej pory nie mogę uwierzyć w to jak szybko to paskudne choróbsko postepuje. Mam nadzieję, że twój tato będzie z wami jak najdłużej. Strasznie za dziadkiem tęsknie. Moja mama tez ma raka. Raka piersi z przerzutami do wątroby i kości. Rozumiem cię doskonale. Ściskam cię cieplutko i trzymam kciuki za twojego tatę. Pisz co tam u was słychać. Pozdrawiam
magdacan, soja, dzięki kochane za Wasze słowa! Niestety zdaję sobie sprawę co to za draństwo ten drobnokomórkowiec Co do uginających się nóg nie wiem skąd to się bierze i skąd u Twojego Taty magdacan takie objawy, mój na pewno jest wykończony wszystkimi chemioterapiami jakie miał na przestrzeni dwóch lat podawane...
Gorączka niestety nie spadła, rano podejrzewam, że mógł mieć ponad 40 stopni, bo termometr nam oszalał i wyświetlał się błąd, a tradycyjny rtęciowy po może kilku sekundach pokazał ponad 38. Miał bardzo silne drgawki i siedząc przy kaloryferze pod kołdrą i kocem, twierdził że mu zimno. Tak jak przewidywałam, wylądował w szpitalu... Po długich namowach łaskawie pozwolił nam wezwać pogotowie. Już miał iść sam do karetki, ale prawie nam zasłabł na korytarzu i go lekarz cofnął, powiedział, że muszą przyjechać ratownicy z noszami, bo on sam nie da rady. Także czekaliśmy na ten transport chwilę i Tacie trochę przeszło.
Był na SORze, zrobili mu badania, podczas RTG stracił przytomność, robili je na siedząco. Zrobili Mu też USG jamy brzusznej, nie wiem czemu? W poszukiwaniu przerzutów może? Po badaniach i konsultacjach okazało się, że płuca są "czyste", no oczywiście poza tym, że jest skorupiak wstrętny. Przyjęli go na wewnętrzny i już dziś podali mu krew.
Jest nieco lepiej, ale oczywiście rewelacji to my się już nie spodziewamy... Całe szczęście, że zabrali Go do szpitala, bo nie sądzę, że byłybyśmy w stanie z Mamą Tacie dziś pomóc...
Ola_1985, bardzo mi przykro, że Twojemu tacie tak się pogorszyło.
Widzę, że Twój tata to kolejny uparciuszek, którego trzeba namawiać do wezwania lekarza itp. - skąd to znam...
Czekam na dalsze wiadomości - mam nadzieję, że będą pomyślniejsze.
Pozdrawiam cieplutko!
USG jamy brzusznej pewnie robili w celu poszukiwania ewentualnych przerzutów - moja babcia też ma DRP i też miała je robione.
Bardzo Ci współczuję z powodu stanu Taty - oby trochę zelżał Mu ten upór w szpitalu, troszkę poprawią jego stan a i Ty z mamą odpoczniecie od ciągłego stresu. Wiem, czym jest DRP, ale mimo to życzę wszystkiego dobrego i jak najwięcej zdrowia dla Taty!
Przykro mi Ola, że choróbsko tak szybko postępuje. Dobrze, że tatę przyjęto do szpitala, trochę go podkurują to stanie na nogi a czasami może być tak, że Wasza heroiczna walka bez wsparcia lekarskiego może niewiele pomóc.
Trzymaj się mocno.
Pozdrawiam
Jusia, oj i to jaki uparciuszek! Całe szczęście jak jest w szpitalu to jest potulny jak baranek i bierze wszystko, co od nich dostanie.
absenteeism i awilem, dziękuję bardzo!
Dzisiaj z Tatą nieco lepiej, tzn. w nocy miał jeszcze takie silne drgawki, wezwał pielęgniarkę, bardzo szybko rosła temperatura. Dostał Augmentin w zastrzyku, nie wiem co o tym myśleć, nie za słaby ten lek Pamiętam, że dostawałam go jako dziecko...
W dzień robili Tacie jeszcze RTG żuchwy (?) Chyba szukają przyczyny tej gorączki, nic na razie nie wymyślili. Zobaczymy co będzie jutro jak zbierze się większa liczba lekarzy. Krwi dziś nie dostał, ciągle tylko pobierają na kolejne badania. Tata się nawet śmiał, że już więcej Mu zabrali tej krwi niż podali. Dobrze, że chociaż humor Mu wraca
Olu, nie martw się, że Tata dostał za słaby antybiotyk :) Augmentin akurat ma dość szerokie spektrum jako jedna z aminopenicylin (amoksycylina + kw. klawulanowy), więc lekarze na pewno wiedzieli co robią podając go Tacie :) zawsze mogą potem przejść na inną grupę antybiotyków, w razie gdyby ten nie pomagał.
Augmentin chyba wystarcza póki co.
Badają Tatę wzdłuż i wszerz i dalej nie wiedzą skąd była gorączka. Boimy się (nieco na wyrost), że jak przestanie zażywać antybiotyk to gorączka może wrócić... Ale tfu, tfu! Zastanawiające jest to, że niczego nie można się dowiedzieć, lekarzy widać jak biegają po korytarzach, Tata dziś podczas obchodu pytał się jednego czy coś już wiedzą, jak wyniki krwi itd., to powiedział, że zaraz przyjdzie wyjaśnić i już nie przyszedł... Ja wiem, że oni mają wielu pacjentów, ale miło byłoby mieć jednak jakieś informacje.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum