1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
rak drobnokomorkowy pluc
Autor Wiadomość
lena930 


Dołączyła: 28 Lip 2010
Posty: 26

 #1  Wysłany: 2010-07-28, 21:48  rak drobnokomorkowy pluc


Witam jestem tu nowa ale z taty rakiem walczymy od stycznia i wiem co nas czeka ale trudno tak stac bezczynnie wiec walczymy bardziej o godne zycie a raczej jego reszte.P{oczytalam tu na forum troche i nie bede przytaczac wynikow badan bo nie o to mi chodzi ,prosila bym Was o pomoc i rady co zrobic aby objawy nie byly takie straszne.U mojego taty raka zdiagnozowano w styczniu ale jestem w stanie powiedziec kiedy go on tak naprawde dopadl bo w kwietniu 2009 roku mial juz ostre dusznosci itd,tylko zbagatelizowal to lekarz pierwszego kontaktu.Tata mial 5 cykli chemii i calkiem dobrze je znosil ,dopiero przy ostatniej pojawily sie nudnosci i kilka wlosow spadlo mu z glowy Ale od ok 5 tygodnima ciagle jakies dolegliwosci przewaznie dosc ostre bole i tu moja prozba jak mu pomoc aby tak nie cierpial.
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #2  Wysłany: 2010-07-29, 05:43  


Ale jakie bóle - CZEGO?
Jakie leki przeciwbólowe przyjmuje obecnie?
Czy po chemioterapii (przypuszczam, że był to schemat PE - cisplatyna + etopozyd, mylę się?) uzyskano odpowiedź na leczenie? Co stwierdzono w kontrolnym TK? (bo zrozumiałam, że po 5 cyklach zakończoną chemioterapię I linii?)

Mimo wszystko byłoby lepiej, gdybyś przytoczyła tutaj wyniki choćby tomografii (przed chemią i po), dzięki temu będziemy wiedzieć coś więcej nt. stopnia zaawansowania choroby i umiejscowienia guza, co ma wpływ na rodzaj odczuwanych dolegliwości.
 
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #3  Wysłany: 2010-07-29, 07:02  


Może najlepiej zwrocić się do lekarza i opisać jakie tata ma obecnie dolegliwości - przecież lekarz pierwszego kontaktu oraz lekarze z hospicjum są własnie po to, żeby pomóc choremu i jego rodzinie - żeby nie musiał błądzić. Mój tata też jest ciężko chory - wprawdzie jego dolegliwościami są kłopoty z chdzeniem, brak pamięci w wyniku przerzutów do mózgu - nie odczuwa wielkich bóli, ale będziemy zgłaszać się do hospicjum, żeby ktoś czuwał nad Tatą w razie jakby się coś złego działo.
Pozdrawiam
 
lena930 


Dołączyła: 28 Lip 2010
Posty: 26

 #4  Wysłany: 2010-07-29, 10:03  


wyniki badan postaram sie wrzucic wieczorkiem ale faktycznie wlasciwy goz na lewym plucu przed terapia mial 7 cm a przerzut na prawym plucu 3cm po ostatnich badaniach ten wlasciwy zmalal o 2 cm a przerzut stal sie nie widoczny /tak powiedzial mi lekarz przez telefon,nie mialam mozliwosci rozmawiac z nim osobiscie bo nie mieszkam w Polsce/Dzisiaj tato ma wizyte u lekarza po badaniach /przeswietlenie pluc ,usg jamy brzusznejitd/ale nie pokoja mnie te jego bole najczesciej brzucha choc on nie jest w stanie okreslic dokladnego miejsca.Bylam ostatnio u rodzicow i to co zobaczylam to przeroslo moje sily ;tato jest czlowiekiem skrytym tzn nigdy nie dal poznac ze cos go boli ale teraz chyba sam nie wytrzymuje,oczywiscie dostaje morfine w plastrach ale to tylko zmniejsza bol do pewnego stopnia.

[ Dodano: 2010-07-29, 14:57 ]
no i juz wiadomo ,ze sa przerzuty w okolicy lopatki/?/od 5 sierpnia silniejsza chemia.Wyniki siostra mi przesle i wieczorem je wrzuce.Poczytalam troche na forum i nie wiem jak ja sobie z tym poradze ale najgorsze jest to ,ze nie wiem jak tato sobie poradzi bo jest pelny optymizmu jak do tej pory a jednak jak bylam u niego to widzialam rezygnacje w jego oczach tymbardziej ze caly czas go boli "cos" w brzuchu bol jest raz bardzo mocny az tato znika w sypialni i prosi aby mu nie przeszkadzac a raz jest do wytrzymania wg niego ale widzialam jak masuje bardzo intensywnie sobie brzuch.
 
lena930 


Dołączyła: 28 Lip 2010
Posty: 26

 #5  Wysłany: 2010-08-01, 10:13  


kurcze jestem wsciekla a najgorsze w tym wszystkim to jest to ,ze nie moge teraz pojechac do Polski i wziac sprawy w swoje rece .Na wyniki badan od siostry czekam trzeci dzien ,zadzwonilam do lekarza to mi powiedzial tylko ze jest zle i sa przerzuty pod obojcZyk czyli mysle ze chodzi o wezel chlonny/to tylko moje przypuszczenie/Rozmawiam z tatem codziennie i od dwoch dni czuje sie lepiej nawet wychodzi na spacery i to takie dluzsze,jednak jestem zalamana podejsciem mojej siostry i tlumacze jej ze nie musi az tak cierpiec tata wystarczy troche poszukac pomocy :--: Za 3 tygodnie jade do kraju to sama cos pokombinuje i umowilam sie z lekarzem onkologiem na osobista wizyte.kochani dzieki temu forum i Wam wiem naprawde duzo wiecej na temat tego wrednego chorobska i dziekuje Wam za to :)
 
lena930 


Dołączyła: 28 Lip 2010
Posty: 26

 #6  Wysłany: 2010-10-20, 12:06  


witam wszystkich.Bywalam na forum codziennie ale nie moglam sie zalogowac/zapomnialam hasla :uuu: /I po wielu kombinacjach udalo mi sie i bardzo ale to bardzo sie ciesze :) U nas sytuacja sie zmienila bardzo jestesmy w stadium terminalnym /tak mowi lekarz/Tato wlasnie jest w szpitalu -bardzo slaby blodzi czesciej niz jest swiadomy,jego skora jest zolta ale mysle ze to przez przerzuty do watroby/?/i niestety jest ich bardzo duzo w calym organizmie i jedyne pocieszenie z obecnej sytuacji to takie ze wkoncu go nie boli bo ma dobrze dobrane leki przeciw bolowe ;wczesniej nie bylo dnia bez ostrego bolu a lekarze twierdzili ze mamy przygotowac sie na gorsze chwile/z bolem/i niemoglam w to uwierzyc bo pzreciez czytalam tu na forum chyba wszystkie historie walki z rakiem i najczesciej bylo ze nie musi bolec.Akurat tato trafil na takich lekarzy ktorzy twierdzili ze jest inaczej i nie moglismy ich przekonac zeby zaczeli podawac wieksze dawki no ale coz.Teraz szukamy hospicjum domowego ale nie jest to proste bo mieszkamy w takiej miejscowosci gdzie dostep do takich dobrodziejstw jest rowny zeru,obdzwonilam juz chyba wszystkie ale caly czas slysze ze za daleko /36km/wiec jutro moja mama jedzie z siostra do najblizszego i bedzie rozmawiac o tym zeby chociaz dwa razy w tygodniu ktos byl u taty i ze to my na wlasny koszt bedziemy przywozic i odwozic dana osobe-moze sie uda przynajmniej trzymam sie tej mysli kurczowo.Przykro mi ze nie moge wiecej pomoc tacie ale teraz dostaje leki przeciw bolowe i uspakajace wiec nie cierpi ale w piatek ma wyjsc do domu no i boje sie ze znowu sie zacznie a przeciez tak niewiele juz mu zycia zostalo :cry: .Modle sie codziennie aby juz odszedl jest mi ciezko ale przeciez lepiej nie bedzie a napewno coraz gorzej i nie chce zeby ciepial jeszcze dluzej bo akurat moj tato cierpial przez caly okres choroby,nie bylo dnia /od 9 miesiecy/ aby czul sie dobrze i dopiero teraz przypomnial sobie zycie bez bolu i jak mu to odbierac a wszystko wskazuje na to ze lekarz ze szpitala tez za bardzo nie chce nam pomoc i caly czas powtarza "no przeciez wiecie panie ze to juz po nim" :--: Rozpisalam sie ale potrzebowalam tego i mysle ze dobrze mnie zrozumiecie bo przeciez tez walczycie z tym paskudztwem ;)
 
boralis 


Dołączyła: 26 Mar 2010
Posty: 52
Pomogła: 15 razy

 #7  Wysłany: 2010-10-20, 13:03  


matko, takie bezduszne rutynowe podejście lekarzy jest straszne.
Fatalnie robi na psychikę rodzinie a co dopiero tej naszej bliskiej osobie, która może to słyszeć... Mam nadzieję, że uda Wam się załatwić pomoc hospicjum...
 
kruszynka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 254
Pomogła: 41 razy

 #8  Wysłany: 2010-10-20, 20:43  


Starajcie się , aby Tata ostatnie dni czy tygodnie życia spędził godnie i bez bólu.

Wiem jak to jest , bo sama rok temu straciłam tatę.

Pozdrawiam.
 
lena930 


Dołączyła: 28 Lip 2010
Posty: 26

 #9  Wysłany: 2010-10-20, 21:58  


Wlasnie dzisiaj dowiedzialysmy sie ze w naszej miejscowosci zaczelo dzialac hospicjum i na piatek mamy umowione spotkanie a pani z ktora rozmawialysmy powiedziala ,ze napewno znajda dla taty czas wiec hurrra :) Dzisiaj tato byl bardzo spokojny ale niestety nie chce jesc i martwia mnie jego palce u rąk bo sa troche obrzmiale a ja nie wiem co to znaczy ,wiec jezeli moglby ktos mi wyjasnic o co z tymi palcami chodzi :) Nie wiem ile nam czasu zostalo mam tylko nadzieje ze jeszcze zdaze z tatem
 
lena930 


Dołączyła: 28 Lip 2010
Posty: 26

 #10  Wysłany: 2010-10-23, 20:56  


Witam serdecznie Was wszystkich :)

Mam mala niewiadoma otoz moj tato ma jakas dziwna skore taka jakby woskowa :?ale?:moze ktos wie cos na temat takiej skory ,moze cos musimy zrobic ?Boze ja naprawde nie wiem jak to poukladac ,staram sie byc twarda a szczegolnie przy mamie ale codziennie cos sie wydarza i tato jest coraz bardziej slaby a do tego juz jest obojetny na wszystko /nie wiem ale mam wrazenie ze tak jest lepiej dla niego/Dzisiaj nic tate nie boli /i to jest super/ale bez snu bylo 2 godziny i ta skora .Apetyt hmm sama nie wiem mama nakarmila tate rosolkiem a wczesniej kaszka manna bo to wlasnie lubi.Jak dobrze ze moja mama ma doswiadczenie w opiece nad ludzmi obloznie chorymi przynajmniej ma praktyke.Hospicjum zostalo tylko marzeniem wiec zdani jestesmy na siebie,mam tylko nadzieje ze staniemy na wysokosci zadania wlasnie dla taty.
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #11  Wysłany: 2010-10-24, 20:40  


lena930 napisał/a:
Hospicjum zostalo tylko marzeniem wiec zdani jestesmy na siebie

Co się stało?Dlaczego nie możecie liczyć na pomoc hospicjum?
_________________
================================
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
 
lena930 


Dołączyła: 28 Lip 2010
Posty: 26

 #12  Wysłany: 2010-10-24, 22:51  


Hospicja sa za daleko i nawet nasz transport pielegniarki czy lekarza zostal odrzucony .W moim miasteczku otworzono hospicjum ale...no wlasnie 2 pielegniarki i kilkudziesieciu chorych wiec wpisali tate na liste oczekujacych

[ Dodano: 2010-10-24, 23:55 ]
a my czasu nie mamy :-( dzisiaj tato wstal o pierwszej w nocy sam z lozka i do 19-stej nie dal sie polozyc,mowi ze sie boi no i wypija ogromne ilosci wody az kloci sie z mama ,ze mu zaluje jej.och nie jest ani mu latwo ani mamie :cry: i jak im pomoc?
 
Patii 


Dołączyła: 05 Sie 2010
Posty: 79
Pomogła: 6 razy

 #13  Wysłany: 2010-10-25, 21:50  


Nie podałas wyników badan,wiec to na pewno troche utrudnia pomoc. Podczas choroby mojego Tatki mielismy podobny problem,tata potrafił wypic do 7 litrów plynu dziennie. Lekarka niestety zbagatelizowała ten objaw.Okazało sie,że Tata dostał cukrzycy posterydowej i trafił w stanie śpiączki cukrzycowej do szpitala(cukru mial 1070).Oczywiscie w przypadku twojego taty tak byc nie musi i z pewnościa wzmozone pragnienie może byc objawem wielu chorób.Chce Cie tylko uczulic,bo sprawdzenie cukru we krwi to żaden problem.Nam na pewno zaoszczędzilo by wielu zmartwien i cierpien taty.
 
lena930 


Dołączyła: 28 Lip 2010
Posty: 26

 #14  Wysłany: 2010-10-25, 22:43  


Dziekuje Patii,ze opisalas mi swoje doswiadczenia :) Tato w zeszly piatek wyszedl ze szpitala wiec badania mial zrobione i ja oczywiscie wiem tyle ze nie ma wlasnie cukrzycy i morfologia jest 10,56,lekarz ograniczyl sie do stwierdzenia ,ze tato umiera i to moze nastapic dzis jutro za miesiac :--: Niestety nie mam wgladu do zadnych badan nawet tych pierwszych wiec tylko wiem tyle co lekarze byli laskawi mi powiedziec przez telefon.
Tak szczerze to trafilam tylko na jedna lekarke podczas calej choroby taty,ktora poswiecila mi ponad godzine aby mi wyjasnic z czym walczymy i jaka walka ta bedzie i jestem jej za to wdzieczna Pani Doktor/sorrki ponarzekalam ale czasami mnie trafia moja niewiedza/
za to dzisiaj mamy ten lepszy dzien dla taty i nawet troche pochodzil ,mniej pije wiecej je i nawet porozmawial ze mna az pomyslalam ze moze bedzie jeszcze dobrze,widze jak podnosi sie z "popiolow"i znowu walczy.Wydaje mi sie ,ze caly czas mysli o chemi na ktora ma termin 28.10 i wiaze z nia wielka nadzieje ,a wlasnie czy powinnismy zadzwonic do onkologa i powiedziec mu jak sie sprawy maja bo nie wiem czy przyjma tate na chemie i wogole to ja juz nic nie wiem,Pisze chaotycznie tak samo mysle chaotycznie wiec prosze wybaczcie mi :)

[ Dodano: 2010-10-25, 23:45 ]
I jeszcze odnosnie sterydow moj tato ma tylko morfine od kilku tygodni wiec chyba nie cukrzyca posterydowa :?ale?:

[ Dodano: 2010-10-25, 23:46 ]
Patii zapomnialam podziekowac Tobie i jutro z samego rana powiem mamie o tym cukrze przeciez nic nam sie nie stanie jak sprawdzimy
 
lena930 


Dołączyła: 28 Lip 2010
Posty: 26

 #15  Wysłany: 2010-11-04, 16:29  


Prosze was o podpowiedz ,bo dreczy mnie jeden problem otoz mojemu tacie puchna nadgarstki i kostki u nog .Czy jest to normalne przy tym schorzeniu/raczysko/?Lekarz nie ogladajac powiedzial ze brak bialka ale czy napewno?Ogolnie tato ma sie lepiej sa oczywiscie gorsze dni ale bol jest opanowany i od szpitala nie skarzy sie na jakiekolwiek bole,jest slaby ale z pomoca mamy troche chodzi no i apetyt to ma wilczy.Czasami mysle ze moze rak sie poddal/wiem ze nie ale ../
Czy ztymi opuchnietymi kostkami i nadgarstkami to faktycznie brak bialka a jak tak to prosze moze macie jakies sprawdzone sposoby na zwiekszenie go w organizmie szybko :)
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group