Jako matematyk jestem wyczulony na logikę i sensowność wypowiedzi. Niestety język potoczny daje nieograniczone możliwości na budowę konstrukcji pozornie logicznych i sensownych. Pytanie dlaczego ja wiąże się z "oczywistym" przekonaniem, że wszystko musi mieć swoją przyczynę. Tymczasem nie zawsze, a już bardzo żadko można określić kiedy nasze świadome działanie (może i głupie) doprowadzało do danych konsekwencji. Podobnie jest z przekonaniem, że wszystko musi mieć swój początek i koniec.Pytanie dlaczego ja, jest równie sensowne jak roztrząsanie problemu gdzie jest początek kuli.
_________________ Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej.
Albert Einstein
Podobnie jest z przekonaniem, że wszystko musi mieć swój początek i koniec.Pytanie dlaczego ja, jest równie sensowne jak roztrząsanie problemu gdzie jest początek kuli.
Może i w teorii logiki takie porównanie jest sensowne i nawet ma wartość 1 ale w rzeczywistości nie jest zbyt trafne.
Początek nowotworu u każdego z nas miał jakąś przyczynę. Coś doprowadziło do niechcianej mutacji genów na poziomie komórki. Działo się to poza naszą kontrolą i świadomością. To nieprzyjemne uczucie, dlatego szukamy winowajcy, przyczyny, wytłumaczenia.
Uważam, że wątpliwości, pytania, bunt i złość mają swój sens i znaczenie. Dla mnie to jest jak pewien etap - do przemyślenia i pójścia dalej. Często z tych pozornie głupich uczuć i pytań rodzą się refleksje, dzięki którym można postrzegać świat i życie inaczej.
Dlatego ja daję sobie prawo do nielogicznych pytań.
Jako matematyk jestem wyczulony na logikę i sensowność wypowiedzi. Niestety język potoczny daje nieograniczone możliwości na budowę konstrukcji pozornie logicznych i sensownych. Pytanie dlaczego ja wiąże się z "oczywistym" przekonaniem, że wszystko musi mieć swoją przyczynę. Tymczasem nie zawsze, a już bardzo żadko można określić kiedy nasze świadome działanie (może i głupie) doprowadzało do danych konsekwencji. Podobnie jest z przekonaniem, że wszystko musi mieć swój początek i koniec.Pytanie dlaczego ja, jest równie sensowne jak roztrząsanie problemu gdzie jest początek kuli.
Tak, współczesna nauka nie zna odpowiedzi na wszystkie pytania. Jednak każdego dnia dowiadujemy się czegoś nowego. Może już jutro, może pojutrze, a na pewno za jakiś czas nauka odpowie na pytanie dlaczego to on. Już dzisiaj w wielu przypadkach można wskazać przyczynę.
_________________ Miejsce człowieka jest tam, gdzie jego wolność nabiera pełnego sensu.
A może przynajmniej niektóre odpowiedzi są już znane tylko nie potrafimy wziąść ich do siebie?
Wiadomo, że powstawaniu nowotworów sprzyja promieniowanie. Mało kto z nas jest narażony na znaczne dawki, które od razu sugerowały by odpowiedź na pytanie dlaczego ja. Wszyscy jesteśmy narażeni na promieniowanie kosmiczne, na promieniowanie tła itd. Wraz ze spadkiem dawki maleje prawdopodobieństwo, że dana osoba zapadnie na chorobę. Spada również wartość oczekiwana ile osób zachoruje. Ale ciągle są to wartości większe od zera.
Statystycznie co roku x osób zginie w wypadku drogowym. Gdzie jest wina przechodnia, którego pijany kierowca zabija na przejściu?
Nauka już dzisiaj potrafi w wielu przypadkach określić kto jest bardziej narażony na nowotwór a kto mniej. Ilu z nas robiło kiedykolwiek badania genetyczne pod tym kątem? A przecież skłonność to jeszcze nie pewność.
_________________ Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej.
Albert Einstein
A może przynajmniej niektóre odpowiedzi są już znane tylko nie potrafimy wziąść ich do siebie?
I nie chcemy. My wciąż kombinujemy.
Przykładem niech będą papierosy. Nie potrafimy wskazać palacza, który w 100% zachoruje na raka płuc ale u osoby palącej chorej na raka płuc możemy wskazać przyczynę.
Usprawiedliwienia i uspokojenia dla samych siebie szukamy w tym, że nie każdy kto pali musi zachorować. I palimy dalej.
_________________ Miejsce człowieka jest tam, gdzie jego wolność nabiera pełnego sensu.
Jak również nie każdy kto nie pali jest bezpieczny. W Europie około 10% zachorowań na raka płuc dotyka ludzi niepalących. W ich przypadku głównym winowajcą są geny.
_________________ Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej.
Albert Einstein
Jak również nie każdy kto nie pali jest bezpieczny. W Europie około 10% zachorowań na raka płuc dotyka ludzi niepalących. W ich przypadku głównym winowajcą są geny.
Zdaniem specjalistów:
Cytat:
jak wyjaśniają specjaliści, nie ma ani jednego rodzaju raka płuca, który nie byłby związany z paleniem tytoniu - czynnym lub biernym. Mogą tylko być mniej lub bardziej związane, w zależności od rodzaju nowotworu (najmniej gruczolakorak).
Specjaliści, specjaliści. Pozwoliłem sobie zacytować billyb:
billyb napisał/a:
PostForum: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2009-07-27, 16:22 Temat: Niskozróżnicowany prawdopodobnie drobnokomórkowy
Wasz lekarz czyta po prostu pisma fachowe ;-)
Wg najnowszych badań, 10% zachorowań na NSCLC w Europie nie ma żadnego związku z paleniem i jest spowodowane błędem genetycznym zwanym mutacją EGRF (czynnik epidermalnego receptora wzrostu). Prawdopodobieństwo zachorowania w grupie ryzyka sięga 50%. Rak tego pochodzenia niemal zawsze silnie reaguje na leki typu EGRF-TKI (nowe inhibitory tyrokinazy mają skuteczność 70%, a więc podawane zapobiegawczo pacjentom, u których stwierdzono ekspresję mutacji EGFR, mogłoby zniżyć ogólną liczbę zachorowań na raka płuc o ponad 5%). Grupa ta jest tak specyficzna, że istnieje postulat wydzielenia tej formy raka w oddzielną grupę NS-NSCLC (never smoking - NLSC). Ten problem nasila się, gdyż liczba zachorowań na tym tle podwoiła się od roku 1970.
Niestety nie nauczyłem się jeszcze, a właściwie nie zapamiętałem, jak zamiast cytowania wklejać link do postu. Tym niemniej, jeśli masz uwagi to wyjaśnij je z billyb.
_________________ Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej.
Albert Einstein
Nie pierwszy i nie ostatni raz mamy dowód na to, że nie należy ograniczać się do jednego źródła i jakże ważnym jest , żeby cytując dane podawać źródło z jakiego one pochodzą.
_________________ Miejsce człowieka jest tam, gdzie jego wolność nabiera pełnego sensu.
I tutaj widzę problem bardzo trudny do pokonania. Wielu ludzi uważa słowo pisane za świętość. Skoro coś jest na piśmie to musi być prawdą. Zatem samo podanie źródła to mało. Dla jednych podanie źródła uwiarygadnia informację, dla innych znaczenie ma jakość, renoma itd. żródła. A tych jest znacznie mniej.
_________________ Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej.
Albert Einstein
Nie tylko pisane ale i podpisane. Tak właśnie trzeba zabezpieczać transakcje zawierane z kontrahentami polskimi. Zawsze to łatwiej później w sądzie.
W interesach niewątpliwie masz rację. Ja miałem na myśli publikacje mające upowszechniać w narodzie wiedzę. Żyjemy w wolnym kraju i każdy może pisać dowolne banialuki. Opublikowane i podpisane. Czy już przez to są uwiarygodnione? Dla mnie nie.
Pozdrawiam,
Mrakad.
_________________ Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej.
Albert Einstein
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum