1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Psychoonkologia
Autor Wiadomość
berta20 



Dołączyła: 24 Lut 2009
Posty: 71
Skąd: śląskie
Pomogła: 10 razy

 #16  Wysłany: 2009-03-06, 08:09  Mowić czy nie mówić ?


Ja spotkałam sie jeszcze z takim problemem ,że chora nie chce aby informowac o jej chorobie jej 8 -letnie dziecko .Niestety dziecko coraz częściej wypytywało co to jest chemia itp .Któregoś dnia wróciła ze szkoły z wiadomościa ,że chemię podaje sie przy raku .W Hospicjum poradzono mówić dziecku prawdę i powoli przygotowywać do tego ,że mama odejdzie .To było bardzo trudne dla mnie ale odejscie mamy nie było dla niej tak drastyczne gdyby dowiedziała sie o tym nagle .W czasie choroby matki mała zwiazała sie z Babcią ,czuła w niej oparcie i czuła sie bezpieczna .Wychowywała sie bez ojca i była bardzo zwiazana z mamą .Mieszkając w małym mieszkaniu nie da sie ukryć przed dzieckiem postepującej choroby matki .Teraz po 8 latach zapytana o to co wtedy czuła powiedziała że niewiele pamięta ale wiedziała ze mama umrze i pogodziła sie z tym juz przed odejsciem mamy .Jakie jest Wasze zdanie na ten temat ?
 
rakar 



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 119
Skąd: OLSZTYN
Pomógł: 11 razy

 #17  Wysłany: 2009-03-06, 08:37  Re: Mowić czy nie mówić ?


berta20 napisał/a:
Ja spotkałam sie jeszcze z takim problemem ,że chora nie chce aby informowac o jej chorobie jej 8 -letnie dziecko .Niestety dziecko coraz częściej wypytywało co to jest chemia itp .Któregoś dnia wróciła ze szkoły z wiadomościa ,że chemię podaje sie przy raku .W Hospicjum poradzono mówić dziecku prawdę i powoli przygotowywać do tego ,że mama odejdzie .To było bardzo trudne dla mnie ale odejscie mamy nie było dla niej tak drastyczne gdyby dowiedziała sie o tym nagle .W czasie choroby matki mała zwiazała sie z Babcią ,czuła w niej oparcie i czuła sie bezpieczna .Wychowywała sie bez ojca i była bardzo zwiazana z mamą .Mieszkając w małym mieszkaniu nie da sie ukryć przed dzieckiem postepującej choroby matki .Teraz po 8 latach zapytana o to co wtedy czuła powiedziała że niewiele pamięta ale wiedziała ze mama umrze i pogodziła sie z tym juz przed odejsciem mamy .Jakie jest Wasze zdanie na ten temat ?

Zgadzam się ,jest to mądre podejście do problemu. Trzeba po za tym uczulić rodzinę,najbliższe otoczenie,by przy dziecku nie biadolili.
 
Mrakad 



Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 322
Skąd: Warszawa
Pomógł: 28 razy

 #18  Wysłany: 2009-03-06, 13:06  Re: Mowić czy nie mówić ?


rakar napisał/a:
Trzeba po za tym uczulić rodzinę,najbliższe otoczenie,by przy dziecku nie biadolili.
A jeśli dziecka nie ma w pobliżu, to mogą?!? Czy tak jest u Ciebie?

Jeśli mnie nikt nie wyręczy to później dokłaniej Ci odpowiem

Mrakad
 
rakar 



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 119
Skąd: OLSZTYN
Pomógł: 11 razy

 #19  Wysłany: 2009-03-06, 15:52  Re: Mowić czy nie mówić ?


Mrakad napisał/a:
rakar napisał/a:
Trzeba po za tym uczulić rodzinę,najbliższe otoczenie,by przy dziecku nie biadolili.
A jeśli dziecka nie ma w pobliżu, to mogą?!? Czy tak jest u Ciebie?

Jeśli mnie nikt nie wyręczy to później dokłaniej Ci odpowiem

Mrakad

Co to znaczy "dokładniej"?. Jasne,że nie tylko przy dziecku,przy chorym również. I nie chodzi tu o licytację kto jest lepszy w opiece,kto ładniej,bardziej wzruszająco,zdecydowanie napisze, albo dowali rozmówcy. Czy o to Ci chodzi?
Na naszą opiekę,podejście do często cierpiącego chorego,wpływa szereg czynników. Nie da się dokładnie zastosować te same "czynności" wśród chorych. Właśnie tak sztampowo ,mniej lub więcej,robią w naszych hospicjach. Nic i nikt nie zastąpi indywidualnego, a przede wszystkim bliskiego,ludzkiego podejścia.
Na wielu forach pisze się o tym,i dobrze ,że na tym forum też te problemy są przedstawiane.
Zawsze można czegoś się nauczyć. I o to chodzi.

Pzdr.
 
mral 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 30 Sty 2009
Posty: 466
Pomogła: 75 razy

 #20  Wysłany: 2009-03-13, 18:47  


"Artykuł" do którego zamieszczam link w zasadzie pasuje do wszystkich założonych wątków w bloku poświęconym psychoonkologii. Czytam go, jak jeszcze jeden głos, w trwającej w kilku miejscach Forum dyskusji. Nie koniecznie w całosci z nim się zgadzam ;-)
http://vita.pl/index.php?...d=227&Itemid=42
 
AndrzejS 


Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 200
Skąd: Bielsko-Biała
Pomógł: 29 razy

 #21  Wysłany: 2009-03-13, 20:02  


Witam
czy ty jesteś tym Mrakadem z forum Prosalute? Nick pasuje ale poglądy na temat psychoonkologi ?
A swoją drogą to tylko jakieś tam zwierzaki poglądów nie zmieniają.
Pozdrawiam
 
Mrakad 



Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 322
Skąd: Warszawa
Pomógł: 28 razy

 #22  Wysłany: 2009-03-16, 11:25  


Witam,

AndrzejS napisał/a:
czy ty jesteś tym Mrakadem z forum Prosalute? Nick pasuje ale poglądy na temat psychoonkologi ? A swoją drogą to tylko jakieś tam zwierzaki poglądów nie zmieniają.


AndrzejuS, masz irytujący zwyczaj wypowiadać się na temat postów, których nie czytałeś lub jedynie pobieżnie przeglądałeś. Ja to ten sam Mrakad z Pro-Salute. Burzliwa dyskusja na tamtym forum była skutkiem podejścia dyskutantów do tematu wzorowanym na Twoim.

napisałem tam (na wiele różnych sposobów!):

>Powtórzę zatem w skrócie moje tezy:
>a) myślenie PACJENTA: pozytywne, negatywne, obojętne, dowolne inne nie ma wpływu na >skuteczność terapii nowotworu (wszystko jedno jakiej: konwencjonalnej, niekonwencjonalnej, >dowolnej innej).
>b) pozytywne myslenie PACJENTA ma kolosalny wpływ na komfort JEGO życia oraz
>jego otoczenia, rodziny, lekarzy, itd. Może mu pomóc w zwalczaniu bólu, bądź innych skutków >ubocznych choroby czy terapii. To jest cenne i warto o to walczyć.

I dalej podtrzymuję swoją opinię: najlepszy psychoonkolog nie przedłuży życia chorego ani o godzinę (punkt a), śrenio dobry psychoonkolog może zdziałać cuda w punkcie b).

Zatem ten sam Mrakad i te same poglądy!
 
AndrzejS 


Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 200
Skąd: Bielsko-Biała
Pomógł: 29 razy

 #23  Wysłany: 2009-03-17, 15:17  


AndrzejuS, masz irytujący zwyczaj wypowiadać się na temat postów, których nie czytałeś lub jedynie pobieżnie przeglądałeś. Ja to ten sam Mrakad z Pro-Salute. Burzliwa dyskusja na tamtym forum była skutkiem podejścia dyskutantów do tematu wzorowanym na Twoim cytat.

co było wzorowane na moim bo nie rozumiem.Czyżby ci chodziło że można wyrażać swoją opinię pod warunkiem że jest ona zgodna z twoimi poglądami?
Wcale nie chciałem cię zirytować i nie o to mi chodziło.
Chciałem tylko żebyś napisał to co napisałeś.
Pozdrawiam
 
Mrakad 



Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 322
Skąd: Warszawa
Pomógł: 28 razy

 #24  Wysłany: 2009-03-17, 21:34  


AndrzejS napisał/a:
co było wzorowane na moim bo nie rozumiem.Czyżby ci chodziło że można wyrażać swoją opinię pod warunkiem że jest ona zgodna z twoimi poglądami?

Niektórzy uczestnicy brali przykład z Ciebie i komentowali cudze posty na podstawie pola Temat nie czytając co było w środku bądź jedynie po pobieżnym przeglądzie. W tym sensie ich podejście do tematu było wzorowane na Twoim. Jeden z nich nawet przerósł mistrza o głowę. Pewnie wiesz o kim myślę. :)

Pozdrawiam,
Mrakad

P.S. Jeżeli dalej czegoś nie rozumiesz, to proponuję kontynuować w prywatnej korespondencji. Nie zmuszajmy administratorów do tworzenia działu Wysypisko!
 
AndrzejS 


Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 200
Skąd: Bielsko-Biała
Pomógł: 29 razy

 #25  Wysłany: 2009-03-18, 22:36  


Witam
Mrakadzie przesadziłeś i to bardzo.Nie ze mnie brali przykład.Nigdy żaden z moich postów, nie był agresywny i to przyznasz.A to ,że byłem oponentem,przecież nie chodzi o to żeby wszyscy klaskali (chyba że w tym temacie o to właśnie chodziło).
Przeczytałem prawie cały temat(do przepychanek bo to mnie już nie interesowało).
I dalej będę się upierał przy swoim.
Psychologia ma wpływ na leczenie a nawet na wyleczenie.Dlaczego tak przy tym obstaje?
Podczas gdy o bezpośrednim wpływie psychiki można dużo dyskutować, to jest jeszcze i pośredni wpływ psychologi czyli myślenia logicznego o chorobie, o tym jak sobie ulżyć w cierpieniach. Podczas gdy o bezpośrednim wpływie psychiki może być tyle głosów ilu dyskutantów i każdy będzie miał w jakiś sposób racje o tyle w pośrednim wpływie liczą się fakty i tylko fakty.
A fakty są następujące.Opisuje swoje doświadczenie.
Rana pooperacyjna i rana popromienna.Rana pooperacyjna zagojona rana popromienna boli i boli.Co można zrobić? Można się położyć brać środki przeciw bólowe leżeć i Boga prosić o śmierć.
Ale można też nie czekać biernie ,można się mocno wkurzyć i zacząć coś działać.
Zaczynać od małych kroczków typu spacery aż do liści z kapusty na rany popromienne.
Na dzień dzisiejszy jest to coraz popularniejsza metoda na bóle popromienne.
Opisałem to dokładniej na mojej stronie.
Można czekać z założonymi rękami kiedy się ten sykinsyn weźmie za kości ale można też,po przeczytaniu książek Tombaka, zażywać skorupki z jajek jako antidotum.
Okazuje się ,że o liściach kapusty bardzo dużo ludzi słyszało,dużo ludziom pomogło na inne schorzenia ale o tym nie pomyśleli.I to jest też psychologia.
A wracając do psychologi i do psychoonkologii.
Niestety ,autorytet ,który przytaczasz (lekarz praktykujący w Anglii na forum prosalute)
to napisze tak:co on o tym może wiedzieć przecież jego bezpośrednio to nie dotyczy.
Czy o kapuście ja bym pomyślał,żeby ją wykorzystać do ściągnięcia bolesnych skutków
radioterapii? na pewno nie bo nie miał bym takiej potrzeby. A czy autorytety naukowe wpadły by na taki banalny sposób?też nie bo ich nie boli a ci których dotknęła taka przypadłość to szukali innych środków zwalczających ból.
Tak że myślenie ma przyszłość i psychoonkologia też.Na dzień dzisiejszy ta dziedzina jest jeszcze w powijakach ale będzie się dalej rozwijała i przyjdzie czas że zacznie się liczyć w zwalczaniu chorób.OKOLICE MÓZGU SĄ NIE ZBADANE I JESZCZE DŁUGO ZBADANE NIE BĘDĄ i dlatego nie należy tej rozwijającej się dziedziny lekceważyć.
Pozdrawiam
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group