Mój tato ma 72 lata. Kiedyś miał wrzody żołądka jakieś 25 lat temu je leczono i usuwano, a od świąt BN źle się poczuł. Dopiero w poniedziałek 9tego stycznia jak się zrobił żółty i oczy ma żółte mama wezwała lekarza ( mój ojciec nie lubi lekarzy itd.) Od 1go stycznia do 10tego schudł 10kg. narzekał że go boli ale nie poszedł do lekarza. Dopiero jak był w szpitalu i zaczęto robić badania dowiedzieliśmy się wszyscy że ma liczne przerzuty na wątrobę a po tomografii jeszcze na trzustce ;( . Tato był w szpitalu od 10tego do dziś -18tego stycznia. Został wypisany z lekami:
controloc mg.20 - 14 tab.
metoclopramidum polpharma 10mg -50tab.
tramal retard -100mg. o przedluzonym uwalnianiu - 10tabl. teraz czekamy na wyniki badania histopatologicznego. Jeszcze nie mam w rękach karty informacyjnej do wglądu -musiałam wczoraj wrócić do warszawy - ale jak pojadę do rodziców w sobotę podam skany. Zastanawiam się jak mu pomóc, lekarze rozłożyli ręce tym bardziej że rodzice mieszkają w Starachowicach, ja w Warszawie a siostra w Krakowie. Ciężko nam z tym się pogodzić że coś tak nagle może odebrać nam człowieka, który był do nie dawna taki silny a teraz jest wrakiem. Znajoma namawia mnie żeby kupić herbatkę ESSIAC - nie znalazłam żadnych złych opinni za to same pozytywne - tylko czy to nie chwyt reklamowy ludzi których żerują na cudzym nieszczęściu?
_________________ mój Tato walczył z rakiem trzustki, wątroby i dwunastnicy - za późno zdjagnozowany 10.01.2011 - zmarł 21.01.2011 [*] ...smuto mi bez niego ale jego przynajmniej nic nie boli....
Basia
miał robioną gastroskopię, usg, tomografię, RTG i inne badania ...ale nie mam pojęcia skąd pobierano wycinki.
lekarka osobiście mi powiedziała " w wątrobie są liczne przerzuty i ma uszkodzoną wątrobę, stan jest bardzo ciężki"...nawet nie wiedzieliśmy że miał raka w sobie ;( dla mnie to był szok bo nigdy tato się nie diagnozował pod tym kątem. w sobotę będę wiedzieć więcej i napiszę.
Co do tej herbaty- nie znam tego- znajoma wyczytała o niej w gazecie "nieznany świat" i uważa że może pomóc bo zaszkodzić nie powinna....ale jestem ostrożna- w końcu jednego ma się tatę- dlatego pytam czy ktoś o tej herbacie tu na forum pisał lub z chorych stosował.
_________________ mój Tato walczył z rakiem trzustki, wątroby i dwunastnicy - za późno zdjagnozowany 10.01.2011 - zmarł 21.01.2011 [*] ...smuto mi bez niego ale jego przynajmniej nic nie boli....
Basia
miał robioną gastroskopię, usg, tomografię, RTG i inne badania ...ale nie mam pojęcia skąd pobierano wycinki.
A może dysponujesz wypisem ze szpitala, w którym opisane są wszystkie wyniki badań i przeprowadzone procedury?
bagr napisał/a:
Co do tej herbaty- nie znam tego- znajoma wyczytała o niej w gazecie "nieznany świat" i uważa że może pomóc bo zaszkodzić nie powinna....
Ta herbata to same zioła - a zioła często wchodzą w niekorzystne interakcje ze stosowanymi lekami.
Jeśli chcecie ją stosować, to najpierw koniecznie trzeba to skonsultować z lekarzem prowadzącym. Niemniej przy uszkodzonej wątrobie odradzałabym dodatkowe jej obciążanie takimi rzeczami.
nie mam w rękach karty informacyjnej do wglądu -musiałam wczoraj wrócić do warszawy - ale jak pojadę do rodziców w sobotę podam skany.
_________________ mój Tato walczył z rakiem trzustki, wątroby i dwunastnicy - za późno zdjagnozowany 10.01.2011 - zmarł 21.01.2011 [*] ...smuto mi bez niego ale jego przynajmniej nic nie boli....
Basia
Otrzymałam dzisiaj skany od mojej mamy. Nie znam się na tych oznaczeniach. Proszę, niech ktoś mi to wszystko wytłumaczy i pokolwiek poradzi- co mam dalej robić. Tatuś z dnia na dzień jest słabszy, nic nie je, jak z nim dzisiaj próbowałam rozmawiać przez telefon jakby mnie nie słyszał - odpowiadał tak dziwnie jakby się uczył mówić ;( błagam pomóżcie, co dalej robić.
Dzisiaj Mama ma umówić Tatę z lekarzem ale w Starachowicach nie ma onkologii.
_________________ mój Tato walczył z rakiem trzustki, wątroby i dwunastnicy - za późno zdjagnozowany 10.01.2011 - zmarł 21.01.2011 [*] ...smuto mi bez niego ale jego przynajmniej nic nie boli....
Basia
właśnie, zastanawiam się jak to zrobić żeby nie zakładać nowego wątku. Może jest jakiś e-mail na który moderator mógłby usunąć taty dane i je tu zamieścić
_________________ mój Tato walczył z rakiem trzustki, wątroby i dwunastnicy - za późno zdjagnozowany 10.01.2011 - zmarł 21.01.2011 [*] ...smuto mi bez niego ale jego przynajmniej nic nie boli....
Basia
maksymalny plik to 600 kb... muszę poprosić kogoś o pomoc. teraz tego nie zrobię. Jeszcze siedzę w pracy. Po 18tej się postaram.
[ Dodano: 2012-01-20, 18:53 ]
mąż mi zmniejszył rozmiary plików - jeśli możecie, proszę pomóżcie mi odpowiedzieć na pytanie: 1) proszę o przetłumaczenie z języka lekarskiego na polski diagnozy wyniku histopatologicznego; 2) czy uda się leczyć tatę 3)co możemy zrobić w tej sytuacji.
Ja od jutra będę już non-stop z rodzicami. Czuję że muszę tam być i chcę tam być blisko jak najbliżej - pomóc, opiekować się i spełniać chociażby najgłupsze życzenia ;(
[ Dodano: 2012-01-20, 18:55 ]
i mam skierowanie do szpitala ale gdzie się udać- gdzie go mogą najszybciej przyjąć....?
[ Dodano: 2012-01-20, 18:59 ]
jest coraz słabszy, przewraca się, praktycznie tylko pije wodę gazowaną, ma ochotę na kawę i jeszcze może palić papierosa z załatwianiem się zaczyna być problem bo nie trafia do muszli mama wmusiła w niego dziś zmiksowaną lekką zupkę jarzynową ale mało zjadł ... co dalej.... załamuję się coraz bardziej...tak bardzo bym chciała żeby z tego wyszedł...wyzdrowiał...przecież tyle ma jeszcze marzeń do zrealizowania ! jak my wszyscy...ech....
_________________ mój Tato walczył z rakiem trzustki, wątroby i dwunastnicy - za późno zdjagnozowany 10.01.2011 - zmarł 21.01.2011 [*] ...smuto mi bez niego ale jego przynajmniej nic nie boli....
Basia
z badań wynika, że jest nowotwór trzustki, naciek na dwunastnicę i przerzuty do wątroby - niestety wygląda na to, że jest to najwyższy stopień zaawansowania choroby. W praktyce może to oznaczać tylko leczenie paliatywne, jeśli będzie to możliwe (tj. jeśli stan chorego na to pozwoli).
jestem po rozmowie z lekarzem rodzinnym, stwierdził że mi bardziej trzeba pomóc bo się rozsypuję emocjonalnie. Taty organizm dziś tak osłabł, że gdy zjadł zupkę nutridrinka zwrócił ją. Mama mi się telefonicznie przyznała, że wczoraj po jej zmiksowanej zupce było to samo. Dzisiaj nasiliły się wymioty. Jutro jadę do rodziców i mam zamiar tam pozostać i dać z siebie wszystko co potrafię by ich wesprzeć. Jeżeli da się leczyć palitatywnie, z pewnością postaramy się aby to było zapewnione jak najszybciej. Mama już w tej sprawie zaczęła robić pierwsze kroki. W poniedziałek mamy jechać z tatą do szpitala...
Jak to jest, że człowiek żyje z tym w sobie nieświadomie, rodzina, znajomi a teraz dowiadujesz się że za chwilę ten ktoś umrze w kilka dni...to jest straszne i nie do pogodzenia.
Czy nie ma już żadnych nadziei???
_________________ mój Tato walczył z rakiem trzustki, wątroby i dwunastnicy - za późno zdjagnozowany 10.01.2011 - zmarł 21.01.2011 [*] ...smuto mi bez niego ale jego przynajmniej nic nie boli....
Basia
ciężko to znoszę, nie mogę się pogodzić z prawdą i chyba nie chcę...dziękuję wam że jesteście piszcie jeśli macie jakieś pomysły jak pomóc mojemu Tacie i Tacie "violinista" obie praktycznie równym czasie mamy podobne problemy z naszymi Rodzicami. Może jest jakiś "cudowny lek" lub sposób aby bóle w miarę możliwości ustały i aby mogli jeszcze trochę pożyć i nacieszyć się każdym dniem...
Jutro będę już z rodzicami, tak długo jak tylko będzie potrzeba.Chcę tam być całą sobą i zabrać tę paskudną wstrętną chorobę... wygonić i zniszczyć. Boję się tylko nie okazać strachu i łez gdy zobaczę tatuśka :(
Odezwę się jak tylko będę miała na to czas i będę opisywać co się dalej dzieje.
[ Dodano: 2012-01-21, 15:05 ]
nie mogłam spać w nocy...nie mogłam doczekać się aż tu przyjadę, wesprę, ukocham raz jeszcze i gdy przyjechałam w domu ok.8 rano zastałam tylko mamę.
Tato w nocy z pomocą mamy chciał skorzystać z łazienki. Brzuch miał jak balon. Ledwo doszli do kuchni i tam ukląkł i z ust wyszła fontanna czarnej mazi. Głowę oparł o podłogę i był już koniec. Było to ok. 1 w nocy z 20 na 21-y czyli dziś.
Ryczę teraz jak bóbr, powinnam się cieszyć że tak krótko cierpiał- ale cholernie mi go brak. Nie umiem się pozbierać. To straszna choroba i bardzo żałuję że nie ma na nią lekarstwa.
_________________ mój Tato walczył z rakiem trzustki, wątroby i dwunastnicy - za późno zdjagnozowany 10.01.2011 - zmarł 21.01.2011 [*] ...smuto mi bez niego ale jego przynajmniej nic nie boli....
Basia
Basiu Kochana, płaczę wraz z Tobą. Najszczersze wyrazy współczucia. Żadne słowa nie są teraz w stanie Cię pocieszyć, ale tak jak mówisz, krótko cierpiał, a to najważniejsze.
Żyj Kochana za siebie i za Niego. Spróbuj zrealizować Jego marzenie, może chciał gdzieś pojechać? Jedź tam. Tatuś będzie tam z Tobą.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum